W Polsce trwa debata dotycząca imigrantów. Analitycy, komentatorzy, politycy zastanawiają się, czy nasz kraj powinien otwierać się na falę migracyjną. Wraz z upływem czasu, wraz z kolejnymi doniesieniami, jakie mogą być skutki pochopnej zgody na przyjazd do Polski masy przybyszów, rośnie liczba przeciwników przyjmowania migrantów w Polsce.
Co ciekawe, z pomocą tym, którzy nie chcą, by rząd Ewy Kopacz zgodził się na lokowanie imigrantów w naszym kraju przychodzi… rząd Kopacz, MSW, gen. Koziej i prezydent Komorowski.
W 2013 roku Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wydało „Białą Księgę Bezpieczeństwa Narodowego”. W tym dokumencie, na który wiele razy powoływał się prezydent Komorowski oraz gen. Stanisław Koziej, dużo miejsca poświęca się sprawie imigracji, identyfikując zagrożenia, jakie mogą być jej skutkiem.
Czynniki społeczno-kulturowe związane z pojawieniem się dużych grup imigrantów będą miały istotny wpływ na ewentualne zmiany w środowisku bezpieczeństwa w nadchodzących latach. Najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby takie, w którym Polska pozostałaby społeczeństwem spójnym, w którym nowi obywatele byliby zintegrowani z resztą mieszkańców. W innym przypadku zaistniałoby z jednej strony negatywne zjawisko powstania gett imigrantów, a z drugiej grozi to narastaniem niechęci do przybyszów i nastrojów ksenofobicznych
— pisał BBN, wskazując jednoznacznie, że im mniej wielokulturowości w Polsce tym lepiej.
Jak widać Biuro za czasów gen. Kozieja identyfikowało multikulturowość jako zagrożenie dla Polski.
W podobnym duchu utrzymanych jest więcej obserwacji Białej Księgi.
Wyznacznikiem kryzysu społeczno-gospodarczego w skali europejskiej byłyby natomiast: stagnacja lub recesja gospodarcza; niewydolny system emerytalny i zabezpieczenia społecznego w warunkach starzejących się społeczeństw w skali całej Unii; narastanie konfliktów wewnętrznych, związanych z nieudolną integracją imigrantów czy coraz większe uzależnienie państw zachodnioeuropejskich od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz
— pisze BBN, zaznaczając, jak może się skończyć nieudolny proces integracji imigrantów.
Biuro zaznacza, że „napływ imigrantów będzie wymagał… przygotowania dla nich odpowiednich warunków pracy i życia, oraz może generować dodatkowe problemy, szczególnie integracyjne na tle kulturowym”. Jest oczywiste, że przyjmowanie do Polski imigrantów muzułmańskich, ludzi z zupełnie innych kręgów kulturowych będzie wzmagało zagrożenie, o jakim pisze BBN.
W innym miejscu Biuro opisując rodzaje i źródła terroryzmu znów wskazuje na problemy polityki imigracyjnej.
Inny w korzeniach i motywach ideologicznych, jednak rodzący podobne skutki, jest odradzający się terroryzm ekstremistyczny: skrajnie lewicowy, ultraprawicowy i nacjonalistyczno-separatystyczny. Stanowi on zagrożenie także dla krajów europejskich, a ma swoje źródło m.in. w ksenofobii, niechęci do imigrantów, kryzysie ekonomicznym oraz niezadowoleniu społeczeństwa z działań podejmowanych przez rządy w tych kwestiach. Większość ataków takich ugrupowań wymierzonych jest w cele biznesowe i rządowe. Należy prognozować, że liczba tego typu aktów terroru w przyszłości będzie wzrastać
— tłumaczy BBN, uznając, że atmosfera wokół imigrantów może przerodzić się w niebezpieczne dla polskiego społeczeństwa zjawiska.
Co ciekawe, BBN identyfikuje problem imigracji, jako pole działania przestępczości zorganizowanej o skali ponadnarodowej.
Międzynarodowa przestępczość zorganizowana i korupcja. Proces globalizacji obejmuje również przestępczość zorganizowaną i korupcję. Nielegalny handel narkotykami, dobrami i surowcami o wysokiej akumulacji zysku (złoto, kamienie szlachetne, dzieła sztuki, broń i papierosy), ludźmi (imigranci i „żywy towar”) i ich organami, nielegalne przepływy pieniędzy (w tym pranie brudnych pieniędzy), cyberprzestępczość (oszustwa i fałszerstwa komputerowe, wyłudzenia informacji, kradzież lub niszczenie danych i informacji, szpiegostwo gospodarcze, naruszenia praw autorskich, pornografi a dziecięca, hazard itd.) stają się domeną grup ponadnarodowych. Niektóre z nich dysponują środkami finansowymi większymi niż PKB państw średniej wielkości. Czynnikami sprzyjającymi ich działaniu są diaspory migracyjne oraz słabe struktury państwowe, w tym szczególnie w tzw. państwach „upadłych”
— czytamy w dokumencie BBN.
BBN jednoznacznie wskazuje, że Polska będzie bezpieczniejsza, jeśli „pozostałaby społeczeństwem spójnym”, a na problem imigracji Biuro patrzy, jako na źródło potencjalnego zagrożenia, terrorystycznego, czy społecznego. Te tezy zostały sformułowane przez BBN za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego, który wywodzi się z tego samego środowiska politycznego, które rządzi w Polsce od 8 lat. Sam prezydent Komorowski w ostatnim wywiadzie wskazał na publikacje BBN, jako na ważne źródło dot. polityki migracyjnej.
Sprawą państwa jest przygotowanie się do mądrej polityki imigracyjnej. W mojej kancelarii miałem taki zespół, pracował rok, są materiały
— mówił prezydent Komorowski. Jego słowa oznaczają, że ma świadomość, co publikowano w BBN. Jednak nie pcha go to do publicznego wskazywania na zagrożenia. Były prezydent nie studzi również zapału rządu i chęci przyjmowania imigrantów.
Również sam rząd wydaje się nie doceniać zagrożeń w obecnej sytuacji, choć rządowe dokumenty przyjęte przez Radę Ministrów wskazują jednoznacznie, jakie powinno być stanowisko władz dotyczące imigrantów.
Dokumenty opracowane w MSW w 2012 roku nie pozostawiają wątpliwości.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W Polsce trwa debata dotycząca imigrantów. Analitycy, komentatorzy, politycy zastanawiają się, czy nasz kraj powinien otwierać się na falę migracyjną. Wraz z upływem czasu, wraz z kolejnymi doniesieniami, jakie mogą być skutki pochopnej zgody na przyjazd do Polski masy przybyszów, rośnie liczba przeciwników przyjmowania migrantów w Polsce.
Co ciekawe, z pomocą tym, którzy nie chcą, by rząd Ewy Kopacz zgodził się na lokowanie imigrantów w naszym kraju przychodzi… rząd Kopacz, MSW, gen. Koziej i prezydent Komorowski.
W 2013 roku Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wydało „Białą Księgę Bezpieczeństwa Narodowego”. W tym dokumencie, na który wiele razy powoływał się prezydent Komorowski oraz gen. Stanisław Koziej, dużo miejsca poświęca się sprawie imigracji, identyfikując zagrożenia, jakie mogą być jej skutkiem.
Czynniki społeczno-kulturowe związane z pojawieniem się dużych grup imigrantów będą miały istotny wpływ na ewentualne zmiany w środowisku bezpieczeństwa w nadchodzących latach. Najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby takie, w którym Polska pozostałaby społeczeństwem spójnym, w którym nowi obywatele byliby zintegrowani z resztą mieszkańców. W innym przypadku zaistniałoby z jednej strony negatywne zjawisko powstania gett imigrantów, a z drugiej grozi to narastaniem niechęci do przybyszów i nastrojów ksenofobicznych
— pisał BBN, wskazując jednoznacznie, że im mniej wielokulturowości w Polsce tym lepiej.
Jak widać Biuro za czasów gen. Kozieja identyfikowało multikulturowość jako zagrożenie dla Polski.
W podobnym duchu utrzymanych jest więcej obserwacji Białej Księgi.
Wyznacznikiem kryzysu społeczno-gospodarczego w skali europejskiej byłyby natomiast: stagnacja lub recesja gospodarcza; niewydolny system emerytalny i zabezpieczenia społecznego w warunkach starzejących się społeczeństw w skali całej Unii; narastanie konfliktów wewnętrznych, związanych z nieudolną integracją imigrantów czy coraz większe uzależnienie państw zachodnioeuropejskich od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz
— pisze BBN, zaznaczając, jak może się skończyć nieudolny proces integracji imigrantów.
Biuro zaznacza, że „napływ imigrantów będzie wymagał… przygotowania dla nich odpowiednich warunków pracy i życia, oraz może generować dodatkowe problemy, szczególnie integracyjne na tle kulturowym”. Jest oczywiste, że przyjmowanie do Polski imigrantów muzułmańskich, ludzi z zupełnie innych kręgów kulturowych będzie wzmagało zagrożenie, o jakim pisze BBN.
W innym miejscu Biuro opisując rodzaje i źródła terroryzmu znów wskazuje na problemy polityki imigracyjnej.
Inny w korzeniach i motywach ideologicznych, jednak rodzący podobne skutki, jest odradzający się terroryzm ekstremistyczny: skrajnie lewicowy, ultraprawicowy i nacjonalistyczno-separatystyczny. Stanowi on zagrożenie także dla krajów europejskich, a ma swoje źródło m.in. w ksenofobii, niechęci do imigrantów, kryzysie ekonomicznym oraz niezadowoleniu społeczeństwa z działań podejmowanych przez rządy w tych kwestiach. Większość ataków takich ugrupowań wymierzonych jest w cele biznesowe i rządowe. Należy prognozować, że liczba tego typu aktów terroru w przyszłości będzie wzrastać
— tłumaczy BBN, uznając, że atmosfera wokół imigrantów może przerodzić się w niebezpieczne dla polskiego społeczeństwa zjawiska.
Co ciekawe, BBN identyfikuje problem imigracji, jako pole działania przestępczości zorganizowanej o skali ponadnarodowej.
Międzynarodowa przestępczość zorganizowana i korupcja. Proces globalizacji obejmuje również przestępczość zorganizowaną i korupcję. Nielegalny handel narkotykami, dobrami i surowcami o wysokiej akumulacji zysku (złoto, kamienie szlachetne, dzieła sztuki, broń i papierosy), ludźmi (imigranci i „żywy towar”) i ich organami, nielegalne przepływy pieniędzy (w tym pranie brudnych pieniędzy), cyberprzestępczość (oszustwa i fałszerstwa komputerowe, wyłudzenia informacji, kradzież lub niszczenie danych i informacji, szpiegostwo gospodarcze, naruszenia praw autorskich, pornografi a dziecięca, hazard itd.) stają się domeną grup ponadnarodowych. Niektóre z nich dysponują środkami finansowymi większymi niż PKB państw średniej wielkości. Czynnikami sprzyjającymi ich działaniu są diaspory migracyjne oraz słabe struktury państwowe, w tym szczególnie w tzw. państwach „upadłych”
— czytamy w dokumencie BBN.
BBN jednoznacznie wskazuje, że Polska będzie bezpieczniejsza, jeśli „pozostałaby społeczeństwem spójnym”, a na problem imigracji Biuro patrzy, jako na źródło potencjalnego zagrożenia, terrorystycznego, czy społecznego. Te tezy zostały sformułowane przez BBN za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego, który wywodzi się z tego samego środowiska politycznego, które rządzi w Polsce od 8 lat. Sam prezydent Komorowski w ostatnim wywiadzie wskazał na publikacje BBN, jako na ważne źródło dot. polityki migracyjnej.
Sprawą państwa jest przygotowanie się do mądrej polityki imigracyjnej. W mojej kancelarii miałem taki zespół, pracował rok, są materiały
— mówił prezydent Komorowski. Jego słowa oznaczają, że ma świadomość, co publikowano w BBN. Jednak nie pcha go to do publicznego wskazywania na zagrożenia. Były prezydent nie studzi również zapału rządu i chęci przyjmowania imigrantów.
Również sam rząd wydaje się nie doceniać zagrożeń w obecnej sytuacji, choć rządowe dokumenty przyjęte przez Radę Ministrów wskazują jednoznacznie, jakie powinno być stanowisko władz dotyczące imigrantów.
Dokumenty opracowane w MSW w 2012 roku nie pozostawiają wątpliwości.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/266154-rzadzacy-godza-sie-na-przekaz-berlina-ws-imigrantow-a-jeszcze-niedawno-ostrzegali-w-raportach-nielegalny-pobyt-cudzoziemcow-to-stan-niepozadany-skad-taka-zmiana?strona=1