Nawet lewica wyśmiewa Kopacz: „Jeszcze kilka gospodarskich wizyt, a ludzie zaczną od niej w popłochu uciekać”. Z Sejmu wzięte…

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

„Słucham, rozumiem, pomagam” – brzmi kolportowane na billboardach hasło Ewy Kopacz, mające uzasadniać wakacyjne tournée Ewy Kopacz, które oficjalnie nie pozostaje w związku (chyba że w partnerskim) z kampanią wyborczą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Łzawy spot Kopacz ma ocieplić jej wizerunek: „Drzwi u niej się praktycznie nie zamykały…” ZOBACZ WIDEO

Jeśli szefowa rządu i jej sztabowcy liczyli na wykiwanie Państwowej Komisji Wyborczej, mogą srogo się zawieźć, bo PKW już ostrzega, że nie da sobie wmówić, iż kosztowne billboardy i spoty, wypuszczane przed zarządzeniem wyborów, to akcja społeczna, humanitarna, dobroczynna, czy informacyjna. Ostrzeżenie dotyczy wszystkich ugrupowań, ale to Platforma zdaje się ładować w „przedkampanię” największe środki.

CZYTAJ: TYLKO U NAS. PKW przestrzega ws. spotów i billboardów: „To obejście prawa!” Należy w końcu uregulować to w przepisach. Z korzyścią dla wszystkich

Mimo ogromnych nakładów, zaangażowania sił rządowych i publicznych funduszy, operacja „Kopacz na polskich dróżkach” wywołuje irytację, a także nieodparte skojarzenia z kabaretem. Znalazło to odbicie nawet w szeregach lewicy, która powinna być Kopacz wdzięczna, choćby za in vitro. Szefową rządu wyśmiał nie tylko Leszek Miller. Równie bezlitośnie została potraktowana - i to w Sejmie - przez posła SLD Ryszarda Zbrzyznego, który podsumował jedną z pierwszych eskapad Kopacz, kiedy to premier zapakowała Radę Ministrów do Pendolino i wywiozła do Katowic.

Po drodze zlustrowała wagon restauracyjny i zainteresowała się jakością serwowanych pasażerom kotletów. Prawdziwa, troskliwa matka Polka

— opisywał Zbrzyzny w swym oświadczeniu.

Poseł zwróciół uwagę, że nie lepiej wypadła Kopacz w stolicy, gdy w szpilkach ruszyła na nadwiślańską plażę i ostrzegała przed poparzeniem słonecznym.

Po udzieleniu tych lekarskich, jakże cennych porad związanych z bezpieczeństwem zdrowotnym obywateli, towarzyszącemu jej młodemu człowiekowi zaproponowała w pobliskiej kawiarence postawienie loda. Nie jestem pewien, ale chyba o smaku waniliowym

— stwierdził parlamentarzysta.

I przestrzegł:

Jeszcze kilka takich gospodarskich wizyt, a normalni ludzie zaczną w popłochu uciekać na samą wieść, że jedzie do nich pani premier, która raptem pokochała naród.

Miłość Kopacz do narodu musi jednak przekraczać wszelkie wyobrażenie, bo premier, niepomna ostrzeżeniom posła lewicy, ani myśli rezygnować z krążenia po Polsce i zaczepiania ludzi. Rodzi się przy tym podejrzenie, że to jednak nie o miłość do narodu chodzi, lecz miłość do władzy…


Interesuje Cię los Polski i Polaków? Przeczytaj książkę Zbigniewa Żmigrodzkiego pt.„Podchody i zmagania”. Autor porusza aktualne problemy polityczne, społeczne i światopoglądowe nurtujące obecnie Polaków. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.