Taśmy CBA mocniejsze niż afera podsłuchowa?! Podkarpacki układ PO-PSL zdemaskowany

Koalicyjne układy na linii Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego działają w różnych wymiarach. Ich centralny odcinek dobrze było widać po sejmowych przepychankach między koalicjantami, które skończyły się strofowaniem ludowców przez premiera Tuska na klubie na PSL.

CZYTAJ TAKŻE: Sienkiewicz uratowany. Większość ludowców „nie skrewiła”. Akcja Pawlaka nieskuteczna

Wcześniej funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali gabinet wpływowego polityka ludowców, Jana Burego. To wywołało duże oburzenie wśród polityków PSL, którzy sugerowali, że to akcja naciskowa przed głosowaniem w obronie ministra Bartłomieja Sienkiewicza.

CZYTAJ WIĘCEJ: Pogrożenie palcem koalicjantowi? Szukali taśm? CBA weszło do gabinetu Jana Burego z PSL!

CBA odwiedziło też szefową Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Poniedziałkowa „Rzeczpospolita” odsłania kulisy akcji CBA. Chodzi o uderzenie w podkarpacki układ, który koalicjanci PO i PSL zbudowali wokół lokalnych polityków, biznesmenów i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Funkcjonariusze mają dysponować nagraniami, które pochodzą z legalnych podsłuchów, a które odsłaniają korupcyjne procedery rządzących polityków.

„Rz” spekuluje, że skala afery może być większa niż tzw. afera podsłuchowa ujawniona przez tygodnik „Wprost”. Jak na razie podejrzanych w sprawie jest dwóch biznesmenów z Podkarpacia. W tle ich zarzutów są powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury .

W grę mają wchodzić: korupcja, nepotyzm, a nawet „skręcanie” śledztw. By sprawdzić, czy do tego dochodziło, śledczy analizują postępowania umorzone w tutejszych prokuraturach pod kątem tego, czy decyzje był zasadne

— czytamy.

Sam Bury ma złożyć zażalenie na akcję CBA. A nas ciekawi, ile takich lokalnych układów i układzików funkcjonuje dziś w Polsce…

wwr, „Rzeczpospolita”