W 2011 r. przywódca Libii Muammar Kaddafi ostrzegał Zachód, że jeśli go obali, w kraju wybuchnie chaos, a fala uciekinierów zaleje Europę.
Jeśli usuniecie rząd gwarantujący stabilność w kraju, zapłacicie wysoką cenę
—podkreślił w wywiadzie dla francuskiego tygodnika.
Dziś słyszymy coraz groźniejsze pogróżki ze strony państwa islamskiego (ISIS).
Wyślemy 500 tys. nielegalnych imigrantów na łodziach na stary kontynent. Wśród nich ukryjemy terrorystów
– oświadczyli dżihadyści w lutym br., grożąc Europie „falą imigracyjną” w przypadku, gdyby doszło do militarnej interwencji w pogrążonej w wojnie domowej Libii.
Fala już ruszyła. Większość trzeźwo myślących ludzi widzi, że jeśli nie zatrzymamy tego procesu zdecydowanymi działaniami w najbliższych dniach, nie uda się postawić tamy.
Zdumiewające jest zachowanie mediów publicznych, które cały wysiłek skupiają na uspokajaniu nastrojów antyimigracyjnych. Oglądając wczorajsze wydanie „Wiadomości” można by odnieść wrażenie, że wpisują się w realizację jakiegoś politycznego zamówienia, mającego zagłaskać problem.
Sprawa imigrantów wpleciona zostaje w całą serię absurdalnych, nic nie znaczących tematów. Stacje informacyjne oprócz promowania aktywności sportowej, zastanawiają się nad losem zwierząt po rozwodzie ich opiekunów. Czyżby opanowywało nas zbiorowe szaleństwo? Naprawdę nie widzimy wagi zjawiska, które opanowuje Europę?
Masowa ślepota, z jaką mamy dziś do czynienia, została doskonale ujęta przez Tomasa Schumana, który 30 lat temu ostrzegał Amerykanów przed dywersją wrogów.
Cała ta sytuacja podobna jest do domu, w którym właściciele składują materiały wybuchowe. Jeśli przeciwnik chce go zniszczyć, nie musi używać siły. Wystarczy, że zaprószy w jego sąsiedztwie ogień i zaczeka, aż wiatr zawieje we właściwym kierunku. W międzyczasie będzie podrzucać właścicielom domu jakieś genialne idee, o które będą się spierać, odwracając tym samym ich uwagę od pożaru. Ochrona środowiska, wyzwolenie homoseksualistów, emancypacja zwierząt domowych czy inne bezkrytyczne dysputy odwracają uwagę Amerykanów od rzeczywistego zagrożenia. Mądrzy ludzie zauważyliby ogień i wynieśliby materiały wybuchowe, ZANIM dom zapłonie. Użyteczni idioci będą się spierać dalej o to, czy niepłacenie strażakom jest konstytucyjne, albo o to, które z małżonków, w świetle równouprawnienia i podziału obowiązków domowych, powinno wynieść materiały łatwopalne z domu. Spory te będą trwać do czasu, aż nastąpi eksplozja i rozwieje ich osłabione mózgi po całej okolicy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W 2011 r. przywódca Libii Muammar Kaddafi ostrzegał Zachód, że jeśli go obali, w kraju wybuchnie chaos, a fala uciekinierów zaleje Europę.
Jeśli usuniecie rząd gwarantujący stabilność w kraju, zapłacicie wysoką cenę
—podkreślił w wywiadzie dla francuskiego tygodnika.
Dziś słyszymy coraz groźniejsze pogróżki ze strony państwa islamskiego (ISIS).
Wyślemy 500 tys. nielegalnych imigrantów na łodziach na stary kontynent. Wśród nich ukryjemy terrorystów
– oświadczyli dżihadyści w lutym br., grożąc Europie „falą imigracyjną” w przypadku, gdyby doszło do militarnej interwencji w pogrążonej w wojnie domowej Libii.
Fala już ruszyła. Większość trzeźwo myślących ludzi widzi, że jeśli nie zatrzymamy tego procesu zdecydowanymi działaniami w najbliższych dniach, nie uda się postawić tamy.
Zdumiewające jest zachowanie mediów publicznych, które cały wysiłek skupiają na uspokajaniu nastrojów antyimigracyjnych. Oglądając wczorajsze wydanie „Wiadomości” można by odnieść wrażenie, że wpisują się w realizację jakiegoś politycznego zamówienia, mającego zagłaskać problem.
Sprawa imigrantów wpleciona zostaje w całą serię absurdalnych, nic nie znaczących tematów. Stacje informacyjne oprócz promowania aktywności sportowej, zastanawiają się nad losem zwierząt po rozwodzie ich opiekunów. Czyżby opanowywało nas zbiorowe szaleństwo? Naprawdę nie widzimy wagi zjawiska, które opanowuje Europę?
Masowa ślepota, z jaką mamy dziś do czynienia, została doskonale ujęta przez Tomasa Schumana, który 30 lat temu ostrzegał Amerykanów przed dywersją wrogów.
Cała ta sytuacja podobna jest do domu, w którym właściciele składują materiały wybuchowe. Jeśli przeciwnik chce go zniszczyć, nie musi używać siły. Wystarczy, że zaprószy w jego sąsiedztwie ogień i zaczeka, aż wiatr zawieje we właściwym kierunku. W międzyczasie będzie podrzucać właścicielom domu jakieś genialne idee, o które będą się spierać, odwracając tym samym ich uwagę od pożaru. Ochrona środowiska, wyzwolenie homoseksualistów, emancypacja zwierząt domowych czy inne bezkrytyczne dysputy odwracają uwagę Amerykanów od rzeczywistego zagrożenia. Mądrzy ludzie zauważyliby ogień i wynieśliby materiały wybuchowe, ZANIM dom zapłonie. Użyteczni idioci będą się spierać dalej o to, czy niepłacenie strażakom jest konstytucyjne, albo o to, które z małżonków, w świetle równouprawnienia i podziału obowiązków domowych, powinno wynieść materiały łatwopalne z domu. Spory te będą trwać do czasu, aż nastąpi eksplozja i rozwieje ich osłabione mózgi po całej okolicy.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264473-pomoc-chrzescijanom-z-syrii-czy-naprawde-jestesmy-zbyt-slepi-by-dostrzec-propagande-ktorej-uleglismy-europa-jest-zagrozona?strona=2