Wow! Tak najkrócej można podsumować finałowe wystąpienie Andrzeja Dudy w Reducie Banku Polskiego. Słuchając go, sztabowcy Bronisława Komorowskiego musieli mieć wyjątkowo kwaśne miny. I poczucie żalu, że ich pryncypał/podopieczny nie ma szans wznieść się na taki poziom.
Duda nie jest dobrym aktorem. Przekonaliśmy się o tym w czasie wtorkowej debaty, gdy nie szły mu skrupulatnie przygotowane przemówienia. Wczoraj zobaczyliśmy innego człowieka. Autentycznego, swobodnego, przekonującego. W ciągu dwudziestu paru minut pokazał wiele naturalnych oblicz – radosne, zatroskane, chwilami wzruszone, innymi wkurzone. Nawet gdy próbował chwytać za serce, było w tym coś drapieżnego. Mówił jak w transie – w najlepszym znaczeniu tego słowa.
Gdy dziękował pani Zofii Pileckiej za poparcie, jedyny raz głos mu się załamał. Gdy mówił o potrzebie powstania i wypromowania filmu o Rotmistrzu, aż chciałoby się temu facetowi dać na moment stanowisko szefa PISF, by podjął odpowiednie decyzje.
Podobnie, gdy opowiadał o liście zdesperowanej kobiety, która ma problemy ze spłatą kredytu we frankach szwajcarskich:
Straciła pracę. Nie ma z czego zrealizować swoich podstawowych potrzeb. A bank siada jej na jedynym, co w zasadzie ma – na mieszkaniu, na jedynej jej wartości materialnej. Dlaczego może to robić? Bo państwo nie zadbało o tych ludzi. Bo pozwoliło ich oszukać i obserwowało przez całe lata, jak są oszukiwani. A dzisiaj nie potrafi twardo powiedzieć tym wielkim instytucjom finansowym, z których 60% to banki zagraniczne: „To wasza wina! To wyście na tym zarobili. To wy macie to załatwić waszymi pieniędzmi i nie dyskutować o pieniądzach podatnika. Bo nie ma o tym mowy! To wy macie to sfinansować. I gadajcie ze swoją centralą, bo jak nie, to my tutaj jako państwo tak wam przykręcimy śrubę, że zobaczycie, jak będzie wyglądało wasze dalsze istnienie!”
Pewnie każdy frankowicz marzy o tym, by szef banku, który go skubie, usłyszał takie słowa od polskiego prezydenta.
Powiedzą przeciwnicy: polityk, musiał to wszystko dobrze podpicować. Ale pokażcie mi drugiego polityka, który w tak przekonujący sposób mówi o problemach Polaków.
Państwo wybaczą, ale w wystąpieniach Dudy nie ma pieprzenia o zgodzie, która wybuduje mieszkania. Nie ma ocierającego się o demencję pustosłowia. Jest to, czym żyją (jeszcze żyją…) Polacy. Między tymi dwoma politykami jest przepaść jeśli chodzi o kontakt z rzeczywistością i rozumienie codzienności, z jaką zmagają się rodacy.
Czuć było, że nawet trochę przeszkadzają mu oklaski i skandowanie przerywające wystąpienie. Miał coś do powiedzenia i nie potrzebował dowartościowywać się entuzjazmem swoich politycznych przyjaciół.
Stawiam nie taką znowu śmiałą tezę, że gdyby to przemówienie wyemitowano w telewizji w porze największej oglądalności, Bronisław Komorowski zamiast łudzić się drugą turą, w poniedziałkowy poranek musiałby pakować kartony w Belwederze. Bo to było najlepsze wystąpienie polityczne w Polsce od wielu lat.
Do tego zakończone z wielką klasą, nieosiągalną dla urzędującego jeszcze prezydenta – gdy Duda mówił o szacunku w polityce i wspólnocie, jaka jest niezbędna do naprawy Rzeczpospolitej.
Nie wiem, ile pokazały z tego stacje telewizyjne, bo ich unikam. Ale sądząc po proporcjach pokazywania kandydatów przez całą kampanię i po perfidii najemników władzy w redakcjach, za dużo się nie przebiło.
Pozostaje więc internet. Pokażcie to przemówienie znajomym. Wcale nie po to, by namawiać ich do głosowania na Dudę. Niech po prostu zobaczą, że w polityce można inaczej. Że są takie wystąpienia, których w telewizji nie zobaczą. Bo są zbyt dobre. A przez to zbyt niebezpieczne.
Prowadzimy korespondencyjną wymianę myśli z Marcinem Fijołkiem, więc tym razem ja się odniosę do jego tekstu: Taki Duda nie tylko MOŻE te wybory wygrać. Ale TAKI Duda je WYGRA!
PS. Tym zadowolonym z siebie ancymonom od pana prezydenta, którzy zapewne są dumni ze swojej ostatniej produkcji filmowej, w której straszą, że „za Dudą stoi Kaczyński”, dedykuję ku pamięci rysunek Cezarego Krysztopy. Trzymajcie się, chłopaki! Już niedługo!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/243686-duda-totalny-pokaz-naturalnosci-pasji-i-wiary-porywajacy-finisz-kampanii