Michnik wyraźnie dziwaczeje. Wygaduje rzeczy banalne lub absurdalne. Oraz - używając jego ulubionego słowa - haniebne

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Groźne machanie palcem i wyjątkowa pycha, zarozumialstwo oraz prymitywne psychologizowanie na temat rzekomych traum i motywów polemistów - tak wyglądał występ Adama Michnika w TVP 2. Teoretycznie był to występ w programie Tomasza Lisa, ale jako, że prowadzący ograniczył się do roli klakiera, osobę tę można pominąć.

Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" zaprezentował bardzo słabą formę intelektualną i wtórność myśli. Widać, że od dawna nie bierze udziału w poważnych polemikach z prawdziwymi przeciwnikami, przyzwyczajony jest do słuchania komplementów, odbierania hołdów, wyrazów podziwu i docierają do niego wyłącznie odgłosy potakiwania, sam zaś na spotkaniach może do woli pouczać i machać palcem. Powoduje to zanik krytycyzmu wobec własnych przemyśleń i wygadywanie rzeczy banalnych lub absurdalnych. Do pierwszej kategorii można zaliczyć straszenie faszyzmem (podobno już jest na Węgrzech, a za chwilę będzie we Francji), do drugiej uznanie iż obecność Jarosława Kaczyńskiego na pogrzebie Tadeusza Mazowieckiego to pośmiertny triumf tego ostatniego. Stwierdzenie zwyczajnie żenujące wobec majestatu śmierci.

I można by przejść nad tym do porządku dziennego bo proces dziwaczenia Michnika postępuje od dość dawna, gdyby nie jeden wątek, którego zaakceptować nie można. Oto Adam Michnik pozwolił sobie na kilka niepojętych wręcz w cywilizowanym świecie uwag o Antonim Macierewiczu. Powiedział m.in.

**On ma jakąś rodzinną ranę**. Tragedia jego ojca, który był ofiarą stalinizmu... I być może stąd się bierze jego z jednej strony zawziętość, a z drugiej przekonanie o własnej misji. Że on jest odkupicielem, poczucie misji, że on ma w swój gen wpisany ocalenie tej prawdziwej realnej Polski, którą on definiuje jako katolickie państwo narodu polskiego.

Michnik porównał też posła Macierewicza do intelektualistów zafascynowanych stalinizmem.

Trudno o większy cynizm. Wierność rodzinnej tradycji i polskiej pamięci zostaje w tym przesłaniu przyrównana do szaleństwa i totalitarnego obłędu. Bolesna rodzinna rana zostaje wykorzystana do politycznego ataku na syna ofiary. Wykorzystana przez człowieka, który z racji rodzinnych powiązań, powinien takich wypadów unikać.

Nie ma odpowiedzialności rodzinnej, ale skoro już Adam Michnik kwestię wpływu takich czynników poruszył, to trzeba temat podjąć. Warto tu zatem przypomnieć słowa Tadeusza M. Płużańskiego z niedawnego wywiadu dla wPolityce.pl, który tak mówił o przyrodnim bracie Adama Michnika:

Może niewiele osób o tym wie, ale Stefan Michnik, jako stalinowski sędzia skazywał na śmierć także bohaterów polskiego podziemia niepodległościowego. Ciała wielu z nich, po egzekucji musiały trafiać właśnie na "łączkę", czyli kwaterę "Ł" cmentarza powązkowskiego.

OBEJRZYJ: Studio Telewizyjne wPolityce.pl - Tadeusz Płużański: "W kwaterze "Ł" na Powązkach mogą leżeć ofiary zbrodniczych wyroków Stefana Michnika"

CZYTAJ: "Bicie stosowali oficerowie śledczy". Więzień skazany przez Stefana Michnika zeznawał w procesie byłego prezesa PZPN

Jaką rodzinną traumą kieruje się zatem Adam Michnik w swoim postępowaniu? Jakiego środowiska sam czuje się kontynuatorem? Świat jakich wartości jest mu dziś bliski?

 

 

---------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------

Uwaga!

Szósty numer miesięcznika "W Sieci Historii" z nowym dodatkiem, już do nabycia w naszym sklepie wSklepiku.pl!


nr.6/2013 z filmem "Trwajcie! Janusz Kurtyka, IPN 2005-2010"

Miesięcznik

Polecamy!

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych