Jarosław Zieliński: Prokuratura powinna przesłuchać gen. Noska, Siemoniaka i Kalisza. Aferę taśmową trzeba prześwietlić do spodu. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wSieci
wSieci

To, co zostało pokazane w pierwszej odsłonie afery taśmowej nie byłoby możliwe bez ludzi służb specjalnych. Kolejne odsłony potwierdzają ten wniosek

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł PiS Jarosław Zieliński z sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

wPolityce.pl: Panie pośle, jak interpretuje pan przepychanki lub jak tego chcą niektórzy - wojnę między prokuraturą a Centralnym Biurem Antykorupcyjnym w aferze taśmowej?

CZYTAJ WIĘCEJ: III RP w chaosie - prokuratura będzie ścigać szefa CBA! Chodzi o utajnienie 11 nagrań z afery taśmowej - czy śledczy doprowadzą do dymisji Wojtunika?!

Jarosław Zieliński: Panie redaktorze, tak naprawdę nikt tego do końca nie wie poza samymi zainteresowanymi, o których mówimy, a nawet oni znają zapewne jedynie wycinek całości tej sprawy. Od początku mówiłem - bardziej domyślając się niż wiedząc -, że to, co zostało pokazane w pierwszej odsłonie afery taśmowej nie byłoby możliwe bez ludzi służb specjalnych. Kolejne odsłony potwierdzają ten wniosek. Przyczyny tego problemu leżą jednak właśnie w służbach specjalnych. To, nie są nadzorowane, mści się dziś na politykach Platformy. Powtarzaliśmy to setki razy - że nadzór nad służbami musi być realny, a nie teoretyczny.

Ale kto, z kim, dlaczego i po co robił - tego bez komisji śledczej, która przeanalizowałaby w całości cała sprawę, i która mogłaby przesłuchać bohaterów i antybohaterów tej sprawy, nie wyjaśnimy. A ta sprawa musi być prześwietlona do spodu.

**Odpowiedź jest dość jasna i powtarza to Platforma: chcecie zrobić show. Przy błyskach kamer i aparatów takie przesłuchania wyglądałyby ciekawie, ale nie wiem, czy komisja byłaby w stanie popchnąć sytuację do przodu.

Jeżeli zdaniem Platformy badanie patologii na szczytach władzy, to show, to Platforma nic nie rozumie z tego, jak powinno funkcjonować państwo. Komisja śledcza naprawdę byłaby instrumentem, dzięki któremu ta sprawa zostałaby prześwietlona.

Roman Giertych wraz z Michałem Kamińskim już ją prześwietlili. Podobno to PiS przygotowało całą aferę taśmową.

Ci panowie w swojej nienawiści do PiS, z którego poparcia korzystali, są w stanie powiedzieć wszystko. Wiarygodność tych ludzi jest żadna.

A te insynuacje tak jednego, jak i drugiego?

To piramidy absurdów. Sam fakt, że rozmawiamy o tym fakcie, jest żenujące - media oddają ekrany Giertychowi, Kamińskiemu czy Marcinkiewiczowi, byle tylko doładować Prawu i Sprawiedliwości, nawet w najbardziej absurdalny sposób.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych