Kandydat PO do Sejmu Ludwik Dorn powiedział w środę, że w Platformie jest rezydentem. „Nie idę na kierownika” - mówił. Pytany o zmianę barw politycznych, odpowiedział, że niczego nie zmienił, ponieważ zawsze wspierał partie „związane z rzeczywistością”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaskakujące! Dorn i Napieralski kandydatami PO. Paweł Zalewski wypchnięty za burtę
Dorn, były czołowy polityk PiS, wicepremier, minister spraw wewnętrznych za rządów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, zajmuje drugie miejsce listy PO w wyborach do Sejmu w okręgu radomskim.
Po zatwierdzeniu w środę przez Radę Krajową PO list do parlamentu Dorn w rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że od 2009 r. jest konsekwentny w prowadzeniu krytyki zarówno PiS, jak i PO.
Na uwagę jednego z dziennikarzy, że przez lata był nazywany „trzecim bliźniakiem” odpowiedział, że „te lata się dawno temu skończyły”, a „ponieważ to był bliźniak przyszywany, to ten guziczek został dawno odcięty”.
Pytany o zmianę barw politycznych, powiedział, że niczego nie zmienił, ponieważ zawsze wspierał partie „związane z rzeczywistością”. Dzisiaj w jego ocenie taką partią jest Platforma, a PiS jest partią, która „szybuje wysoko nad ziemią”.
Mówił, że w rozmowach o starcie z list PO liczył się z tym, by było to „miejsce niedegradujące”.
Jak ktoś był - już pomijając, w ramach jakiego obozu władzy - marszałkiem, wicepremierem, ministrem spraw wewnętrznych, to nie może się zgodzić na degradację
— tłumaczył.
Ale oczywiście wiem, że ja jestem rezydentem, a to są gospodarze
— podkreślił Dorn.
Jeden z błędów w polityce, to iść na kierownika. Ja nie idę na kierownika
— mówił.
Jak tłumaczył, w rozmowach z Platformą Dorn zwracał również uwagę m.in. na „pewną autonomię w głoszeniu własnego przesłania”.
Po to Platforma zaoferowała mi miejsce na listach, bym ją wsparł, ponieważ uważa, że to ma znaczenie i jest pewna lojalność umowy i gry zespołowej
— mówił.
Podkreślił jednak, że nie zamierza wspierać „polityków, którzy nie mają poparcia PO”.
Na przykład nie zamierzam w żaden sposób wspierać, nawet wręcz przeciwnie, pana Giertycha w moim okręgu wyborczym, bo ja mieszkam w Grodzisku Mazowieckim
— mówił Dorn.
Będę dawał do zrozumienia, że byłoby wbrew prawu i sprawiedliwości, gdyby ten gentleman został senatorem Rzeczypospolitej Polskiej
— powiedział.
Generalnie rzecz biorąc ja Platformę Obywatelską, jako całość zamierzam wspierać
— mówił.
Roman Giertych, wicepremier za rządów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego oraz były szef Ligi Polskich Rodzin, zamierza startować do Senatu jako niezależny kandydat z okręgu podwarszawskiego; w tym okręgu PO ma nie wystawić żadnego kandydata.
Dorn mówił, że dzisiaj „mocno” złagodziłby swoją krytykę minister edukacji narodowej i „inaczej rozkładałby akcenty” w krytyce „poczynań” b. ministra finansów, b. wicepremiera Jacka Rostowskiego. Dodał, że „są rzeczy, w których krytykę, by podtrzymał, ale nie będzie o nich mówił”.
Zaznaczył, że nie przejdzie do Platformy.
Ja swój limit bycia w partiach wyczerpałem. Mam 62 lata, w tym roku skończę, powiedziałem sobie dość
— tłumaczył.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kandydat PO do Sejmu Ludwik Dorn powiedział w środę, że w Platformie jest rezydentem. „Nie idę na kierownika” - mówił. Pytany o zmianę barw politycznych, odpowiedział, że niczego nie zmienił, ponieważ zawsze wspierał partie „związane z rzeczywistością”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaskakujące! Dorn i Napieralski kandydatami PO. Paweł Zalewski wypchnięty za burtę
Dorn, były czołowy polityk PiS, wicepremier, minister spraw wewnętrznych za rządów Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, zajmuje drugie miejsce listy PO w wyborach do Sejmu w okręgu radomskim.
Po zatwierdzeniu w środę przez Radę Krajową PO list do parlamentu Dorn w rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że od 2009 r. jest konsekwentny w prowadzeniu krytyki zarówno PiS, jak i PO.
Na uwagę jednego z dziennikarzy, że przez lata był nazywany „trzecim bliźniakiem” odpowiedział, że „te lata się dawno temu skończyły”, a „ponieważ to był bliźniak przyszywany, to ten guziczek został dawno odcięty”.
Pytany o zmianę barw politycznych, powiedział, że niczego nie zmienił, ponieważ zawsze wspierał partie „związane z rzeczywistością”. Dzisiaj w jego ocenie taką partią jest Platforma, a PiS jest partią, która „szybuje wysoko nad ziemią”.
Mówił, że w rozmowach o starcie z list PO liczył się z tym, by było to „miejsce niedegradujące”.
Jak ktoś był - już pomijając, w ramach jakiego obozu władzy - marszałkiem, wicepremierem, ministrem spraw wewnętrznych, to nie może się zgodzić na degradację
— tłumaczył.
Ale oczywiście wiem, że ja jestem rezydentem, a to są gospodarze
— podkreślił Dorn.
Jeden z błędów w polityce, to iść na kierownika. Ja nie idę na kierownika
— mówił.
Jak tłumaczył, w rozmowach z Platformą Dorn zwracał również uwagę m.in. na „pewną autonomię w głoszeniu własnego przesłania”.
Po to Platforma zaoferowała mi miejsce na listach, bym ją wsparł, ponieważ uważa, że to ma znaczenie i jest pewna lojalność umowy i gry zespołowej
— mówił.
Podkreślił jednak, że nie zamierza wspierać „polityków, którzy nie mają poparcia PO”.
Na przykład nie zamierzam w żaden sposób wspierać, nawet wręcz przeciwnie, pana Giertycha w moim okręgu wyborczym, bo ja mieszkam w Grodzisku Mazowieckim
— mówił Dorn.
Będę dawał do zrozumienia, że byłoby wbrew prawu i sprawiedliwości, gdyby ten gentleman został senatorem Rzeczypospolitej Polskiej
— powiedział.
Generalnie rzecz biorąc ja Platformę Obywatelską, jako całość zamierzam wspierać
— mówił.
Roman Giertych, wicepremier za rządów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego oraz były szef Ligi Polskich Rodzin, zamierza startować do Senatu jako niezależny kandydat z okręgu podwarszawskiego; w tym okręgu PO ma nie wystawić żadnego kandydata.
Dorn mówił, że dzisiaj „mocno” złagodziłby swoją krytykę minister edukacji narodowej i „inaczej rozkładałby akcenty” w krytyce „poczynań” b. ministra finansów, b. wicepremiera Jacka Rostowskiego. Dodał, że „są rzeczy, w których krytykę, by podtrzymał, ale nie będzie o nich mówił”.
Zaznaczył, że nie przejdzie do Platformy.
Ja swój limit bycia w partiach wyczerpałem. Mam 62 lata, w tym roku skończę, powiedziałem sobie dość
— tłumaczył.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264147-jeszcze-nie-wystartowali-a-juz-sie-odcinaja-dorn-i-napieralski-podkreslaja-ze-nie-sa-politykami-platformy?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.