Gwardia Narodowa, czyli ostateczny upadek rządowego planu. Rząd PO-PSL marnuje cenny czas

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. MON
Fot. MON

Minister Tomasz Siemoniak, szef MON, informuje w tygodniku „wSieci”, że rząd chce przystąpić do budowy Gwardii Narodowej. Narodowe Siły Rezerwowe mają przestać być niezrozumiałym tworem, który służył do upychania żołnierzy w różnorodnych jednostkach wojskowych. Obecnie na ich bazie mają powstać zwarte oddziały obrony terytorialnej.

Rząd przystępując do zmian przyznaje się do porażki projektu Narodowych Sił Rezerwowych, które na papierze powstały w 2010 roku. W rzeczywistości jednak nie powstały nigdy. Projekt, który miał stanowić jeden z dwóch fundamentów polskiej obronności, właśnie przestaje istnieć. Władza przyznaje, że ten sposób uzupełnienia armii zawodowej był błędem.

Eksperci od początku wskazywali, że rząd decydując się na powołanie NSR buduje fikcję. Pierwsze sygnały o porażce NSR pojawiły się bardzo szybko. Zaledwie po kilku miesiącach okazało się, że nie ma chętnych na wstąpienie do NSR. W październiku 2010 roku „Rzeczpospolita” wskazywała, że zamiast 10 tysięcy osób w pierwszych miesiącach NSR mają jedynie 1000 zakontraktowanych żołnierzy. Wojskowi już wtedy przyznawali, że nie ma szans na realizację założeń. Później było tylko gorzej.

Kolejne doniesienia pokazywały, że stan NSR się nie zmienia. W 2011 roku o tej formacji zrobiło się głośno za sprawą gen. Różańskiego, który w „Polsce Zbrojnej” skrytykował m.in. ten projekt, wskazując, że NSR okazały się niewypałem i są jedynie obciążeniem dla armii. O sprawie pisał portal Stefczyk.info.

W tym samym roku prorządowe radio TOK FM informowało o planach MON, które chciało… zredukować NSR. Wskazywano, że nie ma chętnych na wstąpienie do tych formacji. Wojskowi mieli przyznać w rozmowie z dziennikarzami, że „plan i pomysł byłego ministra obrony, Bogdana Klicha, był nierealny”, a „nigdy nie będzie tylu chętnych do NSR”, ilu zakładano. Już wtedy pojawiły się pierwsze doniesienia o opracowywanej w resorcie koncepcji zmian w NSR.

O tym, że ten projekt potrzebuje przebudowy mówi się od samego początku. Mówił o tym wiele razy gen. Roman Polko, wskazując np. w rozmowie ze Stefczyk.info, że NSR to niewypał. Tym samym określeniem posługiwał się prof. Romuald Szeremietiew, który w 2013 roku wskazywał na fiasko projektu..

Myli się jednak ten, kto sądzi, że wśród kręgów władzy poglądy dot. NSR były inne. NSR krytykował również m.in. gen. Waldemar Skrzypczak, gdy był wiceministrem obrony.

Zachęty do wstępowania do Narodowych Sił Rezerwowych były niewystarczające. Dlatego udało się osiągnąć niewiele ponad połowę zakładanego składu

mówił w Polskim Radiu.

I to on miał stać za opracowaniem nowej koncepcji NSR, którą MON zaczęło przygotowywać już w styczniu 2012 roku, czyli niecałe dwa lata po rozpoczęciu programu!

Również ośrodek prezydencki ustami szefa BBN krytykował dotychczasowy kształt Sił. W rozmowie z „Polską Zbrojną” gen. Koziej mówił:

Problem jest nie z ludźmi, którzy przychodzą do NSR, lecz z samą koncepcją tych sił. Parę lat temu była ona prawdopodobnie dobrze pomyślana, ale została źle wdrożona. Moim zdaniem – przez brak strategicznej wizji co do miejsca i roli struktury rezerwowej.

O wadach NSR i pomysłach na ich zmianę w środowisku wojskowych mówi się zresztą w szerokim gronie. W 2013 roku resortowy magazyn „Polska Zbrojna” relacjonował debatę, z której jasno wynikało, że projekt NSR jest nieefektywny i należy go zmienić.

O fiasku NSR mówi się w Polsce niemal od początku jego powstania. Krytycznie o tej koncepcji wypowiadali się komentatorzy z wielu różnorodnych środowisk. Dziwi więc, że dopiero po ponad czterech latach od ich powstania MON przystępuje do prezentowania nowej koncepcji na NSR.

W listopadzie chcemy przedstawić koncepcję takiego przekształcenia Narodowych Sił Rezerwy, żeby bardziej przypominały amerykańską Gwardię Narodową: mają się pojawić zwarte oddziały

mówi Tomasz Siemoniak w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”.

My chcemy te Narodowe Siły Rezerwy zreformować, tak, aby one rzeczywiście stanowiły taką pewną namiastkę wojska wojewodów, taką namiastkę Gwardii Narodowej, czyli samodzielne oddziały, a nie rozproszone

dodaje również szef BBN, gen. Stanisław Koziej.

Zapowiedź zmian w krytykowanym od dawna programie można uznać za dobry sygnał i krok w dobrą stronę. Jednak zaskakuje, jak wiele czasu rząd PO-PSL wytracił brnąc w projekt, który od początku był skazany na klęskę. NSR powstały jednak jako część głęboko niszczącej polską obronność zmiany, która zniosła pobór i postawiła w Polsce na armię zawodową. To sztandarowy projekt PO, więc i o błędach dotyczących NSR władza zdaje się nie chciała mówić. Wolała nie budzić debaty o kształcie polskiego wojska. Dziś jednak widać jak na widelcu, że polityka militarna tego rządu poniosła dotkliwą klęskę.

Polska wbrew temu, co można było usłyszeć w ostatnich latach od władz, nie jest bezpieczna, ani chroniona przed polityczną agresją. Przez działania polityczne oraz propagandowe nie jest jednak również dobrze przygotowana na zagrożenie, jakie coraz wyraźniej zbliża się do naszych granic.

W polskiej sytuacji geopolitycznej chochole tańce wokół takich obszarów, jak armia, czy NSR, to więcej niż zbrodnia, to błąd…

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych