Za trzy tygodnie będziemy wybierać swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Nudnawa, niemrawa i nijaka kampania wyborcza, jaka jest prowadzona w Polsce, pewnie w najbliższych dniach przyspieszy, ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że po pierwsze - politycy skupieni są w niej na sprawach krajowych, a po drugie - kampania obchodzi coraz mniejszą część społeczeństwa. Co zresztą nie dziwi.
Politycy przerzucają się pomysłami na nową konstytucję, mówią o problemach polskiej służby zdrowia, kłócą się nad uchwałą ku czci Jana Pawła II, dyskutują o finansowaniu Kongresu Liberalno-Demokratycznego i mrugają okiem, żartując z „selfie” i „sweet foci”. Jeśli perspektywa polityki zagranicznej i stosunków międzynarodowych pojawia się w tej kampanii, to jedynie przy okazji tony lukru wylanej przy świętowaniu 10-lecia Polski w UE.
Niemniej jednak najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego będą istotne, a skład nowego PE może na długie lata zmienić politykę Unii Europejskiej i całego szeroko rozumianego Zachodu; zwłaszcza jeśli chodzi o politykę wschodnią, relacje z Rosją i zaangażowanie w politykę państw środkowej Europy.
Warto zwrócić uwagę na kilka faktów. Pierwszy z nich to postawa Jean-Claude’a Junckera w sprawie relacji z Rosją. Ciekawe kulisy rozmowy z byłym premierem Luksemburga przedstawił Bartosz Wieliński na łamach „Gazety Wyborczej”. Dziennikarz miał szansę porozmawiać z Junckerem, ale z wywiadu nic nie wyszło.
Juncker dodawał, że sankcje musiały być wprowadzane stopniowo, że z Rosją trzeba rozmawiać… Zirytował się, gdy powiedziałem, że w oczach prezydenta Putina tak niezdecydowany przeciwnik jest słabeuszem. Po 10 minutach rozmowy wywiad został przerwany
— opisywał dziennikarz.
Juncker to kandydat Europejskiej Partii Ludowej (w jej skład wchodzi PO i PSL) na nowego szefa Komisji Europejskiej. Jego kandydatury nie mógł się nachwalić także premier Tusk. Jak będzie wyglądać nastawienie KE względem Rosji, jeśli zostanie szefem? A jaka będzie ta sama postawa, jeśli to jednak socjaldemokraci, z dużym odchyleniem komunistycznym, wygrają wybory?
Druga rzecz to postawa Niemiec: o wypowiedziach polityków SPD, Zielonych i postawie społeczeństwa napisano dużo. Steinmeier postuluje dziś kolejną Genewę - jakby wierząc, że przyniesie rezultat i przełamanie. Nie przyniesie. Ale oto wiceszef współrządzącej w Niemczech bawarskiej CSU, Peter Gauweiler, powiedział w wywiadzie dla „Spiegla”, że przyłączenie Krymu przez Rosję było „powrotem” opartym na prawie narodów do samostanowienia i nie jest sprzeczne z prawem międzynarodowym.
A to tylko przykłady z ostatnich dni. Warto również zastanowić się nad fenomenem antyunijnych ugrupowań w całej Europie. Marine Le Pen odniosła ogromny sukces w wyborach samorządowych, a jej Front Narodowy pewnie zmierza po kolejne mandaty w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Le Pen nie kryje przy tym swojego zachwytu (a przynajmniej sympatii) dla Władimira Putina i Rosji.
Dziwnie to współgra z kolejnymi zapowiedziami francuskiej współpracy z Rosją na polu zbrojeń; mówiąc wprost, Francja dozbraja Rosję. A ich elity polityczne stają się coraz bardziej prorosyjskie. Ale eurosceptycyzm połączony z niezrozumiałym podziwem dla rosyjskiego prezydenta to problem nie tylko Francji.
W Wielkiej Brytanii rekordy poparcia bije ugrupowanie Nigela Farage’a. Charyzmatyczny polityk celnie punktuje absurdy wielu praw Unii Europejskiej, nieskuteczność jej działania i przeżeranie pieniędzy przez setki tysięcy urzędników. Ale i on nie oparł się ukąszeniu Putina.
Mieszanka trzeźwego eurosceptycyzmu i prorosyjskości (w niektórych przypadkach w postaci tęsknoty za silnym przywództwem) jest coraz silniejsza także w Polsce, co widać na przykładzie rosnących notowań Janusza Korwin-Mikkego.
Celowo wrzucam do jednego koszyka różne postaci, z różnymi natężeniami swojej sympatii wobec Putina, bo chodzi o tendencję, a nie o tego czy innego konkretnego polityka. Często i słusznie narzekamy na bezradność świata Zachodu wobec postawy Władimira Putina, na brak konkretnych ruchów, wprowadzenia realnych i twardych sankcji. Warto jednak zastanowić się, czy po 25 maja radykalnie eurosceptyczne ruchy nie wywołają jeszcze większej fali prorosyjskości w UE. Jak wówczas będzie wyglądać polityka wschodnia UE? Jak relacje z Rosją?
Szkoda tylko, że są to sprawy, które nie tylko nie stają się przedmiotem kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, ale - jak się wydaje - zupełnie przerastają polską klasę polityczną. Z premierem Tuskiem na czele.
Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/194023-jak-bedzie-wygladala-unia-europejska-po-25-maja-czy-le-pen-juncker-farage-a-moze-i-korwin-mikke-nadadza-jej-jeszcze-bardziej-prorosyjska-twarz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.