Owszem, czerscy poszukują wyjścia i być może poważnie myślą o zdemolowaniu Kukiza, czyli obejścia PiS od flanki, co by znacznie uszczupliło szanse PiS na koalicję. Z tym, że PiS, w odróżnieniu od zwalczającego go establishmentu i Platformy, ma jednak widoki na wyjście z koalicyjnego pata, gdyż jest jedyną partią na krzywej wznoszącej i to stromo. Trzeba pamiętać, że Duda wygrał te wybory w skrajnie trudnych warunkach, jakie stworzył mu establishment III RP. Zatem niewątpliwie mamy do czynienia z przełomem, a z przełomami tak bywa, że czasami przechodzą w najśmielsze oczekiwania. W tym przypadku chodzi o realną możliwość większościowego rządu PiS bez koalicjanta.
To prawda, że Kukiz i Petru stanowią główne niewiadome przyszłych wyborów i bez tej wiedzy trudno cokolwiek przewidzieć, ale kilka kwestii jest wiadomych, a przynajmniej można bez większego ryzyka założyć, że są wiadome.
Po pierwsze, raczej na pewno Platforma nie wygra przyszłych wyborów. Patrząc na konwulsyjne ruchy i brak koncepcji jej kierownictwa; na obciachowy wizerunek, który zyskała dzięki kampanii Komorowskiego; na brednie Kidawy-Błońskiej, wreszcie na karykaturalną wojnę Burego z Wojtunikiem, można z dużym prawdopodobieństwem postawić na to, że elektorat nie da Platformie trzeciej szansy na symboliczną dla jej rządów „rzeczywistą walkę z korupcją”. Prezydent Duda i PiS nie będą także zasypiać gruszek w popiele i nie zmarnują żadnej okazji, żeby wsadzić kij w szprychy słabnącej PO, odpowiednie ustawy już się rodzą. A w tle taśmy prawdy i kuriozalne pogwarki platformianych prominentów przy ośmiorniczkach i policzkach wołowych za pieniądze podatnika.
Po drugie, można także bez większego błędu postawić na to, że PiS zmobilizuje swój elektorat co najmniej na poziomie Dudy z pierwszej tury, czyli 35 procent. Będzie także walczył o wyborców Kukiza, PSL i SLD i ma realne widoki na powodzenie tych zabiegów, co wykazała także kampania prezydencka. Poza tym ma świeżo wypromowanych na zwycięzców Dudę i Szydło. Posiada ugruntowane struktury, zahartowane w wyborach i jak żadne ugrupowanie w walce z przeważającymi siłami nieprzyjaciela. PiS jest wreszcie na fali i świeżo podbudowane sukcesem wyborczym. Nie popada w tryumfalizm, ale partia nabrała wiary i pewności siebie. I ma za sobą zjednoczoną prawicę, nie licząc egzotycznych resztówek. Żadna inna partia obecnie nawet nie zbliża się do tego poziomu aktywów politycznych.
Cd. na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Owszem, czerscy poszukują wyjścia i być może poważnie myślą o zdemolowaniu Kukiza, czyli obejścia PiS od flanki, co by znacznie uszczupliło szanse PiS na koalicję. Z tym, że PiS, w odróżnieniu od zwalczającego go establishmentu i Platformy, ma jednak widoki na wyjście z koalicyjnego pata, gdyż jest jedyną partią na krzywej wznoszącej i to stromo. Trzeba pamiętać, że Duda wygrał te wybory w skrajnie trudnych warunkach, jakie stworzył mu establishment III RP. Zatem niewątpliwie mamy do czynienia z przełomem, a z przełomami tak bywa, że czasami przechodzą w najśmielsze oczekiwania. W tym przypadku chodzi o realną możliwość większościowego rządu PiS bez koalicjanta.
To prawda, że Kukiz i Petru stanowią główne niewiadome przyszłych wyborów i bez tej wiedzy trudno cokolwiek przewidzieć, ale kilka kwestii jest wiadomych, a przynajmniej można bez większego ryzyka założyć, że są wiadome.
Po pierwsze, raczej na pewno Platforma nie wygra przyszłych wyborów. Patrząc na konwulsyjne ruchy i brak koncepcji jej kierownictwa; na obciachowy wizerunek, który zyskała dzięki kampanii Komorowskiego; na brednie Kidawy-Błońskiej, wreszcie na karykaturalną wojnę Burego z Wojtunikiem, można z dużym prawdopodobieństwem postawić na to, że elektorat nie da Platformie trzeciej szansy na symboliczną dla jej rządów „rzeczywistą walkę z korupcją”. Prezydent Duda i PiS nie będą także zasypiać gruszek w popiele i nie zmarnują żadnej okazji, żeby wsadzić kij w szprychy słabnącej PO, odpowiednie ustawy już się rodzą. A w tle taśmy prawdy i kuriozalne pogwarki platformianych prominentów przy ośmiorniczkach i policzkach wołowych za pieniądze podatnika.
Po drugie, można także bez większego błędu postawić na to, że PiS zmobilizuje swój elektorat co najmniej na poziomie Dudy z pierwszej tury, czyli 35 procent. Będzie także walczył o wyborców Kukiza, PSL i SLD i ma realne widoki na powodzenie tych zabiegów, co wykazała także kampania prezydencka. Poza tym ma świeżo wypromowanych na zwycięzców Dudę i Szydło. Posiada ugruntowane struktury, zahartowane w wyborach i jak żadne ugrupowanie w walce z przeważającymi siłami nieprzyjaciela. PiS jest wreszcie na fali i świeżo podbudowane sukcesem wyborczym. Nie popada w tryumfalizm, ale partia nabrała wiary i pewności siebie. I ma za sobą zjednoczoną prawicę, nie licząc egzotycznych resztówek. Żadna inna partia obecnie nawet nie zbliża się do tego poziomu aktywów politycznych.
Cd. na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/255266-kukiz-ma-byc-chavezem-dla-iv-rp-to-juz-predzej-tyminskim-dla-platformy?strona=2