Reszczyński o mediach narodowych: „To powinien być instrument państwa, który jest częścią realizacji polskiej racji stanu”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Do programów publicystycznych w publicznych mediach nie powinien być zapraszany człowiek, którzy reprezentuje jakiś promil opinii społecznej w Polsce, jak Sławomir Sierakowski. Jakie on ma zasługi dla Polski i demokracji, że stał się głównym moderatorem niemal wszystkich dyskusji?

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Wojciech Reszczyński, publicysta, wykładowca akademicki.

wPolityce.pl: Sejm uchwalił tzw. małą ustawę medialną, która umożliwi zmiany w kierownictwie TVP i Polskiego Radia. Kolejnym krokiem ma być przyjęcie ustawy o mediach narodowych, której projekt właśnie został ujawniony. Zamierzenia PiS przedstawiane są przez opozycję oraz wspierające ją środowiska jako zamach na publiczne radio i telewizję. Jak pan odbiera te zarzuty?

Wojciech Reszczyński: Właśnie dotarł do mnie bardzo rozpaczliwy list otwarty pracowników i współpracowników Programu 1 Polskiego Radia. Sprawia on wrażenie wystąpienia poruszonych, obrażonych, wystraszonych dziennikarzy, biednych, skrzywdzonych, którzy – najogólniej mówiąc – uderzają w taki ton: „zmiany, ciągle zmiany, każdy chce rządzić, a nikt się nas nie pyta o zgodę”. Taki naiwny list ludzi, którzy powinni wiedzieć w jakiej sytuacji prawnej media publiczne znajdowały się od lat.

Co definiowało tę sytuację?

Zasadniczym elementem układu była Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji – organ polityczny wyłaniany przez Sejm, Senat i prezydenta. Powoływała ona zarządy publicznych mediów według klucza PO-PSL-SLD. Partie te dzieliły się wpływami w poszczególnych antenach. N a tej zasadzie TVP Info miała lewica, szefem TVP Historia był ludowiec itd. To zresztą nic nowego, bo podobna sytuacja panuje od 1992 r., od momentu wejścia w życie ustawy o radiofonii i telewizji.

W projekcie PiS pojawia się nowa instytucja: Rada Mediów Narodowych. Jak pan widzi jej znaczenie?

Odbiera ona KRRiT kompetencje nadzorowania, również personalnego, mediów publicznych. Wszystko byłoby zrozumiałe, gdyby zlikwidowano KRRiT, ale ta instytucja zostaje, bo jest zapisana w konstytucji.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

123
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych