Nie wiem, kto podrzucił Michnikowi pomysł wykorzystania fragmentów „Traktatu moralnego” w laudacji, ale musiał to być ktoś bardzo złośliwy. Chyba że Michnik wpadł na to sam, a to by oznaczało, że całkowicie stracił instynkt samozachowawczy.
„Strzeż się wariatów. […] Zaiste, wariat na swobodzie największą klęską jest w przyrodzie”. Kogo konkretnie Michnik ma na myśli? Niesiołowskiego? Kuczyńskiego? Może Szejnfelda z jego gołębicą? A może to po prostu samokrytyka?
Kto woła „lud”, a szepcze „miazga”? Kto woła „naród”, a szepcze „gie”? Nie ci przypadkiem, którzy rzucają mięsem, naradzając się w knajpie nad swoimi brudnymi dilami przy ośmiorniczkach i luksusowym winie za publiczną kasę? Albo ci, którzy mówią, że wybierając „niesłusznego” kandydata wyborcy strzelili sobie w stopę? Nie ci przypadkiem, którzy zwolenników niezatwierdzonego przez siebie kandydata nazywają gówniarstwem?
Swego czasu Michnik wytoczył proces Rafałowi Ziemkiewiczowi za stwierdzenie tego ostatniego, że terroryzuje polemistów procesami sądowymi. Teraz, wygłaszając laudację na cześć Komorowskiego, sam sportretował w niej siebie i swoje środowisko w sposób maksymalnie niekorzystny i złośliwy.
Adam Michnik ma już niemal 70 lat. Coś już najwyraźniej przestaje kontaktować w jego umyśle. Może warto posłuchać życzliwych, którzy wskazują, że czas na emeryturę? Tym przyjemniejszą, że naczelny Giewu mógłby na niej niańczyć nie swoje wnuki, ale własne dziecko.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie wiem, kto podrzucił Michnikowi pomysł wykorzystania fragmentów „Traktatu moralnego” w laudacji, ale musiał to być ktoś bardzo złośliwy. Chyba że Michnik wpadł na to sam, a to by oznaczało, że całkowicie stracił instynkt samozachowawczy.
„Strzeż się wariatów. […] Zaiste, wariat na swobodzie największą klęską jest w przyrodzie”. Kogo konkretnie Michnik ma na myśli? Niesiołowskiego? Kuczyńskiego? Może Szejnfelda z jego gołębicą? A może to po prostu samokrytyka?
Kto woła „lud”, a szepcze „miazga”? Kto woła „naród”, a szepcze „gie”? Nie ci przypadkiem, którzy rzucają mięsem, naradzając się w knajpie nad swoimi brudnymi dilami przy ośmiorniczkach i luksusowym winie za publiczną kasę? Albo ci, którzy mówią, że wybierając „niesłusznego” kandydata wyborcy strzelili sobie w stopę? Nie ci przypadkiem, którzy zwolenników niezatwierdzonego przez siebie kandydata nazywają gówniarstwem?
Swego czasu Michnik wytoczył proces Rafałowi Ziemkiewiczowi za stwierdzenie tego ostatniego, że terroryzuje polemistów procesami sądowymi. Teraz, wygłaszając laudację na cześć Komorowskiego, sam sportretował w niej siebie i swoje środowisko w sposób maksymalnie niekorzystny i złośliwy.
Adam Michnik ma już niemal 70 lat. Coś już najwyraźniej przestaje kontaktować w jego umyśle. Może warto posłuchać życzliwych, którzy wskazują, że czas na emeryturę? Tym przyjemniejszą, że naczelny Giewu mógłby na niej niańczyć nie swoje wnuki, ale własne dziecko.
Strona 4 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/256787-laudacja-michnika-czyli-jak-strzelic-sobie-w-stope?strona=4