Ludwik Dorn i Grzegorz Napieralski zostali oficjalnie przedstawieni jako kandydaci Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych. Trzecim, nowym nazwiskiem na listach PO jest Michał Mazowiecki, najmłodszy syn śp. Tadeusza Mazowieckiego. Wszyscy trzej wystąpili na konwencji Platformy w jednym z warszawskich hoteli.
Pani premier, bardzo serdecznie dziękuję za zaproszenie. To dla mnie ważny moment. Ważny w moim życiu, bo głęboko wierzę, że to co się dzieje dzisiaj na tej sali to początek czegoś nowego, szerszego, bardziej otwartego. Bo te wybory, które nadchodzą będą dla nas, Polek i Polaków, czymś ważnym. To nowe otwarcie, to spoglądanie w przyszłość. I tak, spoglądanie w przyszłość mi się marzy. Otwarta Polska bez sporów i kłótni. Nawet jak się różnimy, to powinniśmy się różnić pięknie. Rozmawiać ze sobą, dyskutować
— mówił Grzegorz Napieralski, który do Sejmu został wybrany z list SLD.
Chciałbym, żeby ta kampania wyborcza była merytoryczna. A stoimy u progu ważnych wyzwań. Jeżeli Polska nie będzie nowoczesna to przegra
— dodał Napieralski.
Po wystąpieniu Michała Mazowieckiego, który obowiązkowo straszył PiS-em, wystąpił Ludwik Dorn, który tłumaczył się ze swojej przeszłości w rządzie PiS.
Przyszedłem tutaj z daleka, bo to ja byłem wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych w tej straszliwej ekipie, o której mówił Michał Mazowiecki. Przez ostatnie 8 lat byłem w opozycji wobec PO. Niektóre moje krytyki bym wycofał, niektóre złagodził, a niektóre podtrzymał. Stąd pytanie, skoro jest tyle krytyk, które bym podtrzymał, to dlaczego jestem tutaj? Zwłaszcza, że już wycofałem się z polityki i to Platforma Obywatelska złożyła mi propozycje, z której po rozmowach skorzystałem. Jeżeli Polsce potrzebna jest zmiana, a jest potrzebna, bo zmiana jest naturalnym procesem życia, tak jak trwanie i kontynuacja. To jest pytanie jak i jaką zmianę wprowadzać, bo słowa zmiana nie należy się bać. Między formacją, która związana jest z ziemią, z rzeczywistością, czasami tak bardzo, że aż do niej za bardzo przylega i formacją, która buja w stratosferze, to dla dobra Polski, dla dobrej i bezpiecznej zmiany dołączyłem do tej pierwszej formacji. Szczególnie, że zdarzyła się okoliczność. Ona tak przylegała do tej ziemi, przylegała i nagle dostała mocne dźgnięcie i zrozumiała. A jak się zrozumiała, uniosła, to szybciej pobiegnie do przodu
— powiedział Dorn.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/264144-ludwik-dorn-juz-przy-platformie-przyszedlem-tutaj-z-daleka-wybralem-formacje-ktora-jest-blisko-rzeczywistosci