Andrzej Olszewski o konflikcie TVP z Nielsenem: Sposób badania oglądalności powinien być jak najbardziej transparentny. NASZ WYWIAD

fot. fratria
fot. fratria

Jeżeli telewizja analizując dane widzi znaczące odchylenia w różnych grupach, to te pretensje mogą być uzasadnione

— mówi portalowi wPolityce.pl Andrzej Olszewski, były prezes OBOP.

wPolityce.pl: W ostatnich dniach mamy do czynienia z  ostrym konfliktem między Telewizją Polską, a firmą Nielsen badającą oglądalność mediów. Prezes TVP zarzuca Nielsenowi nierzetelność, błąd w metodzie badawczej, która wypacza wyniki oglądalności. W rozmowie dla portalu wPolityce.pl prezes Jacek Kurski mówi, że Nielsen nie uwzględnia pewnych grup wiekowych widzów, nie bada należycie widzów z regionów przychylnych PiSowi, przeszacowuje widownie wielkomiejską, a przede wszystkim nie odnotowuje jej przepływów. Zwłaszcza nowych widzów, którzy pojawili się w miejsce tych, którzy od TVP odeszli. To uzasadnione zarzuty?

CZYTAJ TEŻ: TYLKONAS. „Latający cyrk Nielsena”. Prezes TVP Jacek Kurski ostro o badaniach oglądalności. NASZ WYWIAD

Andrzej Olszewski, wieloletni prezes TNS OBOP, specjalista do spraw badań mediów oraz badań społeczno politycznych, współtwórca telemetrii w Polsce: Jeżeli chodzi o samą metodę to jest to metoda najlepsza z możliwych. Można wnikać w szczegóły technologiczne, jedna firma ma zrobione coś tak, druga inaczej, ale generalnie opieramy się o ramę badawczą – jako o najlepsze z możliwych rozwiązań.

Ale sporna pozostaje przede wszystkim reprezentatywność próby na której te badania są przeprowadzane…

Tu trzeba by mieć szczegółowe informacje, żeby móc powiedzieć coś więcej.

Z tymi danymi właśnie jest problem. Telewizja skarży się, że Nielsen nie chce jej udostępnić nawet kodów pocztowych osób posiadających telemetry. Trudno więc mówić o konkretach

To akurat rozumiem. Ja też bym takich kodów nie udostępnił.

Dlaczego?

Z dwóch powodów. Obowiązuje ustawa o ochronie danych osobowych, choć w przypadku samych kodów, to nie jest problem. Bardziej chodzi o możliwość wpływu nadawców na zachowania poszczególnych panelistów.

Co pan ma na myśli?

Mając kody pocztowe łatwo można zidentyfikować obszar, w którym znajdują się poszczególne, badane gospodarstwa. A w wielu przypadkach można zidentyfikować nawet samo gospodarstwo. Kod pocztowy w Warszawie da nam niewiele. Ale w małym miasteczku, czy na pograniczu miasta i wsi, gdzie mieszka kilka tysięcy osób – jestem pewien, że w pół godziny można dojść kto ma w domu telemetr. Tam prawie wszyscy to wiedzą. Bo regularnie przyjeżdża „pan” z Warszawy, bo sąsiedzi przychodzą i widzą jakieś dziwne urządzenia w domu. Małomiasteczkowa mentalność powoduje, że to jest jakieś wyróżnienie, nobilitacja, o tym się mówi. To powoduje zagrożenie, że można wpływać na wyniki oglądalności.

W jaki sposób?

Można wprost – pójść i powiedzieć: „wciskajcie państwo ten guziczek”. Ale można też sobie wyobrazić, że mając kod pocztowy organizujemy kampanię promocyjną jakiegoś programu na tym terenie. Koszty takiej kampanii są nieporównywalnie niższe niż robienie kampanii ogólnopolskiej, a przekłada się to na zachowania osób, które są w kręgu oddziaływania tej kampanii. Czyli m.in., panelistów. Dlatego ta informacja o kodach pocztowych jest z punktu widzenia telemetrii – bardzo wrażliwa.

Czy wobec tego TVP, czy każdy inny klient, ma w ogóle możliwość sprawdzenia czy przeprowadzane badania są wiarygodne?

Jest cały szereg możliwości – bez dotykania danych osobowych , czy danych wrażliwych. To wymaga transparentności ze strony instytutu, który musi bardzo dokładnie zdefiniować jakie są cele badania, w jaki sposób zamierza je osiągnąć i na bieżąco klientom raportować informacje na temat ich realizacji. Wtedy każdy klient powinien być w stanie sam zweryfikować co się w tym badaniu dzieje. Drugim elementem kontroli jest zewnętrzny audyt, który już w sposób bardzo szczegółowy dysponując pełnym dostępem do danych produkcyjnych ocenia prawidłowość całego procesu badawczego.

cd na następnej stronie

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych