Polskie służby nie notują od dawna sukcesów związanych z wojną służb prowadzoną na naszym terytorium, brak jest skutecznych akcji neutralizujących rosyjski wywiad czy skutecznych akcji związanych z osłoną kontrwywiadowczą. Patologii jest znacznie więcej niż sukcesów. Z kont Agencji Wywiadu zniknęły gigantyczne pieniądze, a doniesienia wskazują, że być może AW straciła aż 2 mln złotych po zainwestowaniu ich… w Amber Gold. Do dziś pojawiają się głosy krytyki, że to przez zaniechania AW zginął Piotr Stańczak porwany kilka lat temu w Afganistanie polski inżynier. Doniesienia Piotra Wrońskiego, byłego esbeka i oficera AW, z kolei wskazują, że ta służba celowo prowadziła działania noszące znamiona zaniechań w sprawie smoleńskiej. Do dziś nie wiadomo, co się za tym kryje.
ABW z kolei nie była w stanie przeciwdziałać takim zagrożeniom, jak afera taśmowa, nie była w stanie ochronić wyborów samorządowych w 2014 roku, nie była również specjalnie zainteresowana sprawą smoleńską, czy też ochroną kontrwywiadowczą osób nagranych przez „gang kelnerów”.
Służby wojskowe mają równie wiele cieni na sobie. Do dziś nie wyjaśniono na czym de facto polegał spór gen. Noska, byłego szefa SKW i gen. Skrzypczaka, byłego wiceministra. Pojawiają się podejrzenia, że działalność wojskowego kontrwywiadu była korzystna dla lobbystów zbrojeniowych, zaś sam Skrzypczak donosił (co może, ale nie musi być prawdą), że SKW jest pełna patologii, łącznie z przemytem i wyłudzaniem środków służby. Nie wiadomo, czy to prawda… Do dziś również nie wiadomo, dlaczego utrzymywana jest w mocy umowa między SKW i FSB, zawarta na żądanie Władimira Putina po Smoleńsku. Równie zaskakujące były nagrane przez „kelnerów” rozmowy z udziałem szefa CBA. Okazuje się, że Paweł Wojtunik nie tylko opowiada chętnie o działaniach Biura osobie, która służbami się nie zajmuje, ale również, że jest świadomy wielu patologii, z którymi niczego nie robi. Szef CBA przyznaje de facto, że jest winny wielokrotnego zaniechania i daje przyzwolenie na działania sprzeczne z prawem.
Po 25-leciu „polskiej wolności” sprawa służb specjalnych dobrze oddaje atmosferę III RP, państwa, wobec którego Polacy muszą mieć ograniczone zaufanie.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Polskie służby nie notują od dawna sukcesów związanych z wojną służb prowadzoną na naszym terytorium, brak jest skutecznych akcji neutralizujących rosyjski wywiad czy skutecznych akcji związanych z osłoną kontrwywiadowczą. Patologii jest znacznie więcej niż sukcesów. Z kont Agencji Wywiadu zniknęły gigantyczne pieniądze, a doniesienia wskazują, że być może AW straciła aż 2 mln złotych po zainwestowaniu ich… w Amber Gold. Do dziś pojawiają się głosy krytyki, że to przez zaniechania AW zginął Piotr Stańczak porwany kilka lat temu w Afganistanie polski inżynier. Doniesienia Piotra Wrońskiego, byłego esbeka i oficera AW, z kolei wskazują, że ta służba celowo prowadziła działania noszące znamiona zaniechań w sprawie smoleńskiej. Do dziś nie wiadomo, co się za tym kryje.
ABW z kolei nie była w stanie przeciwdziałać takim zagrożeniom, jak afera taśmowa, nie była w stanie ochronić wyborów samorządowych w 2014 roku, nie była również specjalnie zainteresowana sprawą smoleńską, czy też ochroną kontrwywiadowczą osób nagranych przez „gang kelnerów”.
Służby wojskowe mają równie wiele cieni na sobie. Do dziś nie wyjaśniono na czym de facto polegał spór gen. Noska, byłego szefa SKW i gen. Skrzypczaka, byłego wiceministra. Pojawiają się podejrzenia, że działalność wojskowego kontrwywiadu była korzystna dla lobbystów zbrojeniowych, zaś sam Skrzypczak donosił (co może, ale nie musi być prawdą), że SKW jest pełna patologii, łącznie z przemytem i wyłudzaniem środków służby. Nie wiadomo, czy to prawda… Do dziś również nie wiadomo, dlaczego utrzymywana jest w mocy umowa między SKW i FSB, zawarta na żądanie Władimira Putina po Smoleńsku. Równie zaskakujące były nagrane przez „kelnerów” rozmowy z udziałem szefa CBA. Okazuje się, że Paweł Wojtunik nie tylko opowiada chętnie o działaniach Biura osobie, która służbami się nie zajmuje, ale również, że jest świadomy wielu patologii, z którymi niczego nie robi. Szef CBA przyznaje de facto, że jest winny wielokrotnego zaniechania i daje przyzwolenie na działania sprzeczne z prawem.
Po 25-leciu „polskiej wolności” sprawa służb specjalnych dobrze oddaje atmosferę III RP, państwa, wobec którego Polacy muszą mieć ograniczone zaufanie.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 2 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/260457-zgoda-na-patologie-w-sluzbach-to-zgoda-na-upadek-panstwa-po-i-panstwo-i-sluzby-ma-w-glebokim-powazaniu-i-to-od-dawna?strona=2