Gra tronem - monarchia brytyjska w XXI wieku. Odcinek 4. Głowa 16 państw. Gdyby królewicz z Rzeczypospolitej uczył się w Anglii geopolityki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Imię dla brytyjskiego królewskiego dziecka Windsorowie konsultowali ze sztabem historyków i politologów. Wybór imienia Jerzy podkreśla historyczną ciągłość z królami Jerzym V i Jerzym VI, panującymi podczas trudnych, lecz zwycięskich dla Wielkiej Brytanii wojen światowych XX wieku.

Monarchie w świecie przetrwały głównie – chociaż nie tylko – w krajach, które uniknęły historycznych katastrof. Monarchia brytyjska jest symbolem ciągłości sukcesu. Stworzenia zarówno stabilnej i sprawnej demokracji, jak największego imperium terytorialnego w dziejach świata. A po rozpadzie imperium – zachowania bliskich więzi w jego dawnych granicach. Było więcej sukcesów – gospodarczych, kulturalnych i innych – i dużo porażek, ale z monarchią najmocniej kojarzone są polityczne i geopolityczne.

Unie personalne zanikają w nowoczesnym świecie. Cesarz Japonii, królowie, książęta i prezydenci są zwykle głowami tylko pojedynczych suwerennych państw. Prezydent Francji ma dodatkową koronę, lecz bez światowej sławy – z urzędu panuje w Andorze jako współksiążę. Tymczasem monarcha brytyjski jest głową państwa Kanady, Australii, Nowej Zelandii i dwunastu mniejszych suwerennych państw rozrzuconych po różnych kontynentach i ocenach, nie licząc samego Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii. Jest też – już z wyboru, nie dziedziczenia – głową Wspólnoty (dawniej Wspólnoty Brytyjskiej), zrzeszającej większość suwerennych dziś krajów dawnego Imperium Brytyjskiego. Chociaż do Wspólnoty nie należą między innymi USA, Irlandia, Egipt i kilka innych krajów afrykańskich i bliskowschodnich, jej 54 członków to ponad jedna czwarta wszystkich suwerennych państw zasiadających obecnie w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.

Liczba krajów pod berłem Windsorów może wzrosnąć do 17, a członków Wspólnoty do 55, jeżeli Szkocja wybierze niepodległość w referendum rozpisanym na 2014 rok. Większość tych Szkotów, którzy chcą suwerenności, jednocześnie chce, aby Elżbieta II i jej następcy zachowali symboliczne panowanie. Windsorowie zrobią to, co „doradzi” rząd brytyjski – nie porzucą szkockich poddanych. Monarchia brytyjska o wielonarodowym charakterze łagodzi proces rozpadu Zjednoczonego Królestwa i zwiększa szansę na przyjazną więź i współpracę Anglików ze Szkotami niezależnie od demokratycznego rozstrzygnięcia.

Wszystko, co dotyczy królewskiego dziecka i całej brytyjskiej monarchii, dotyczy zatem nie tylko samej Wielkiej Brytanii, lecz globalnej sieci państw. Sieć ma głowę symboliczną, ale liczne realne wymiary: polityczny, kulturowy, gospodarczy, wojskowy i wywiadowczy. Ostatnie zmiany zasad dziedziczenia tronu negocjował brytyjski premier David Cameron w szerokim międzynarodowym gronie.

Dlatego brytyjscy królowie przyćmili cesarzy Japonii. Monarchia japońska nie ma charakteru wielonarodowego. Wewnętrznie w Japonii gra jednak rolę podobną rolę do brytyjskiej, także reprezentacyjną na zewnątrz. Tak samo daje krajowi korzyści materialne i jeszcze większe niematerialne. Japońscy cesarze pełnią dużo mocniejszą funkcję religijną. Podczas gdy król brytyjski ma tylko tytularne zwierzchnictwo nad kościołem anglikańskim, cesarz Japonii jest najwyższym kapłanem narodowej religii shinto. Ale widowisko podczas cesarskich ślubów i narodzin w Tokio nie różni się istotnie od widowiska w Londynie. Również przyciąga przez media miliardy zaczarowanych odbiorców.

Monarchie mniejszych i spokojniejszych krajów nie przebijają się do świata. Czy dzisiejsza brytyjsko-japońska dominacja będzie wieczna? Wielu polityków i marketingowców marzy o wskrzeszeniu rosyjskiego caratu. Car mógłby rywalizować o wspaniałość z cesarzem Chin i sułtanem tureckim, a królowa brytyjska – odzyskać tytułu cesarzowej Indii i zwołać zjazd cesarzy w pałacu Buckingham. Setki złotych karet i lektyk. Lwy, orły i smoki. Cała ludzkość byłaby gotowa zapłacić duże pieniądze, aby to zobaczyć i się rozmarzyć.

Polacy mogliby pomarzyć o tym, jak wyglądałaby historia i mapa świata, gdyby w 1610 roku wybór na cara Rosji przyjął królewicz i mocny kandydat na króla Rzeczypospolitej Władysław IV – potomek Wazów, Habsburgów, Jagiellonów i Piastów. Bojarowie nie doczekali się. Sobór – rosyjski parlament – wybrał Romanowa. Niestety polsko-litewski królewicz nie uczył się geopolityki w Anglii. A w Londynie chętnie przyjąłby go i rad mu udzielił angielsko-szkocko-irlandzki król Jakub, założyciel pierwszych kolonii angielskich w Ameryce.

KONIEC OSTATNIEGO ODCINKA

CZYTAJ TEŻ: Gra tronem – monarchia brytyjska w XXI wieku. Odcinek 1. W tym szaleństwie jest metoda. Na promocję państwa i narodu w świecie

Gra tronem - monarchia brytyjska w XXI wieku. Odcinek 2. Monarchiści demokratami. Powierzchownie feudalny i elitarny system brytyjski jest brutalnie prostą demokracją

Gra tronem – monarchia brytyjska w XXI wieku. Odcinek 3. Miłość, pieniądze i polityka. "Rodzina królewska jest obsadzona w widowisku dla publicznego dobra"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych