Bronisław Komorowski dostał dziś kolejny „kubeł zimnej wody” na głowę. Tym razem ze złudzeń o Polsce szczęśliwej i dostatniej odarła go starsza pani na wózku inwalidzkim.
Najciekawsze jest jednak, że przebieg rozmowy czujnie nadzorowała zza pleców prezydenta jego współpracowniczka. I podpowiadała jak reagować.
„Proszę zapytać czego brakuje”? - sugeruje pytanie do zirytowanej emerytki. „Czego brakuje - posłusznie pyta prezydent.
„Przytulmy panią” - pada zza pleców. Prezydent posłusznie przytula.
„Zaprośmy do pałacu” - słychać z tyłu Komorowskiego. I kandydat Platformy pokornie zaprasza inwalidkę.
I to się nazywa spontaniczny kontakt z wyborcami…
Suflerką była jedna z pracownic Kancelarii Prezydent - Jowita Kacik. Pani Jowita wcześniej dała się poznać jako autorka wpisu: „Kto nie skacze, ten pod krzyżem!” po awanturze na Krakowskim Przedmieściu latem 2010 roku.
Zobacz jak wyglądało to spotkanie:
Prawdziwe oblicze Bronisława Komorowskiego w najnowszej książce Wojciecha Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Przeczytaj koniecznie!
Pozycja dostępna wSklepiku.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/244397-komorowski-jak-marionetka-suflerka-doradza-prezydentowi-wszystkie-ludzkie-odruchy-wobec-obywateli-zobacz-wideo