Temat ujawnienia przez "Gazetę Wyborczą" pracy Aleksandra Kwaśniewskiego dla Jana Kulczyka, a potem dla dyktatora Kazachstanu, był głównym tematem licznych audycji niedzielnych. Nic dziwnego - do tej pory sojusz Czerskiej z Kwaśniewskim był najtrwalszym elementem sceny politycznej od początku lat 90. Razem grali nawet w sprawach tak drobnych jak promocja narkotyków. Co więc się stało? O co chodzi w tej wojnie w rodzinie? Dlaczego tak wiele osób ma wrażenie, że gdzieś za rogiem jest nowa afera Rywina? Wynotujmy najciekawsze wypowiedzi.
Red. Małgorzata Łaszcz, prowadząca program "Loża Prasowa" w TVN 24:
Zacznijmy od zarzutu, że "Gazeta Wyborcza" idzie na wojnę z Aleksandrem Kwaśniewskim. Mówili o tym politycy, nie tylko Adam Hofman, ale i Wojciech Olejniczak, który mówi, że wyraźnie tutaj ktoś musiał zlecić, zdecydować...
Paweł Smoleński, "Gazeta Wyborcza":
Tak, tak... Ja rozumiem ten sposób myślenia, dlatego, że politycy bardzo chętnie sądzą wszystkich wokół wedle swoich własnych standardów. Oni sobie nie wyobrażają, że można napisać o czymś co się dzieje. (...) Aleksander Kwaśniewski rzeczywiście doradza w Kazachstanie, rzeczywiście robi to w towarzystwie polityków europejskich z pierwszej ligi. Pytanie co doradza? Rzeczywiście chcę wierzyć, że to jest próba budowania jakiejś kładeczki.
Małgorzata Łaszcz:
A co pan podejrzewa? Co innego może doradzać?
Paweł Smoleński:
Nie, na pierwszy rzut oka wygląda to okropnie. Kontakty eksprezydentów z dyktatorami to jest rzecz nieprzyjemna, to nie jest piękny obrazek. Ale pamiętajmy też o tym co było już wspominane, co Kwaśniewski zrobił podczas kontaktów na Ukrainie, być może tutaj też jest takie zamierzenie (...).
Piotr Skwieciński, "Rzeczpospolita":
Nie wrzucałbym do jednego worka sprawy kazachstańskiej ze sprawą Kulczyka. Bo jeżeli chodzi o Kazachstan to rzeczywiście jest to obrzydliwa dyktatura, ale nasze widzenie spraw nie powinno się do takiej konstatacji ograniczać. Kazachstan jest krajem bardzo ważnym geopolitycznie, w którym trwa rozgrywka pomiędzy Chinami, Zachodem a Rosją. W naszym interesie jest żeby Kazachstan był wciągany w sferę oddziaływania Zachodu. To jest też w interesie Polski.(...)
Inaczej jest ze sprawą Kulczyka. Tutaj rzeczywiście mamy do czynienia z sytuacją w której można domniemywać, że jeden z najbogatszych Polaków odwdzięcza się Kwaśniewskiemu za decyzje podejmowane w okresie rządów SLD, a kiedy Aleksander Kwaśniewski, które się samo narzuca. Pamiętamy aktywność Jana Kulczyka w tym czasie, pamiętamy rozmaite sytuacje w trójkącie premier Miller- Kulczyk-Kwaśniewski. I tutaj mamy do czynienia z sytuacją bardzo niezdrową, mówiącą nam coś złego i o Aleksandrze Kwaśniewskim, i o systemie państwa polskiego.
Andrzej Stankiewicz, "Wprost":
Z pewnym przerażeniem dowiedziałem się niedawno, że Nursułtan Nazarbajew ma Order Orła Białego przyznany mu w okresie prezydentury przez Aleksandra Kwaśniewskiego.
Małgorzata Łaszcz:
Dzisiaj Andrzej Rozenek mówił, że na początku lutego "Gazeta Wyborcza" szykuje jakąś już bombę w sprawie Aleksandra Kwaśniewskiego...
Paweł Smoleński:
Ja nie widziałem pana Rozenka na żadnym kolegium w "Wyborczej". Nie przychodzi... Być może mi coś umknęło ale nie pamiętam by był to mój kolega z pracy.
Małgorzata Łaszcz:
Ale będzie jakaś bomba?
Paweł Smoleński:
A dlaczego mnie pani o to pyta?
Małgorzata Łaszcz: No bo pan jest z "Gazety Wyborczej".
No mój Boże, w eterze się mówi różne rzeczy.(...) Naprawdę nie wiem.(...) Nie, ja nie mogę powiedzieć kto co przygotowuje w gazecie w powodów tysiąca.
Piotr Skwieciński:
To nie było dementi.
Temat poruszono też w programie Bogdana Rymanowskiego "Kawa na ławę".
Tu nagły atak na niedawnego przyjaciela "Wyborczej" oceniono jako wynik zakulisowych działań Platformy Obywatelskiej, która czuje się zagrożona rosnącymi ambicjami politycznymi byłego prezydenta. A przypomnijmy, że skala uzależnienia "Wyborczej" od pieniędzy rządowych jest ogromna.
Tyle reklam to nie tylko przyjemność, to także obowiązki.
Ciekawy jest ton w jakim mówi o sprawie polityka Platformy Krzysztof Kwiatkowski, zazwyczaj obły w wypowiedziach. A teraz wołał:
Każdy ma prawo pracować i zarabiać, ale jeżeli chce być aktywnym to musi się liczyć z tym, że pewne pytania [będą padały]. Nie wiem co doradza, może żeby zlikwidować więzienia, które wyglądają tam przerażająco.
Z kolei Zbigniew Girzyński z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że cała sprawa jest kontrolowaną detonacją, na długo przed wyborami, afery mogącej zagrozić Kwaśniewskiemu.
To jednak mało prawdopodobna wersja bo takie kontrolowane detonacje przeprowadza się w GW - jak wiemy z doświadczenia - raczej w dużych wywiadach, pomiędzy wierszami, a nie na pierwszej stronie.To jest atak na serio, połączony z ostrymi komentarzami dziennikarzy "Wyborczej".
I na koniec cytat z wypowiedzi Włodzimierza Czarzastego (SLD):
Mnie różne rzeczy spotykały ze strony "Wyborczej", Aleksandra Kwaśniewskiego zawsze dobre. W związku z tym myślę, że powinien zacząć uważać na to środowisko, bo następnym krokiem, który się może zdarzyć jest to, że tam czasami przyjaciel przyjaciela nagrywa.
Jacek Kurski z "Solidarnej Polski" przypomniał, że GW od zawsze aspirowała do roli kreatora polityki w Polsce i teraz chce do tego wrócić. Ale nie potrafił odpowiedzieć na pytanie dlaczego teraz atakuje Kwaśniewskiego - dotąd to na niego stawiała. Zagadka więc jest. Podobnie jak jasny wniosek: buldogi gryzą się pod dywanem, zapewne o koncesje i miliony z rządowych reklam.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/148557-wojna-na-lewicy-o-co-chodzi-czy-wyborcza-szykuje-na-luty-nowe-uderzenie-w-kwasniewskiego-to-nie-jest-dementi