Bardzo osobisty charakter ma rozdział czwarty (s. 189-209), opatrzony tytułem „Sakra w ogniu strajków”. Biskup Stefanek przypomina klimat duchowy i społeczno-polityczny samego początku lat 80. XX w. W pozornie przypadkowym następstwie i splocie wydarzeń rozpoznaje coś więcej: „Wracam wciąż do idei, którą niektórzy nazywają teorią spiskową dziejów, że jednak świat rządzony jest mózgiem, nie jest zbiorem przypadkowych wydarzeń”. Warto wnikliwie przeczytać i przemyśleć ten stosunkowo krótki rozdział, zaopatrzony kolejny raz w osobiste wspomnienia z okresu posługi biskupiej w Szczecinie i Łomży.
”Media narzędziem ewangelizacji” – brzmi tytuł rozdziału piątego (s. 211-236). Korzystając z możliwości, jakie dają współczesne media, bp Stefanek jest realistą.
„Częściej sięgamy po różne prawidła socjotechniki, psychotechniki, uczymy się różnych technik piarowsko-reklamowych, żeby przyczepić do nich Ewangelię. Wypożyczamy sobie obcy nośnik, zupełnie do nas nieprzystosowany, i wykorzystujemy go do ewangelizacji. Tak funkcjonują tzw. katolickie okienka w mediach publicznych, które udało się zdobyć z wielkim trudem”.
Odnosząc się do fenomenu Radia Maryja i Telewizji Trwam, porównuje okres przedwojenny, w którym działał o. Maksymilian Kolbe, z obecnym:
„Mimo wszystko masoneria międzywojenna, wszelkiego rodzaju socjalizmy i późniejsze demokracje nie były w czasie o. Maksymiliana tak zorganizowane, nie miały tak silnej ogólnoświatowej centrali jak dziś”. Ten sam realizm legł u podstaw trafnej diagnozy: „Słabość naszych katolickich mediów polega na tym, że za mało z nich korzystamy”.
Dwa kolejne rozdziały, zatytułowane „Prawda o Jedwabnem” (s. 239-254) oraz „Zamach na arcybiskupa Wielgusa” (s. 257-290), dotyczą dwóch niezwykle ważnych wydarzeń, które mocno naznaczyły świadomość katolików polskich. Zamiast streszczania, trzeba je przeczytać w całości, odsłaniają bowiem nieznane albo mało znane kulisy, wnosząc wkład do pełniejszej wiedzy o tych sprawach. W pierwszym rozdziale na szczególną uwagę zasługuje pełny tekst homilii wygłoszonej 11 marca 2001 r. w Jedwabnem, której fragmenty wyrywano z kontekstu i przeinaczano. W drugim bp Stefanek obnaża antykościelny program, skutecznie wykorzystujący narzędzie, jakim jest opinia publiczna sterowana przez media. Zanim odniesie się do okoliczności wymuszonej rezygnacji metropolity warszawskiego, mocno podkreśla, że już wcześniej „pojawił się zupełnie nowy zwyczaj podawania do wiadomości publicznej nominacji kościelnej, zanim ujrzała ona światło dzienne”. Jednak w odniesieniu do abp. Wielgusa zorganizowano prawdziwą „jatkę”:
„To, że krzyczał o tym cały świat, łącznie z mediami muzułmańskimi, nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo dzisiaj w ogóle świat jest pod butem jednej potężnej centrali międzynarodowej”.
Dalekie od politycznej poprawności jest też stwierdzenie:
„Niezależnych, całkowicie wolnych ośrodków praktycznie nie ma. Jest trochę publicystyki na obrzeżu Kościoła”.
Przedostatni, ósmy rozdział (s. 293-307), nosi tytuł „Odeprzeć napór zachodniej laicyzacji”, a ostatni (s. 309-318) został zatytułowany „Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję”. Obydwa wieńczą rozważania zawarte w książce, dodając pewne nowe sugestie. Jedna z najbardziej znaczących została wyrażona w zdaniu, które wskazuje na rzeczywiste przyczyny II wojny światowej: „Uruchomiono Hitlera, bo akurat był pod ręką. Puszczono go na Wschód, eksperymentowano, co z tego wyjdzie”. Wolne od rygorów politycznej poprawności jest też stwierdzenie, że masoneria i bolszewizm mają wspólne źródło. Pod koniec pojawiają się rozważania na temat kardynała Augusta Hlonda i refleksja nad przyszłością. Całość wieńczą dwa zdania dotyczące tych, którzy z Kościoła odeszli albo odejdą:
„Nawet pusty Kościół i kapłan głoszący na ambonie prawdziwą Ewangelię jest dla nich wszystkich szansą. Bo zawsze będą wiedzieli, dokąd wrócić”.
Nawet tak pobieżny przegląd najważniejszych wątków tej rozmowy-rzeki potwierdza, że jej ukazanie się jest ważnym wydarzeniem teologicznym i społecznym. Nie ma żadnej przesady w słowach ks. T. Olszewskiego z jego wstępu, charakteryzujących osobę bp. S. Stefanka:
„Bez wątpienia, świadomy siły oddziaływania i konieczności istnienia przestrzeni medialnej, ale też jej tworzenia, wielokrotnie podejmował się oceny często trudnych spraw naszej codzienności. Niestrudzony, konsekwentny, odważny i zdecydowany, a przede wszystkim patrzący na świat oczyma wiary, wciąż pomaga zrozumieć świat”.
Książkę czyta się jednym tchem, a ponieważ porusza czułe struny życia i posłannictwa Kościoła, jej lekturze towarzyszą niemałe emocje. Jest to książka mądra, stanowiąca dojrzały owoc kapłańskiego życia i długiej posługi biskupiej, niezależnej w myśleniu i działaniu – albo lepiej: zależnej jedynie od dochowywania wierności Chrystusowi i Jego Ewangelii. Skoro profetyczna funkcja Kościoła polega na rzetelnej religijnej ocenie przeszłości i teraźniejszości z myślą o kształtowaniu przyszłości, refleksja bp. S. Stefanka jest prawdziwie profetyczna. Dobrze, że znalazł on czas i siły na tę arcyciekawą rozmowę.
ks. prof. Waldemar Chrostowski
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bardzo osobisty charakter ma rozdział czwarty (s. 189-209), opatrzony tytułem „Sakra w ogniu strajków”. Biskup Stefanek przypomina klimat duchowy i społeczno-polityczny samego początku lat 80. XX w. W pozornie przypadkowym następstwie i splocie wydarzeń rozpoznaje coś więcej: „Wracam wciąż do idei, którą niektórzy nazywają teorią spiskową dziejów, że jednak świat rządzony jest mózgiem, nie jest zbiorem przypadkowych wydarzeń”. Warto wnikliwie przeczytać i przemyśleć ten stosunkowo krótki rozdział, zaopatrzony kolejny raz w osobiste wspomnienia z okresu posługi biskupiej w Szczecinie i Łomży.
”Media narzędziem ewangelizacji” – brzmi tytuł rozdziału piątego (s. 211-236). Korzystając z możliwości, jakie dają współczesne media, bp Stefanek jest realistą.
„Częściej sięgamy po różne prawidła socjotechniki, psychotechniki, uczymy się różnych technik piarowsko-reklamowych, żeby przyczepić do nich Ewangelię. Wypożyczamy sobie obcy nośnik, zupełnie do nas nieprzystosowany, i wykorzystujemy go do ewangelizacji. Tak funkcjonują tzw. katolickie okienka w mediach publicznych, które udało się zdobyć z wielkim trudem”.
Odnosząc się do fenomenu Radia Maryja i Telewizji Trwam, porównuje okres przedwojenny, w którym działał o. Maksymilian Kolbe, z obecnym:
„Mimo wszystko masoneria międzywojenna, wszelkiego rodzaju socjalizmy i późniejsze demokracje nie były w czasie o. Maksymiliana tak zorganizowane, nie miały tak silnej ogólnoświatowej centrali jak dziś”. Ten sam realizm legł u podstaw trafnej diagnozy: „Słabość naszych katolickich mediów polega na tym, że za mało z nich korzystamy”.
Dwa kolejne rozdziały, zatytułowane „Prawda o Jedwabnem” (s. 239-254) oraz „Zamach na arcybiskupa Wielgusa” (s. 257-290), dotyczą dwóch niezwykle ważnych wydarzeń, które mocno naznaczyły świadomość katolików polskich. Zamiast streszczania, trzeba je przeczytać w całości, odsłaniają bowiem nieznane albo mało znane kulisy, wnosząc wkład do pełniejszej wiedzy o tych sprawach. W pierwszym rozdziale na szczególną uwagę zasługuje pełny tekst homilii wygłoszonej 11 marca 2001 r. w Jedwabnem, której fragmenty wyrywano z kontekstu i przeinaczano. W drugim bp Stefanek obnaża antykościelny program, skutecznie wykorzystujący narzędzie, jakim jest opinia publiczna sterowana przez media. Zanim odniesie się do okoliczności wymuszonej rezygnacji metropolity warszawskiego, mocno podkreśla, że już wcześniej „pojawił się zupełnie nowy zwyczaj podawania do wiadomości publicznej nominacji kościelnej, zanim ujrzała ona światło dzienne”. Jednak w odniesieniu do abp. Wielgusa zorganizowano prawdziwą „jatkę”:
„To, że krzyczał o tym cały świat, łącznie z mediami muzułmańskimi, nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo dzisiaj w ogóle świat jest pod butem jednej potężnej centrali międzynarodowej”.
Dalekie od politycznej poprawności jest też stwierdzenie:
„Niezależnych, całkowicie wolnych ośrodków praktycznie nie ma. Jest trochę publicystyki na obrzeżu Kościoła”.
Przedostatni, ósmy rozdział (s. 293-307), nosi tytuł „Odeprzeć napór zachodniej laicyzacji”, a ostatni (s. 309-318) został zatytułowany „Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję”. Obydwa wieńczą rozważania zawarte w książce, dodając pewne nowe sugestie. Jedna z najbardziej znaczących została wyrażona w zdaniu, które wskazuje na rzeczywiste przyczyny II wojny światowej: „Uruchomiono Hitlera, bo akurat był pod ręką. Puszczono go na Wschód, eksperymentowano, co z tego wyjdzie”. Wolne od rygorów politycznej poprawności jest też stwierdzenie, że masoneria i bolszewizm mają wspólne źródło. Pod koniec pojawiają się rozważania na temat kardynała Augusta Hlonda i refleksja nad przyszłością. Całość wieńczą dwa zdania dotyczące tych, którzy z Kościoła odeszli albo odejdą:
„Nawet pusty Kościół i kapłan głoszący na ambonie prawdziwą Ewangelię jest dla nich wszystkich szansą. Bo zawsze będą wiedzieli, dokąd wrócić”.
Nawet tak pobieżny przegląd najważniejszych wątków tej rozmowy-rzeki potwierdza, że jej ukazanie się jest ważnym wydarzeniem teologicznym i społecznym. Nie ma żadnej przesady w słowach ks. T. Olszewskiego z jego wstępu, charakteryzujących osobę bp. S. Stefanka:
„Bez wątpienia, świadomy siły oddziaływania i konieczności istnienia przestrzeni medialnej, ale też jej tworzenia, wielokrotnie podejmował się oceny często trudnych spraw naszej codzienności. Niestrudzony, konsekwentny, odważny i zdecydowany, a przede wszystkim patrzący na świat oczyma wiary, wciąż pomaga zrozumieć świat”.
Książkę czyta się jednym tchem, a ponieważ porusza czułe struny życia i posłannictwa Kościoła, jej lekturze towarzyszą niemałe emocje. Jest to książka mądra, stanowiąca dojrzały owoc kapłańskiego życia i długiej posługi biskupiej, niezależnej w myśleniu i działaniu – albo lepiej: zależnej jedynie od dochowywania wierności Chrystusowi i Jego Ewangelii. Skoro profetyczna funkcja Kościoła polega na rzetelnej religijnej ocenie przeszłości i teraźniejszości z myślą o kształtowaniu przyszłości, refleksja bp. S. Stefanka jest prawdziwie profetyczna. Dobrze, że znalazł on czas i siły na tę arcyciekawą rozmowę.
ks. prof. Waldemar Chrostowski
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/335826-ks-prof-chrostowski-o-ksiazce-we-wszystkim-chrystus-czyta-sie-jednym-tchem-publikacja-jest-waznym-wydarzeniem-teologicznym-i-spolecznym-recenzja?strona=3