Koziej nie wyklucza pojawienia się w Polsce zagrożeń "poniżej progu otwartej, regularnej wojny"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. bbn.gov.pl
fot. bbn.gov.pl

Jutro w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego będziemy prowadzili taką naradę z przedstawicielami tych różnych organizacji społecznych proobronnych na temat tego nowego modelu Narodowych Sił Rezerwowych

— zapowiedział gen. Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w rozmowie z radiową Jedynką.

My chcemy te Narodowe Siły Rezerwy zreformować, tak, aby one rzeczywiście stanowiły taką pewną namiastkę wojska wojewodów, taką namiastkę Gwardii Narodowej, czyli samodzielne oddziały, a nie rozproszone

— wyjaśniał plany BBN jego szef.

CZYTAJ TEŻ: - „Chcesz pokoju? Szykuj Gwardię Narodową”. Czy Polacy obronią kraj? Nowe „wSieci” już od poniedziałku w kioskach

Koziej wskazywał, że nie ma mowy o tworzeniu jakiejś alternatywnej czy równoległej armii w stosunku do normalnych sił zbrojnych.

To nie mogą być jakieś prywatne armie tworzone dla własnych jakichś celów. Tu trzeba odróżnić oczywiście firmy ochroniarskie, różne firmy dla ochrony i tak dalej, i tak dalej, co jest zupełnie normalne, ale to nie może być utożsamiane z siłami zbrojnymi.

— podkreślał Koziej.

Docelowo, siły NSR, na czas wojny miałyby liczyć wg. Kozieja ok. 10 tysięcy rezerwistów. Szef BBN nie ukrywa, że obecne plany reorganizacji Narodowych Sił Rezerwowych związane są z sytuacją na Ukrainie.

związana także w związku z możliwością pojawienia się zagrożeń tych poniżej progu otwartej, regularnej wojny, a więc różnych działań dywersyjnych, skrytych, tajnych grup mniejszych, większych. Więc czujność w terenie na całym terytorium Polski, zwłaszcza w tych regionach, gdzie są jakieś ważne obiekty strategiczne, jest ze wszech miar wskazana

— mówił Koziej.

To już jest niebezpieczny sygnał

— z kolei gen. Koziej komentował liczbę i skalę ćwiczeń rosyjskiej armii, zwłaszcza tych, przeprowadzanych z zaskoczenia.

To zwiększa prawdopodobieństwo użycia wojsk na dużą skalę również z zaskoczenia

— zaznaczał szef BBN i tłumaczył:

To, co w tej chwili się dzieje na wschodzie Ukrainy, to jest właśnie takie już jakby stabilizowanie zamrożonego konfliktu, który jest korzystny dla Rosji

— oceniał z kolei sytuację u naszego wschodniego sąsiada.

Zauważmy, że takich zamrożonych konfliktów już jest kilka, to jest Naddniestrze, to jest Osetia czy to jest Nagorny Karabach. Konflikt, który w każdej chwili może być odmrożony. To jest coś, taka pewna analogia, jak do tego kurka gazowego, Rosja ma tego typu polityczno-strategiczne punkty przy swoich granicach, którymi może manipulować, że w razie potrzeby, jeśli chce jakoś tam skontrolować, wywierać presję polityczno-strategiczną na swojego sąsiada, na

Ukrainę czy na Mołdawię, czy na Gruzję

— opisywał taktykę Rosji.

Rosja tymi swoimi działaniami, zwłaszcza tymi tak na szeroką skalę, zajęciem Krymu, teraz takie ostentacyjne także podporządkowanie sobie Ukrainy Wschodniej kończy okres pozimnowojenny

— podsumowywał Koziej odrzucenie przez Rosję starań Zachodu o zachowanie bezpieczeństwa w Europie i współpracę z Moskwą.

kim, polskieradio.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych