Kopacz starała się przy tym przekonać Polaków, że PO będzie stawiała na ludzi młodych.
Młodzi ludzie. To jest nasza przyszłość. Ale ja chce, by to była także nasza teraźniejszość. Chce przyśpieszenia. W każdej małej miejscowości, gminie znajdziecie młodych, zdolnych ludzi chętnych ciężko pracować dla Polski. Dziś mogę im powiedzieć tylko jedno: nadszedł wasz czas, nie ma na co czekać, Polska was potrzebuje.
— podkreśliła. Oraz wyszła z pomysłem „parytetów młodych” w Sejmie, na wzór parytetów dla kobiet.
A skoro tak drodzy przyjaciele otwieramy szeroko dla was drzwi, będę chciała parytetów młodości, parytetów wieku! Nie chce wam niczego obiecywać, ale chce byście byli w przyszłym Sejmie, w przyszłym rządzie, wy macie załatwić w Sejmie wasze sprawy, bo wy wiecie najlepiej czego wam trzeba!
— mówiła. Następnie przeszła do swoistego „mea culpa”. Swoistego, bowiem równocześnie usiłowała przekonać słuchaczy, że „nie jest tak źle”.
Rządzimy prawie 8 lat i trochę nazbierało się tych błędów, niektórzy z nas zawiedli. Przyznajemy to i przepraszamy. Będziemy się wsłuchiwać w każdy glos krytyki, ale o jedno was proszę: nie dajcie się oszukać, nie dajcie sobie wmówić, ze Polska to ruina i upadek. Podnieście wysoko głowy i rozejrzyjcie się wokół. Czy naprawdę Polska jest w ruinie?
— pytała. Oraz wezwała Polaków do tego, by „nie dali sobie wmówić, że ich praca poszła na marne”.
Bądźcie dumni z waszego kraju!
—apelowała. Według niej „miłość do Polski nie musi być gorzka”.
Można ja kochać nadzwyczajnie i tak po prostu. Myślcie o Polsce ja najlepiej i kochajcie ją z całego serca. Ale z drugiej strony niech was ręka Boska broni, przed popadnięciem w samozachwyt. Często słyszę, ze PO obroniła Polskę przed kryzysem, nasze miasta wypiękniały, zbudowaliśmy orliki i daliśmy polskim rodzinom najdłuższe na świecie urlopy rodzicielskie. To wszystko prawda. Możemy być z tego dumni, powinniśmy być z tego dumni, tyko musimy pamiętać o tym, co się nie udało, co jest do poprawienia
— ostrzegała. Jej zdaniem Polsce potrzebna jest zmiana, ale zmiana nie może być na gorsze.
I pamiętajmy: nie zmieni Polski tej, kto jej nie akceptuje. Jeśli ktoś chce na początku wszystko zburzyć a potem budować od nowa, to nie proponuje wam dobrej zmiany, ale katastrofę. Prawdziwa zmiana to zmiana odpowiedzialna, na lepsze, bez złych emocji. To wynik uważnego słuchania ludzi. A zawsze kiedy rządzący mieli deficyt tego słuchu, wyborcy dawali im czytelnie po nosie. Sami tego doświadczyliśmy i nigdy więcej tego błędu nie popełnimy
— zapewniała, sugerując, że Paweł Kukiz dąży do „rozwalenia Polski”.
PO musi być tamą dla politycznych szarlatanów i celebrytów, dajemy Polakom poczucie bezpieczeństwa. Nie dla dewastacji tego, co Polacy budowali przez 25 lat! PO przeciwstawi się tym, którzy szykują w Polsce koalicje wielkiego zamętu!
—grzmiała premier. Według niej „to będą bardzo ważne wybory”.
Polacy wybiorą, czy chcą zmiany czy dewastacji, czy chcą budować, czy chcą burzyć. Czy chcą wygodnie urządzać nasz dom, czy rozwalić go do fundamentów i budować od nowa. W tych wyborach zdecydujemy o kierunku polskiej polityki na następne lata, czy będziemy dalej dążyli do Zachodu czy wrócimy do mrocznych czasów obrażania się na Europe
— przekonywała.
Sami popatrzcie na pozostałe partie. Paweł Kukiz. Dobrze - ma entuzjazm, trzeba mu to przyznać, dobre chęci. Ale co przyniesie Polsce?
—pytała
Przyniesie rządzenie tylko i wyłącznie JOW-ami? Kto z nim przyjdzie do władzy, kim są ludzie z jego najbliższego otoczenia? Jest to wielka niespodzianka
—dodała. I przeszła do ataku na PiS, Jarosława Kaczyńskiego i Beatę Szydło.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kopacz starała się przy tym przekonać Polaków, że PO będzie stawiała na ludzi młodych.
Młodzi ludzie. To jest nasza przyszłość. Ale ja chce, by to była także nasza teraźniejszość. Chce przyśpieszenia. W każdej małej miejscowości, gminie znajdziecie młodych, zdolnych ludzi chętnych ciężko pracować dla Polski. Dziś mogę im powiedzieć tylko jedno: nadszedł wasz czas, nie ma na co czekać, Polska was potrzebuje.
— podkreśliła. Oraz wyszła z pomysłem „parytetów młodych” w Sejmie, na wzór parytetów dla kobiet.
A skoro tak drodzy przyjaciele otwieramy szeroko dla was drzwi, będę chciała parytetów młodości, parytetów wieku! Nie chce wam niczego obiecywać, ale chce byście byli w przyszłym Sejmie, w przyszłym rządzie, wy macie załatwić w Sejmie wasze sprawy, bo wy wiecie najlepiej czego wam trzeba!
— mówiła. Następnie przeszła do swoistego „mea culpa”. Swoistego, bowiem równocześnie usiłowała przekonać słuchaczy, że „nie jest tak źle”.
Rządzimy prawie 8 lat i trochę nazbierało się tych błędów, niektórzy z nas zawiedli. Przyznajemy to i przepraszamy. Będziemy się wsłuchiwać w każdy glos krytyki, ale o jedno was proszę: nie dajcie się oszukać, nie dajcie sobie wmówić, ze Polska to ruina i upadek. Podnieście wysoko głowy i rozejrzyjcie się wokół. Czy naprawdę Polska jest w ruinie?
— pytała. Oraz wezwała Polaków do tego, by „nie dali sobie wmówić, że ich praca poszła na marne”.
Bądźcie dumni z waszego kraju!
—apelowała. Według niej „miłość do Polski nie musi być gorzka”.
Można ja kochać nadzwyczajnie i tak po prostu. Myślcie o Polsce ja najlepiej i kochajcie ją z całego serca. Ale z drugiej strony niech was ręka Boska broni, przed popadnięciem w samozachwyt. Często słyszę, ze PO obroniła Polskę przed kryzysem, nasze miasta wypiękniały, zbudowaliśmy orliki i daliśmy polskim rodzinom najdłuższe na świecie urlopy rodzicielskie. To wszystko prawda. Możemy być z tego dumni, powinniśmy być z tego dumni, tyko musimy pamiętać o tym, co się nie udało, co jest do poprawienia
— ostrzegała. Jej zdaniem Polsce potrzebna jest zmiana, ale zmiana nie może być na gorsze.
I pamiętajmy: nie zmieni Polski tej, kto jej nie akceptuje. Jeśli ktoś chce na początku wszystko zburzyć a potem budować od nowa, to nie proponuje wam dobrej zmiany, ale katastrofę. Prawdziwa zmiana to zmiana odpowiedzialna, na lepsze, bez złych emocji. To wynik uważnego słuchania ludzi. A zawsze kiedy rządzący mieli deficyt tego słuchu, wyborcy dawali im czytelnie po nosie. Sami tego doświadczyliśmy i nigdy więcej tego błędu nie popełnimy
— zapewniała, sugerując, że Paweł Kukiz dąży do „rozwalenia Polski”.
PO musi być tamą dla politycznych szarlatanów i celebrytów, dajemy Polakom poczucie bezpieczeństwa. Nie dla dewastacji tego, co Polacy budowali przez 25 lat! PO przeciwstawi się tym, którzy szykują w Polsce koalicje wielkiego zamętu!
—grzmiała premier. Według niej „to będą bardzo ważne wybory”.
Polacy wybiorą, czy chcą zmiany czy dewastacji, czy chcą budować, czy chcą burzyć. Czy chcą wygodnie urządzać nasz dom, czy rozwalić go do fundamentów i budować od nowa. W tych wyborach zdecydujemy o kierunku polskiej polityki na następne lata, czy będziemy dalej dążyli do Zachodu czy wrócimy do mrocznych czasów obrażania się na Europe
— przekonywała.
Sami popatrzcie na pozostałe partie. Paweł Kukiz. Dobrze - ma entuzjazm, trzeba mu to przyznać, dobre chęci. Ale co przyniesie Polsce?
—pytała
Przyniesie rządzenie tylko i wyłącznie JOW-ami? Kto z nim przyjdzie do władzy, kim są ludzie z jego najbliższego otoczenia? Jest to wielka niespodzianka
—dodała. I przeszła do ataku na PiS, Jarosława Kaczyńskiego i Beatę Szydło.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/256712-mialo-byc-nowe-otwarcie-a-wyszlo-rytualne-straszenie-pis-em-kopacz-panie-prezesie-kiedy-pan-wypusci-z-domowego-wiezienia-macierewicza-i-pawlowicz?strona=2