Tusk uprawia jogging na dwie limuzyny i trzech ochroniarzy. Miłościwie nam panujący, najdroższy premier...

fot. wPolityce/"Fakt"
fot. wPolityce/"Fakt"

Donald Tusk musi się mieć na baczności przed... Jackiem Rostowskim. Bo gdy groźny minister finansów zobaczy ile kosztują poranne przebieżki szefa rządu, może zechcieć podreperować budżet kosztem kondycji szefa rządu. O kwotę niebagatelną...

Premier Donald Tusk (56 l.) biega po warszawskich Łazienkach w asyście dwóch oficerów BOR. A żeby szefowi rządu nie ubyło na powadze, do parku podwożą go dwie limuzyny. A taka obstawa słono kosztuje

– zauważa „Fakt”.

Według obliczeń gazety, ochrona premiera, który ma do swojej dyspozycji  pięciu osobistych „borowików” i aż trzy limuzyny, wynosi na godzinę jakieś 1000 zł. Podczas joggingu prawdopodobnie wychodzi nieco taniej, bo poranny rozruch szefa rządu odbywa się przy użyciu „tylko” części sił. Ale i tak, jak twierdzi "Fakt", jest to najdroższy jogging na świecie.

Do akcji „jogging” musiały ruszyć dwie limuzyny: w jednej premier z osobistym ochroniarzem, drugą podwieziono dwóch oficerów, którzy biegali po parku razem z Donaldem Tuskiem. Szef rządu biegał sobie po parkowych alejkach, a wraz z nim cały czas dwaj agenci BOR

– opisuje „Fakt”.

Warte podkreślenia jest również to, iż cała ekspedycja odbywa się praktycznie pod oknami siedziby premiera.

Donald Tusk do Łazienek nie ma daleko. Z Kancelarii Premiera to jakieś 100 metrów, z rządowej willi w kompleksie przy ul. Parkowej dużo bliżej. Ale przecież premier polskiego rządu nie będzie szedł do parku jak zwykły śmiertelnik!

- stwierdza gazeta.


CZYTAJ TEŻ: Tusk zamęcza BOR, Komorowski śpiewa, a Szejnfeld buszuje pod wodą. Jak władza odpoczywa od rządzenia

JUB/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych