Pogardził „żyrandolem” a dziś przekonuje: Znam Komorowskiego, rzadko spotyka się ludzi z tak dużą empatią

Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Front obrony interesów Bronisława Komorowskiego i PO działa pełną parą i integruje się. Sytuacja musi być poważna, skoro do boju ruszył był premier Donald Tusk. Człowiek, który mówił, że polskość to nienormalność, zaś Prezydent RP to strażnik żyrandola, uznaje, że wie, kto powinien być prezydentem w Polsce. Donald Tusk wstał z brukselskiego fotela.

Poprosiłem Państwa, ponieważ leży mi na sercu, może nie powinienem tego robić, ale uznałem, że powinienem skomentować to, co się dzieje w naszym kraju, w kampanii wyborczej. I nie z tytułu funkcji, jaką pełnię, ale dlatego, że czuje się współodpowiedzialny za to, co w Polsce się dzieje, jako obywatel Polski i Gdańska jestem tym bardzo przyjęty. **Mówiąc prosto z mostu i treściwie, chcę państwu powiedzieć, że znam Bronisława Komorowskiego, prezydenta RP bardzo długo. I dlatego dla mnie jest bardzo ważną rzecz, by to co o nim wiem to, co o nim myślę przekazać teraz, gdy walczy on o prezydenturę

— mówił Donald Tusk w Gdańsku.

I tłumaczył, jak dobrym prezydentem jest Bronisław Komorowski.

Chcę to powiedzieć, ponieważ wszyscy widzimy, że – niektórzy to powiedzieli, że Bronisław Komorowski był, jest i mam nadzieję będzie bardzo dobrym prezydentem, ale być może nie jest skutecznym kandydatem. Jednak chcę powiedzieć, być może dlatego, że go tak dobrze znam, dlaczego tak jest. Trochę znam się na kampaniach wyborczych. I muszę powiedzieć, że Bronisław Komorowski jako dobry, mądry i prostolinijny człowiek zawsze miał problemy, gdy miał walczyć o swoje. Pamiętam, jak walczył o sprawy najważniejszy, był bezbłędny. Nigdy się nie wahał, był jednym z najodważniejszych z nas. A gdy od czasu do czasu trzeba sprzedać samego siebie, trzeba walczyć o swoje, on wydaje się nieporadny, albo zagubiony. I tak w rzeczywistości jest

— mówił Tusk próbując wzbudzać litość.

Dodał, że chce „od serca powiedzieć, że dużo ważniejsze jest to, co Bronisław Komorowski robił przez 5 lat jako prezydent”.

On nie jest człowiekiem-zagadką, nie możemy i nie musimy oceniać go przez pryzmat kilku tygodni kampanii. Kandydatem umalowanym, czasami przebierający się jest się przez kilka tygodni, a prezydentem jest się przez kilka lat. Bronisław Komorowski jako mądry i dobry człowiek, jak był i jest mądrym i dobrym ojcem czy przyjacielem, zyskał wasze zaufanie, a teraz być może w czasie kampanii trochę jest traci, bo jest bardzo dobry w tym co robi, gdy robi coś dla Polski. A nie jest tak skuteczny, gdy musi trochę zagrać, trochę stać się aktorem. Bo przecież na tym kampania trochę polega

— tłumaczył Tusk.

I dodał, że musiał to powiedzieć Polakom, bo „może nie dla wszystkich to jest oczywiste”.

Znam wielu ludzi którzy bardzo dobrze oceniali prezydenturę Komorowskiego, a dziś się wahają. Bowiem właśnie kampania ma taki wpływ na nas, nasze emocje. Proszę jednak wszystkich: zastanówcie się, porównajcie pięć lat z tym co może się w Polsce zdarzyć i zanim dokonacie wybory pomyślcie, o ile ważniejsze jest takie pięć lat, od dwóch tygodni kampanii

— radził wyborcom Tusk.

Pytany o kolejne wpadki prezydenta, który nie radzi sobie z kontaktami ze spotykanymi Polakami na spacerach był premier mówił:

Jak wspomniałem bardzo długo znam Bronisława Komorowskiego, rzadko spotyka się ludzi z tak dużą empatią. Szczerą empatią, nie na pokaz. I zawsze ze świetnym kontaktem. Czasem zapominamy, że Bronisław Komorowski był bardzo takim zwyczajnym i ludzkim prezydentem. Jeśli zbierał przez tyle lat tak dobre oceny, to dlatego, że ludzie w nim widzieli szczerego chłopa, który mówi od serca, co myśli. I poważnie traktuje każdego. **A w czasie kampanii te umiejętności zostały wytracone. Nie chcę nikogo na siłę usprawiedliwiać. Jednak wiem, jak dobrym prezydentem był Bronisław Komorowski. Na pewno nie brakuje mu serca i empatii. W polityce jest on przykładem polityka z większą niż zazwyczaj empatią

— przekonywał Tusk.

Odnosząc się do spotu, jaki nagrały dzieci Bronisława Komorowskiego wpisując się w kampanię taty, Donald Tusk zaznaczył:

Wiem, że dzieci Bronisława Komorowskiego zawsze separowały się od polityki, nie chciały w nią się włączać. Jednak na pewno są przejęte. Kochają przecież swojego tatę. Wiem, że ten spot to był odruch serca. One bardzo nie lubią polityki. I zawsze to podkreślały. Nie wiem jednak czy to pomoże w kampanii.

Pytany o receptę dla Bronisława Komorowskiego Tusk wskazał:

Trzeba być sobą, trzeba powiedzieć współpracownikom, że nie będzie nikogo udawał, że nie będzie się przekonywać, że jest się kimś innym. Jeśli uda się Bronisławowi Komorowskiemu pokazać w 100 procentach to, jaki jest, a nie jakim chcieliby zobaczyć go sztabowcy, to ma on szanse wygrać wybory. Sytuacja jednak nie jest łatwa. Jeśli to będzie pojedynek na autentyzm, na to, co ludzie mają w głowach i sercach, to wydaję mi się, że Bronisław Komorowski wygra te wybory.

Odnosząc się do ostatnich pomysłów Bronisława Komorowskiego ws. JOWów oraz zmiany konstytucji Donald Tusk przyznał, że „zawsze był wielkim zwolennikiem JOWów”. Jak zwykle Platformie i Tuskowi w realizacji planów i programów przeszkadzał PiS…

JOW były jednym z powodów, dla których powstała PO. Dziś słyszę, że to koniunkturalizm, albo, że nam na tym nie zależało. Jednak takie są fakty, że PO gdy było to możliwe, gdy miała wystarczająco dużo głosów wprowadzała JOWy. I mamy dzięki temu JOWy w wyborach do Senatu, czy w wyborów samorządowych. Aby JOWy wprowadzić do Sejmu trzeba było zmienić konstytucję i tu zawsze blokował nas główny konkurent, czyli PiS. Uważam, że Bronisław Komorowski zaproponował dobrą sytuację. Uznał, że PiSowi może być trudno to blokować, skoro Kukiz zyskał tak duże poparcie. Jednak nie jestem pewien, czy to się uda, ponieważ PiS zawsze to blokował. Jeśli to byłaby kalkulacja wyborcza to byłoby to nietrafne, bowiem ordynacja wyborcza to nie jest temat powszechny w Polsce. Jednak ta chwila mogła wydawać się prezydentowi dobrą chwilą, by skłonić naszych oponentów do poparcia tej inicjatywy

— tłumaczył Tusk. Ciekawe czy ten typ narracji ktoś jeszcze może kupić.

Donald Tusk wiele razy przekonywał, że Bronisław Komorowski powinie w debacie i w czasie kampanii być sobą. W ocenie byłego premiera to wystarczy, by wygrać, bowiem prezydent ma znaczną przewagę merytoryczną nad kandydatem PiSu. Widząc jednak jak Bronisławowi Komorowskiemu to tej pory idzie bycie sobą, trudno nie uznać, że rady Donalda Tuska mogą być niedźwiedzią przysługą…

wrp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych