Prof. Legutko: Poparcie Donalda Tuska dla Bronisława Komorowskiego było naganne. Urzędnik UE nie może tak robić. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Wnioskuje Pan, by Europejski Rzecznik Obywatelski zajął się Donaldem Tuskiem i jego słowami, w których wyraził poparcie dla Bronisława Komorowskiego. Dlaczego w Pana ocenie wypowiedziami przewodniczącego Rady Europejskiej należy się zająć?

Prof. Ryszard Legutko: Kampania prezydencka w Polsce się skończyła, a prezydentem został nie ten kandydat, którego popierał pan Donald Tusk. Moja inicjatywa nie ma więc charakteru politycznej zemsty, czy przenoszenia wewnętrznych sporów Polski na arenę międzynarodową. Sprawa jednak dotyczy spraw fundamentalnych, dotyczy tego, jak dalece wysoki urzędnik Unii Europejskiej może angażować się w walki partyjne, w walkę wyborczą w poszczególnych krajach członkowskich. Z analizy tekstu Europejskiego Kodeksu Dobrej Administracji wynika jednoznacznie, że urzędnik nie może się włączać w partyjne spory w kraju UE. Aktywność Donalda Tuska, polityka europejskiego, który nie reprezentuje już Platformy, ani nawet rządu Polski, ale reprezentuje Radę Europejską, w mojej ocenie była naganna.

Czego oczekuje Pan w tej sytuacji od pani Rzecznik? Nagany dla Tuska?

Przede wszystkim oczekuję potwierdzenia albo zaprzeczenia moich ocen. Mam nadzieję, że pani Rzecznik wyjaśni jednoznacznie, że wysoki urzędnik instytucji europejskich nie może się angażować w walki partyjne, a więc Donald Tusk popełnił błąd czy niedopatrzenie, co nie powinno się powtórzyć, albo też, że pani Rzecznik powie, iż wszystko jest w porządku, że nic się nie stało. Od tej pory będziemy wiedzieli, czego możemy się spodziewać po przewodniczącym Rady Europejskiej, po przewodniczącym Komisji Europejskiej, po wysokiej komisarz i innych ważnych dla UE postaciach. Po tym rozstrzygnięciu będziemy wiedzieli, czy unijna funkcja upoważnia czy też nie upoważnia popierania przez urzędników UE tego czy innego kandydata w polityce krajowej.

Co jeśli Rzecznik uzna, że zachowanie Donalda Tuska było zgodne z zasadami?

To w mojej ocenie będzie niedobry sygnał dla Unii i zasad funkcjonowania we Wspólnocie. Przyjmowano do tej pory założenie, że kto jest urzędnikiem unijnym, ten reprezentuje urząd, a nie swoją partię. Jeśli Rzecznik uzna, że zachowanie Donalda Tuska jest zgodne z zasadami to np. Juncker będzie mógł się angażować w wewnętrzne sprawy Luksemburga, przyszły przewodniczący Rady Europejskiej będzie się angażował w swoim kraju itd. Tak jednak miało się nie dziać.

Może praktyka wyglądała inaczej? Czy Donald Tusk swoim wystąpieniem zrobił jakiś wyłom w europejskiej praktyce?

Nawet jeśli urzędnicy angażowali się, to nie robili tego w tak ordynarny sposób. Czym innym jest dyskretne działanie na rzecz kraju a czym innym działanie, mniej czy bardziej dyskretne, na rzecz partyjnych interesów. To dwie różne kwestie. Mieliśmy wcześniej sytuację, w której komisarz Janusz Lewandowski brał udział w kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej. Nie powinien był tego robić, ale nie został choćby upomniany przez Jose Barroso. Ten uznał, że nic się nie stało, zaś sam Lewandowski mówił później, że w czasie kampanii opowiada się jakieś „głupoty”. Jednak mimo tych przykładów widać, że urzędnicy starają się unikać sytuacji dwuznacznych. Wypowiedź Tuska było natomiast sytuacją jednoznaczną. On przyjechał do Polski i wskazał, że popiera jednego kandydata. Przewodniczący Rady Europejskiej nie może mieć natomiast żadnych faworytów w partyjnych zmaganiach.

Może to nie ma takiego znaczenia?

Ma, przecież szef Rady Europejskiej musi rozmawiać z każdym przedstawicielem kraju członkowskiego, bez względu na to, kim on jest. Prezydent czy premier danego kraju nie może mieć choć cienia podejrzeń, że przewodniczący nie będzie go rzetelnie traktował z racji zaangażowania politycznego. Tak być nie może. Przewodniczący Rady Europejskiej jest nie tylko niepartyjny, ale wręcz mówi się, że jest nienarodowy. To jest fikcją, ale z pewnością tak wysoki urzędnik UE nie może być zaangażowany partyjnie.

Ta sytuacja może mieć jakieś poważne konsekwencje dla samego Donalda Tuska? Czy on może mieć jakieś problemy w tej sytuacji?

Myślę, że nie. Znając realia europejskiej nie spodziewam się żadnych problemów dla Donalda Tuska. Potrzebny jednak jest sygnał, że na takie zachowanie nie może być zgody. Przecież za chwilę mamy w Polsce kolejne wybory. I Tusk znów może przyjechać do Polski, uznać, że jest tu jako osoba prywatna i znów nawoływać do głosowania na tę czy inną partię. Ważne jest, że gdy Rzecznik zajmie się moim wnioskiem i podejmie jakąś decyzję w tej sprawie, to będzie jasne, czego można oczekiwać i co wolno urzędnikom.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

CZYTAJ TAKŻE: Pogardził „żyrandolem” a dziś przekonuje: Znam Komorowskiego, rzadko spotyka się ludzi z tak dużą empatią

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych