wPolityce.pl: „Newsweek” opisuje Andrzeja Dudę, wytykając mu, że był członkiem Unii Wolności, a także, że jego teść jest Żydem. Wskazuje się również, że Andrzej Duda miał kiedyś inne poglądy. Jak Pan ocenia ten typ krytykowania kandydata PiS na prezydenta? Czy to Pana dziwi?
Marcin Wolski: Mnie już niewiele może zdziwić. Odwołam się więc do aforyzmu Antoniego Słonimskiego: „tonący brzydko się chwyta”. Te ataki na Andrzeja Dudę dowodzą absolutnej desperacji, dowodzą, że nie można znaleźć żadnego wiarygodnego zarzutu wobec Dudy. Szuka się więc czegokolwiek. To jest zaskakujące, że szuka się nawet w strefach zupełnie zakazanych. Przynależność do Unii Wolności była przez lata symbolem czegoś nobilitującego. Można powiedzieć, że kto nie był za młodu członkiem UW, nie ma co robić na scenie politycznej. To, że ktoś kiedyś przemknął się przez Unię Wolności, która mieniła się partią inteligencką, skupiającą katolików „otwartych”, to nie może być jakimś specjalnym zarzutem.
Jednak zdaje się ma być. Jak to rozumieć?
To jest jak z przynależnością do PZPR. Gdy do Partii należał Geremek, czy Kuroń, to jest dobrze. Jednak gdy do PZPR należał Jasiński, Czabański, czy ja, to już jest tragedia. To trochę przypomina zasadę, wprowadzoną przez Hermana Goeringa, który mówił, że to on decyduje, kto jest Żydem w jego ministerstwie.
Przechodząc do Żydów… Opisywanie rodziny Andrzeja Dudy z wytykaniem palcami teścia o żydowskim rodowodzie jest w Pana ocenie akceptowalne?
Argument, że ktoś ma w rodzinie kogoś pochodzenia żydowskiego, jest już skandalicznym procederem. Gdyby to dotyczyło strony przeciwnej, gdyby ktokolwiek ze strony przeciwnej użył takiego argumentu zostałby wykluczony. I to do 6 pokolenia… To przypomina najgorsze czasy nagonki marcowej. Nie mówiąc już o tym, że brzmi to kuriozalnie. Można powiedzieć, że wpływ rodziców może odgrywać rolę na kształtowanie kogoś, jednak granie teściem w tej sprawie jest niezrozumiałe. Jest to jednak również zabawne, ponieważ chodzi o Juliana Kornhausera, który był jedną z ikon establishmentu. To wszystko byłoby pioruńsko śmieszne, gdyby nie było takie smutne.
Czy w Pana ocenie Duda stał się dla obozu władzy groźny? Dlaczego zdecydowano się na taki sposób walki z kandydatem PiSu?
„Newsweekowi” nie można odmówić pewnej przenikliwości. Widać wyraźnie, że Andrzej Duda został uznany za ważnego gracza. Wyobraźnia nie pozwala uwierzyć kręgom rządzącym, że Duda może wygrać wybory, ale widać, że oni uwierzyli już w drugą turę. To jest już osiągnięcie. Słychać suflowanie scenariusza, który mówi, że jeśli Duda nie wygra wyborów, ale uzyska sporo ponad 40 procent wyborów, to będzie to ogromny kapitał polityczny dla PiSu. Jeśli potem kandydatem PiSu na premiera zostanie właśnie Duda, to może dać partii skok, który spowoduje, że partia Kaczyńskiego uzyska większość w Sejmie. Strach jest więc wielki. Będziemy świadkami różnych rozpaczliwych prób i ataków. Zapewne na bardzo niskim poziomie, ale to już problem ich autorów…
Rozmawiał Stanisław Żaryn
CZYTAJ TAKŻE:
Czytaj też w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”: Andrzej Duda mówi Zarembie:odbudujemy Polskę.
Nowy numer „wSieci” dostępny również w formie e - wydania.
Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/237477-wolski-o-atakach-na-dude-to-przypomina-zasade-wprowadzona-przez-goeringa-ktory-mowil-ze-to-on-decyduje-kto-jest-zydem-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.