Nominacja Szydło otwiera PiS na nowy elektorat. Ale to zarazem zmierzch pewnego sposobu uprawiania polityki. Trochę żal...

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Ta zdolność do zauważenia przez samego Kaczyńskiego ograniczeń, jakie dla całej prawicowej formacji niosłaby jego kandydatura na premiera (na konwencji mówił otwarcie o potrzebie rozszerzenia elektoratu PiS) zasługuje na najwyższy szacunek. Który inny polityk w Polsce byłby zdolny do takiego samoograniczenia, zwłaszcza w sytuacji, gdy przejęcie władzy zdaje się leżeć przed nim jak na talerzu?! Nie widzę takiego.

Kurski przewiduje dla Kaczyńskiego rolę demiurga - wielkiego architekta i strażnika zmian w Polsce. Swego rodzaju politycznego „kompozytora”, który będzie planował i scalał grę na różnych fortepianach, by nigdzie nie wdarły się fałszywe nuty. Ale mógłby też być jednocześnie wspaniałym dyrygentem.

Żal, że dla takich maestro jak Jarosław Kaczyński we współczesnej polityce zdaje się brakować już miejsca.

CZYTAJ TEŻ: Cymański: „Wybór Szydło to dobra decyzja. Są zresztą już pierwsze efekty. Wściekłość przeciwników”. NASZ WYWIAD

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych