SZEŚĆ PYTAŃ do Witolda Waszczykowskiego. "Jeśli mamy dowody, że pasażerów tupolewa zabito, musimy przede wszystkim ustalić sprawców"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Raport KBWLLP
Fot. Raport KBWLLP

wPolityce.pl: "Rzeczpospolita" pisze, że polscy śledczy i biegli odkryli ślady materiałów wybuchowych na pokładzie tupolewa. Jak Pan ocenia te doniesienia?

Witold Waszczykowski: Ta informacja, w świetle dotychczasowej narracji, jest zaskakująca. Przecież przez niemal trzy lata wmawiano nam, że katastrofa smoleńska była spowodowana przez ciąg nieszczęśliwych zdarzeń. Przyznawano wprawdzie, że niektóre z tych zdarzeń wynikają z błędów ludzkich czy zaniedbań. Od wielu miesięcy natomiast wiemy, że coraz więcej naukowców mówi, że dane ujawnione w raportach MAK i Millera przeczą oficjalnej wersji wydarzeń. Oni wykorzystali te dane do obliczeń fizycznych oraz matematycznych, a także symulacji komputerowych. Z nich wynika, że katastrofa smoleńska nie mogła mieć takiego przebiegu, jak mówią oficjalne dokumenty. Część naukowców wskazywała, że na podkładzie tupolewa mogło dojść do wybuchów. Jednak nie mieli na to dowodów. Nie mieli dostępu np. do wraku.

 

Teraz się to zmienia.

Wydaje się, że obecnie jest dowód na eksplozje. Badania prokuratury pokazują, że w tupolewie, we wnętrzu, na siedzeniach, odkryto ślady materiałów wybuchowych. Te badania mogą potwierdzać hipotezę, o której wiele osób mówiło, że ta katastrofa miała swoją przyczynę w ingerencji zewnętrznej.

 

Czego to dowodzi?

To stawia rząd polski w kompromitującym świetle. To ten rząd próbował zatuszować prawdę o katastrofie smoleńskiej. To ministrowie rządu Tuska w pierwszych minutach po katastrofie ferowali wyroki. Minister Sikorski mówił, że przyczyna była prozaiczna, że błąd pilotów, słabe lotnisko, zła pogoda. To ten rząd próbował jak najszybciej doprowadzić do pochówku ciał, obarczając pośpiechem rodziny ofiar. Na rękę temu rządowi było, że Rosjanie prowadzili śledztwo w tej sprawie. Rząd był zajęty przejmowaniem stanowisk po osobach, które zginęły w Smoleńsku. Temu rządowi zależało, by jak najszybciej rozpocząć kampanię prezydencką. Rząd musi się obecnie tłumaczyć, dlaczego podejmował takie działania. Osobną kwestią jest wyjaśnienie, dlaczego doszło do rozdzielenia wizyt. Dlaczego grano przeciwko interesom państwa, przeciwko Prezydentowi RP? Na to wskazujemy od dawna.

 

W jakiej sytuacji geopolitycznej te badania stawiają Polskę?

Pisałem wielokrotnie, że ustalenie, że w Smoleńsku doszło do wybuchów nie oznacza, że mamy z kimś toczyć wojnę. O tym słyszeliśmy wielokrotnie. Jeśli mamy dowody na to, że pasażerów rządowego tupolewa zabito, musimy przede wszystkim ustalić sprawców. Tu wszystko jest możliwe. Ślady zarówno mogą prowadzić za granicę, jak również do Polski. Zanim będziemy rozmawiać o geopolityce, czy krokach zewnętrznych musimy dokończyć śledztwo i jasno wskazać winnych.

 

Czy dowód, że na pokładzie tupolewa doszło do wybuchów, może spowodować jakąś reakcję NATO. Czy Sojusz może włączyć się w śledztwo smoleńskie?

NATO powinno zostać włączone w to śledztwo od razu, zaraz po katastrofie. Jednak rząd nie wnosił o to. Powinniśmy się o pomoc zwrócić kilka godzin po tragedii. Strona polska była jednak nieprzygotowana to tego. Polski rząd powinien zwrócić się natychmiast z prośbą o pomoc do naszych sojuszników oraz międzynarodowych ekspertów. Oni mogli chociaż prowadzić audyt tego, co robią Rosjanie. Tak wzmocnieni powinniśmy przystąpić do śledztwa smoleńskiego. Jednak rząd się zdystansował od tego śledztwa. A przecież na pokładzie rządowego tupolewa zginął Zwierzchnik Sił Zbrojnych państwa NATO, zginęli generałowie państwa członkowskiego. Nic to jednak nie dało, nie było natychmiastowego wniosku do NATO o pomoc.

 

Taka pomoc dziś jest możliwa?

Powrót do tego po trzech latach będzie niezmiernie trudno. Jednak o jakąś pomoc i radę zalecałbym sięgać zawsze.

Rozmawiał KL

 

CZYTAJ WIĘCEJ: "Rz": Ślady trotylu na wraku tupolewa. Znaleźli je polscy biegli, którzy wrócili ze Smoleńska dwa tygodnie temu

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Cezary Gmyz o szczegółach informacji dot. odnalezienia na wraku śladów trotylu: Teoria dwóch wybuchów znajduje potwierdzenie w tych ustaleniach

CZYTAJ TAKŻE: "Rzeczpospolita" dochowała wszelkiej staranności przy zbieraniu informacji na temat znalezienia śladów wybuchu

CZYTAJ WIĘCEJ: Media rządowe już nadają: przecież wrak dawno zbadano. To nieprawda! Przypominamy fakty

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych