Dr Jarosław Flis: Start Kopacz w Warszawie jest żenujący. Platforma może prowokować Kaczyńskiego. NASZ WYWIAD

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Jak pan ocenia start samej Ewy Kopacz, która obsadziła się na pierwszym miejscu  w Warszawie?

To też jest dość żenujące wydarzenie, które opiera się na całkowitej niewiedzy. Spektakularny wynik, jaki uzyskuje się w Warszawie na „jedynce” wynika wcale nie z cech osoby, lecz z cech okręgu. To okręg największy, metropolitarny, bez podziałów terytorialnych, gdzie ludzie najczęściej głosują na „jedynki”, a dochodzą jeszcze głosy zza granicy. Z tego powodu wynikają spektakularne wyniki. To takie krzywe zwierciadło, które powiększa ego tam kandydujących. To pewne złudzenie, które opisywałem w swojej książce, wyliczając ile głosów dostaliby Jarosław Kaczyński i Donald Tusk, gdyby startowali w innych okręgach. To sztuczne pompowanie popularności, które w dodatku do niczego nie prowadzi. Dla Platformy Obywatelskiej byłoby lepiej, gdyby Ewa Kopacz startowała w Radomiu. Wtedy ludzie głosowaliby na nią w jej rodzinnych stronach, bo odniosła sukces, zaczynając w Szydłowcu. Przez to dostarczałaby tam swojej partii dodatkowego poparcia. W Warszawie to wszystko będzie bez znaczenia.

Czy start w stolicy to w wykonaniu Kopacz swego rodzaju „skok na głosy” dla siebie samej?

To walka o pozorną popularność. Osobisty wynik jaki sobie w Warszawie poprawi nie będzie wynikał z jej popularności, tylko z tego, że wystartowała w okręgu o innych parametrach. Gdyby tam wystartował ktokolwiek inny, też miałby lepszy wynik w sensie liczbowym. Więc to na prawdę o niczym nie mówi, poza ewentualnie elementem próby prowokowania Jarosława Kaczyńskiego. O ile w wyborach prezydenckich mógł twierdzić, że wycofał się na drugi plan, bo nie kandyduje, to teraz Platforma będzie robiła wszystko, żeby go prowokować. Żeby to jednak nie Beata Szydło była główną postacią medialną, tylko żeby wrócił Jarosław Kaczyński. Więc to jedyna ewentualna korzyść Platformy ze startu Kopacz w Warszawie, ale też ryzykowna. A jeżeli Kaczyński nie da się sprowokować? Podczas zaprzysiężenia Andrzeja Dudy nie słychać było żadnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Nie dał się wciągnąć w tę zabawę. Wszyscy komentowali, a on nie. Nawet „Gazeta Wyborcza” nie wyciągnęła żadnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie. Nie wykluczone więc, że zadowoli się po prostu tym, że jest na „jedynce”. On też będzie miał spektakularny wynik, nawet jeśli ani razu nie pojawi się w telewizji przez kampanię wyborczą.

Jak na tym tle może wypaść Beata Szydło, która ma wystartować ze swego okręgu chrzanowskiego?

Na pewno będzie miała tam świetny wynik. Co do tego nie ma wątpliwości. On nie będzie tak spektakularny jak Ewy Kopacz, ale będzie dodatkowym zyskiem partii, w odróżnieniu od rezultatu Kopacz w Warszawie.

Kopacz wypchnęła z Warszawy do okręgu podwarszawskiego Małgorzatę Kidawę-Błońską. Czy tzw. stołeczny obwarzanek to dla niej właściwe miejsce?

To akurat sensowny okręg dla marszałek Sejmu – w sam raz odpowiadający jej roli. I w zasadzie tożsamy z miejscem zamieszkania Kidawy-Błońskiej. Ale na przykład fakt, iż w Krakowie na pierwszym miejscy listy PO wystartuje warszawiak Rafał Trzaskowski jest bardzo ryzykownym rozwiązaniem. Świadczy o tym, jak żałosna jest sytuacja Platformy w Krakowie. Krakowska PO wypchnęła ze swego grona wszystkie rozpoznawalne postaci. Fakt wystawienia na „jedynce” w Krakowie kogoś kto zupełnie nie jest związany z drugim co do wielkości miastem w Polsce, bo nie ma się w nim kandydata, którego można umieścić bez wątpliwości na pierwszym miejscy listy, też jest sygnałem o stanie partii rządzącej.

CZYTAJ TEŻ: Prof. Staniszkis o listach wyborczych PO: „Decyduje charakter relacji z Kopacz. Czy się weszło jej na odcisk”. NASZ WYWIAD

Rozmawiał Jerzy Kubrak

« poprzednia strona
123

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych