Z długopisem pójdźmy na głosowanie, a świeczkę zapalmy w kościele. W intencji dobrego wyboru…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

„Gazeta Wyborcza”, piórem (długopisem?) dowcipnego felietonisty Michała Ogórka, naigrywa się z akcji „weź długopis na wybory”. A ja własny długopis na głosowanie wezmę. I to wcale nie z powodu trzech liter na jego końcu, których w ciszy wyborczej nie wolno wypowiadać…

Ogórek (o rety, nazwiska felietonisty też chyba nie mogę dziś wymieniać!) ironicznie informuje czytelników „GW”, iż powodem akcji jest pogłoska, że „długopisy mają mieć odmienne preferencje polityczne niż wyborca i zakreślają kandydatury na karcie według własnego uznania”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Weź długopis… i świeczkę. Internetowe akcje pokazują jak wielka jest obawa o uczciwość wyborów

Coś jednak z tymi długopisami jest na rzeczy, skoro do dziś nie wyjaśniono ich dziwnego zachowania podczas ostatnich wyborów samorządowych, kiedy to zamaszyste pisaki (o zgrozo, znowu te trzy litery!), kreślące samopas krzyżyki, unieważniły rekordową ilość kart do głosowania.

Dlaczego nie uprzedzono Anglików? To długopisy musiały sfałszować im wybory, których wyniki różnią się diametralnie od sondaży

— pisze Ogórek.

Anglików nie trzeba uprzedzać. Sami wiedzieliby co robić, gdyby w ich wyborach municypalnych (ostatnie zakończyły się w 2012 roku wygraną Partii Pracy, która poległa w czwartkowych wyborach parlamentarnych) doszło do takiego zamieszania i tylu nieprawidłowości jak w przypadku polskiej elekcji samorządowej.

Nie wiem jak redaktor Ogórek, ale ja tam na wybory własny długopis wezmę. A co mi szkodzi. Przezorny zawsze ubezpieczony. Zwłaszcza, że „Gazeta Wyborcza” zdaje się sama podkreślać jak ważny to dla wyborów instrument. Nie chciałbym, żeby płynęły z niego fałszywe tony.

fot. wPolityce.pl/
fot. wPolityce.pl/”GW

W tym samym „ciszowyborczym” wydaniu „Wyborczej” znalazła się rysunkowa „lista rzeczy do zrobienia w niedzielę”. Wedle tej instrukcji nie sposób połączyć głosowania z pójściem do kościoła. W każdym razie „GW” takiej możliwości nie przewiduje. A ja mam nieodparte wrażenie, że uda się to milionom Polaków.

CZYTAJ TEŻ: „Lista rzeczy do zrobienia w niedzielę”: nawet zachęcając do wyborów gazeta Michnika przemyca niechęć do Kościoła…

W tym miejscu odniosę się do drugiej – poza długopisową – akcji wyborczej, która zyskała spory rozgłos – porady, aby wybrać się na głosowanie… ze świeczką. Już wyobrażam sobie kontrakcję, z wykorzystaniem bibuły i żelazka.

Świeczki na głosowanie zabierać więc nie radzę, ale można zapalić ją w kościele. W intencji dobrego wyboru.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych