"Gazeta Wyborcza" stara się zbagatelizować sensacyjne informacje o materiałach wybuchowych na wraku wybierając jedną wygodną tezę

Polscy prokuratorzy i biegli odkryli na wraku prezydenckiego tupolewa ślady materiałów wybuchowych, trotylu i nitrogliceryny – donosi „Rzeczpospolita”. Mogą pochodzić one od niewybuchów z czasów II wojny światowej, których dużo znajduje się w rejonie Smoleńska.

Takie krótkie, „esemesowe” informacje „Gazeta Wyborcza” w warszawskim metrze sączy nawet tym, którzy papieru z tej gazety używają do innych celów, np. do mycia okien. W ciasnych wagonikach są bezradni, muszą to przeczytać.

W takim przekazie mainstreamowy organ może zastosować swoją ulubioną technikę – z szeregu ważnych informacji wybrać te, które łagodzą przekaz, albo zgoła przeinaczają go. W artykule Cezarego Gmyza teza o „wojennym” pochodzeniu śladów trotylu i nitrogliceryny na wraku jest jedną z kilku.

Dlaczego „GW” wybrała do informacyjnego „esemesa” wyświetlanego w kolejce metra akurat tę? Pewnie dlatego, że nie podważa to tez o „pancernej brzozie”, „naciskach pijanego generała na pilotów” i „kłótni gen. Błasika z pilotem przed odlotem do Smoleńska”. Tez, którymi karmiła swoich czytelników od 10 kwietnia 2010 r. W siedzibie „GW” przy warszawskiej ul. Czerskiej musi być dziś gorąco i nerwowo.

Slaw

CZYTAJ WIĘCEJ: "Rz": Ślady trotylu na wraku tupolewa. Znaleźli je polscy biegli, którzy wrócili ze Smoleńska dwa tygodnie temu

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Cezary Gmyz o szczegółach informacji dot. odnalezienia na wraku śladów trotylu: Teoria dwóch wybuchów znajduje potwierdzenie w tych ustaleniach

CZYTAJ TAKŻE: "Rzeczpospolita" dochowała wszelkiej staranności przy zbieraniu informacji na temat znalezienia śladów wybuchu

CZYTAJ WIĘCEJ: Media rządowe już nadają: przecież wrak dawno zbadano. To nieprawda! Przypominamy fakty