"Przytulmy Panią". Nie pomogła wygrać Bronisławowi Komorowskiemu, ale swoje zarobiła

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Zmęczony kampanią prezydencką Bronisław Komorowski potrzebował wsparcia suflerki, która podpowiadała mu jak ma rozmawiać z wyborcami. I choć pomoc nie przyniosła oczekiwanego efektu - były prezydent ostatecznie przegrał z kretesem – to Jowita Kacik dostała sowite wynagrodzenie.

Jak podlicza „Fakt” na podstawie finansowego sprawozdania z kampanii wyborczej suflerka zarobiła 30 tys. złotych, czyli niemal cztery razy więcej niż szef sztabu Komorowskiego, Robert Tyszkiewicz.

O Jowicie Kacik zrobiło się głośno, gdy została przyłapana przez dziennikarzy na podpowiadaniu byłemu już prezydentowi jak ma się zachować w trakcie rozmowy zinwalidką. Zza pleców sugerowała Komorowskiemu, aby zapytał czego brakuje inwalidce, przytulił ją, a następnie zaprosił do pałacu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Komorowski jak marionetka! Suflerka doradza prezydentowi WSZYSTKIE ludzkie odruchy wobec obywateli. ZOBACZ WIDEO

Incydent ten został wyśmiany przez internautów.

ZOBACZ:”Sterowany jestem wciąż”. To się nazywa zrobić karierę! Suflerka Komorowskiego „gwiazdą” internetu. ZOBACZ MEMY

Ostatecznie specjalistka od „manipulacji wizerunkiem” nie przekuła swoich umiejętności w sukces Bronisława Komorowskiego. Swoje jednak zarobiła. I nic dziwnego, bo budżet byłego prezydenta był imponujący.

Cała kampania byłego już prezydenta kosztowała zaś 18 mln 142 tys. zł – o niemal 4,5 mln zł więcej niż zwycięska kampania Andrzeja Dudy

— przypomina gazeta.

lap/”Fakt”

CZYTAJ TEŻ: Techniki manipulacji, czarny PR i zdjęcia z „obrońcami krzyża”. Jowita Kacik - kim tak naprawdę jest tajemnicza „suflerka” Bronisława Komorowskiego?


Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!

Pozycja dostępna wSklepiku.pl.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych