Reporterzy bez Granic czy bez oczu?! Gowin miażdży ich raport o Polsce: „Wolność mediów nie jest zagrożona”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

W raporcie Reporterów bez Granic wskazano, że w 2015 r. miejsce miał regres wolności prasy we wszystkich regionach świata, a zwłaszcza w państwach obu Ameryk, które po raz pierwszy wyprzedziły pod tym względem Afrykę.

Wszystkie wskaźniki klasyfikacji wskazują regres (wolności prasy). Wiele władz publicznych próbuje przejąć kontrolę w swych krajach, obawiając się zbyt dużego otwarcia na debatę publiczną

— skomentował sekretarz generalny Reporterów bez Granic Christophe Deloire.

Obecnie każdej władzy jest coraz łatwiej bezpośrednio zwracać się do ludzi dzięki nowym technologiom, a więc dochodzi do coraz większej przemocy wobec tych, którzy przedstawiają niezależną informację

— wskazuje.

Jego zdaniem „wkraczamy w nową erę propagandy, gdzie nowe technologie umożliwiają po niskich kosztach rozpowszechnianie własnego dyskursu, własnej informacji pod dyktando”.

W obliczu tego dziennikarze sprawiają kłopoty

— dodaje.

Raport RsF zwraca uwagę, że chociaż wolność prasy zmniejszyła się we wszystkich strefach geograficznych, to pod tym względem regres odnotowano zwłaszcza na kontynencie amerykańskim z powodu zabójstw dziennikarzy w Ameryce Środkowej.

W Ameryce Łacińskiej „przemoc instytucjonalna (jak w Wenezueli, która znalazła się na 139. miejscu w rankingu RsF, czy Ekwadorze - 109.), przemoc związana z przestępczością zorganizowaną (jak w Hondurasie - 137.), bezkarność (jak w Kolumbii - 134.), korupcja (jak w Brazylii - 104.), koncentracja mediów (jak w Argentynie - 54.) stanowią główne przeszkody dla wolności prasy” - podkreślono w raporcie.

W Ameryce Północnej chodzi z kolei o kontrolę internetu w Stanach Zjednoczonych, które pod względem wolności prasy uplasowały się w rankingu RsF na 41. miejscu, a Kanada na 18., spadając o 10 miejsc.

Obie Ameryki plasują się za Afryką, chociaż Afryka Północna i Bliski Wschód pozostają regionami świata, gdzie dziennikarze „są najbardziej poddawani ograniczeniom wszelkiego typu”.

W pewnych krajach będących w kryzysie, takich jak Irak (158. miejsce), Libia (164.) i Jemen (170.), „wykonywanie zawodu dziennikarza to brawura” - podkreśla organizacja. I cieszy się z poprawy sytuacji w Tunezji (96.), która podskoczyła w rankingu o 30 miejsc. Według szefa organizacji jest to dowód na „konsolidację pozytywnych efektów rewolucji” z czasów arabskiej wiosny, która przetoczyła się w 2011 roku przez Afrykę Północną.

Według RsF najniebezpieczniejszymi krajami dla dziennikarzy jest, tak jak w zeszłym roku, Syria (177.), tuż za Chinami (176.). Ranking zamykają Turkmenistan (178.), Korea Północna (179.) i Erytrea (180.).

W raporcie zwrócono uwagę na Burundi, które było w ub.r. teatrem agresywnych zajść wobec dziennikarzy po kontestowanej kandydaturze, a później reelekcji prezydenta Pierre’a Nkurunzizy; kraj ten spadł w rankingu o 11 miejsc na 156.

W klasyfikacji RsF o 11 oczek spadła też Japonia (72), ponieważ wiele mediów, w tym publiczne, „zastosowało autocenzurę wobec premiera”.

Tymczasem najlepsza sytuacja pod względem wolności prasy panuje już szósty rok z rzędu - wedle RsF w Finlandii, a także w Holandii i Norwegii.

Raport w części dotyczącej Polski budzi wątpliwość czy został przygotowany przez Reporterów bez Granic…czy bez oczu. Dziwne, że wnikliwi reporterzy nie widzieli regresu wolności prasy w Polsce, gdy wyrzucano dziennikarzy z publicznych mediów za rządów PO-PSL.

CZYTAJ TEŻ: Reporterzy bez oczu. „Wspaniali reporterzy ustalili, że Polska jest prawie że rajem”

jub/pap

« poprzednia strona
123

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych