Przez 50 lat, od Millenium chrztu Polski, zaszły ogromne zmiany w państwie. Czy możemy mówić o zmianach w Kościele na przestrzeni ostatniego półwiecza?
Na pewno można mówić o zmianach, bo Kościół jest instytucją, która pielgrzymuje w określonym czasie, w określonym kontekście historycznym. Zależy jednak, co rozumiemy pod pojęciem zmian. Obserwując sytuację państwa i Kościoła możemy mówić o zmianie ustroju państwowego, natomiast możemy mówić o pewnej dynamice rozwoju świadomości Kościoła i jego tożsamości. To są, mimo wszystko, trochę różne sprawy, dlatego, że na przykładzie państwa obserwujemy radykalną zmianę przejścia od państwa totalitarnego do państwa demokratycznego. Natomiast w przypadku Kościoła obserwujemy pewną dynamikę przemian, dynamikę rozwoju Kościoła, który np. z Kościoła mocno zhierarchizowanego staje się Kościołem o głębszej świadomości zaangażowania także wiernych świeckich. Podam to na jednym prostym przykładzie, związanym chociażby z tegorocznymi wydarzeniami w Polsce. W pewnym momencie uderzyła mnie rzecz następująca. Zauważmy, że 1050. rocznica chrztu Polski to organizacyjne dzieło Episkopatu, ale już Wielka Pokuta w październiku jest dziełem świeckich ewangelizatorów. Wydarzenie o nie mniejszej randze i skali jest dziełem świeckich organizatorów. Akt uznania Jezusa za Króla i Pana jest z kolei efektem pewnego dialogu między ruchami intronizacyjnymi a Episkopatem Polski. Trzy różne wydarzenia, niezwykle znaczące, w tym roku, pokazują nam zarazem różne płaszczyzny organizacyjne Kościoła, różne płaszczyzny decyzyjne Kościoła. Myślę, że jest to bardzo ciekawa lekcja dostrzegania pewnej dynamiki przemian w Kościele, dynamiki rozwoju świadomości Kościoła, ale zauważmy, że nie jest to dynamika, która tworzy jakąś zmianę istotową – w tym znaczeniu, że np. tzw. Kościół konserwatywny stał się Kościołem progresywnym, albo Kościół wierny Chrystusowi staje się teraz wierny bogom tolerancji i pluralizmu. Takich zmian oczywiście w Kościele nie było i być nie może.
Będąc jeszcze przy 1050. rocznicy chrztu Polski, wydaje się, że również znacząca była wizyta papieża Franciszka w Polsce w tym czasie i sprawowana przez niego Msza św. na Jasnej Górze…
Na pewno tak. To było pokazanie tego, że przeżywamy tę uroczystość w wymiarze nie tylko lokalnym, ale w wymiarze Kościoła powszechnego. Myślę, że dla samego papieża Franciszka była to też swoista lekcja zapoznania się z tą częścią historii Europy i oczywiście konkretnie z historią Polski. Myślę, że było to wydarzenie dwustronnie bardzo ważne. Dla nas obecność papieża miała też bardzo szczególny charakter. Trzeba pamiętać, że w 1966 roku Episkopat Polski zapraszał na uroczystości papieża Pawła VI. Władze komunistyczne uniemożliwiły ten przyjazd. Teraz mogliśmy niejako w osobie papieża Franciszka gościć głowę Kościoła Katolickiego, następcę św. Piotra. Była to jakby rekompensata za tamten brak z 1966 roku. Chcę bardzo mocno podkreślić, że wydaje mi się, iż dla samego Franciszka było to też cenne doświadczenie Kościoła Europy Środkowo-Wschodniej. To była przecież jego pierwsza wizyta w Polsce. Mógł zobaczyć – z jednej strony – wielką pobożność ludową w postaci tego zgromadzenia na Jasnej Górze, ale – z drugiej strony – zobaczyć też wielkie bogactwo tradycji chrześcijańskiej, dziedzictwa chrześcijańskiego, które w naszym kraju przez te tysiąc lat się wytworzyło.
Jak ksiądz profesor odebrał tegoroczne Światowe Dni Młodzieży w Krakowie?
Niestety nie mogłem w nich uczestniczyć nie tylko ze względu na wiek, ale także ze względu na przebywanie w tym czasie w Niemczech. Obserwowałem je zatem wyłącznie za pośrednictwem mediów. Uważam, że była to znakomita promocja Polski, ponieważ wędrując we wrześniu szlakiem El Camino miałem okazję spotykać młodych ludzi z Hiszpanii, z Włoch, którzy uczestniczyli w ŚDM. Nieśli ze sobą plecaki czy peleryny ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Byli więc łatwo rozpoznawalni. Wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem Polski. Pamiętamy także tę dysproporcję, która wytworzyła się między np. propagandą medialną w Niemczech, która przestrzegała młodych Niemców przed Polską, jako krajem pozbawionym żywności, naznaczonym dyktaturą wiadomego reżimu, itd., i jednocześnie konfrontacja później tychże młodych Niemców, którzy przyjeżdżają do Polski i spotykają się z niezwykłym porządkiem, którego raczej na niemieckich ulicach w tej chwili nie zaznają. Spotykają się ze znakomicie funkcjonującą strukturą państwa, z ogromną gościnnością Polaków i zarazem ze standardem życia, który nie odbiega od standardów życiowych w ich ojczystym kraju. Myślę, że była to naprawdę znakomita lekcja promująca Polskę jako Polskę. Oczywiście głównym i centralnym wydarzeniem były przeżycia religijne i wiadomo, że każde ŚDM, zainicjowane przez Jana Pawła II, są wielką manifestacją, wielkim ujawnieniem siły Kościoła młodych. To się też dokonało w tym roku i myślę, że jest to pewna podstawa do nadziei myślenia zarówno o Kościele, jak i o świecie, kiedy widzi się entuzjazm młodych ludzi i ich wiarę.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przez 50 lat, od Millenium chrztu Polski, zaszły ogromne zmiany w państwie. Czy możemy mówić o zmianach w Kościele na przestrzeni ostatniego półwiecza?
Na pewno można mówić o zmianach, bo Kościół jest instytucją, która pielgrzymuje w określonym czasie, w określonym kontekście historycznym. Zależy jednak, co rozumiemy pod pojęciem zmian. Obserwując sytuację państwa i Kościoła możemy mówić o zmianie ustroju państwowego, natomiast możemy mówić o pewnej dynamice rozwoju świadomości Kościoła i jego tożsamości. To są, mimo wszystko, trochę różne sprawy, dlatego, że na przykładzie państwa obserwujemy radykalną zmianę przejścia od państwa totalitarnego do państwa demokratycznego. Natomiast w przypadku Kościoła obserwujemy pewną dynamikę przemian, dynamikę rozwoju Kościoła, który np. z Kościoła mocno zhierarchizowanego staje się Kościołem o głębszej świadomości zaangażowania także wiernych świeckich. Podam to na jednym prostym przykładzie, związanym chociażby z tegorocznymi wydarzeniami w Polsce. W pewnym momencie uderzyła mnie rzecz następująca. Zauważmy, że 1050. rocznica chrztu Polski to organizacyjne dzieło Episkopatu, ale już Wielka Pokuta w październiku jest dziełem świeckich ewangelizatorów. Wydarzenie o nie mniejszej randze i skali jest dziełem świeckich organizatorów. Akt uznania Jezusa za Króla i Pana jest z kolei efektem pewnego dialogu między ruchami intronizacyjnymi a Episkopatem Polski. Trzy różne wydarzenia, niezwykle znaczące, w tym roku, pokazują nam zarazem różne płaszczyzny organizacyjne Kościoła, różne płaszczyzny decyzyjne Kościoła. Myślę, że jest to bardzo ciekawa lekcja dostrzegania pewnej dynamiki przemian w Kościele, dynamiki rozwoju świadomości Kościoła, ale zauważmy, że nie jest to dynamika, która tworzy jakąś zmianę istotową – w tym znaczeniu, że np. tzw. Kościół konserwatywny stał się Kościołem progresywnym, albo Kościół wierny Chrystusowi staje się teraz wierny bogom tolerancji i pluralizmu. Takich zmian oczywiście w Kościele nie było i być nie może.
Będąc jeszcze przy 1050. rocznicy chrztu Polski, wydaje się, że również znacząca była wizyta papieża Franciszka w Polsce w tym czasie i sprawowana przez niego Msza św. na Jasnej Górze…
Na pewno tak. To było pokazanie tego, że przeżywamy tę uroczystość w wymiarze nie tylko lokalnym, ale w wymiarze Kościoła powszechnego. Myślę, że dla samego papieża Franciszka była to też swoista lekcja zapoznania się z tą częścią historii Europy i oczywiście konkretnie z historią Polski. Myślę, że było to wydarzenie dwustronnie bardzo ważne. Dla nas obecność papieża miała też bardzo szczególny charakter. Trzeba pamiętać, że w 1966 roku Episkopat Polski zapraszał na uroczystości papieża Pawła VI. Władze komunistyczne uniemożliwiły ten przyjazd. Teraz mogliśmy niejako w osobie papieża Franciszka gościć głowę Kościoła Katolickiego, następcę św. Piotra. Była to jakby rekompensata za tamten brak z 1966 roku. Chcę bardzo mocno podkreślić, że wydaje mi się, iż dla samego Franciszka było to też cenne doświadczenie Kościoła Europy Środkowo-Wschodniej. To była przecież jego pierwsza wizyta w Polsce. Mógł zobaczyć – z jednej strony – wielką pobożność ludową w postaci tego zgromadzenia na Jasnej Górze, ale – z drugiej strony – zobaczyć też wielkie bogactwo tradycji chrześcijańskiej, dziedzictwa chrześcijańskiego, które w naszym kraju przez te tysiąc lat się wytworzyło.
Jak ksiądz profesor odebrał tegoroczne Światowe Dni Młodzieży w Krakowie?
Niestety nie mogłem w nich uczestniczyć nie tylko ze względu na wiek, ale także ze względu na przebywanie w tym czasie w Niemczech. Obserwowałem je zatem wyłącznie za pośrednictwem mediów. Uważam, że była to znakomita promocja Polski, ponieważ wędrując we wrześniu szlakiem El Camino miałem okazję spotykać młodych ludzi z Hiszpanii, z Włoch, którzy uczestniczyli w ŚDM. Nieśli ze sobą plecaki czy peleryny ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Byli więc łatwo rozpoznawalni. Wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem Polski. Pamiętamy także tę dysproporcję, która wytworzyła się między np. propagandą medialną w Niemczech, która przestrzegała młodych Niemców przed Polską, jako krajem pozbawionym żywności, naznaczonym dyktaturą wiadomego reżimu, itd., i jednocześnie konfrontacja później tychże młodych Niemców, którzy przyjeżdżają do Polski i spotykają się z niezwykłym porządkiem, którego raczej na niemieckich ulicach w tej chwili nie zaznają. Spotykają się ze znakomicie funkcjonującą strukturą państwa, z ogromną gościnnością Polaków i zarazem ze standardem życia, który nie odbiega od standardów życiowych w ich ojczystym kraju. Myślę, że była to naprawdę znakomita lekcja promująca Polskę jako Polskę. Oczywiście głównym i centralnym wydarzeniem były przeżycia religijne i wiadomo, że każde ŚDM, zainicjowane przez Jana Pawła II, są wielką manifestacją, wielkim ujawnieniem siły Kościoła młodych. To się też dokonało w tym roku i myślę, że jest to pewna podstawa do nadziei myślenia zarówno o Kościele, jak i o świecie, kiedy widzi się entuzjazm młodych ludzi i ich wiarę.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 2 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/320633-na-swietaks-prof-bortkiewicz-o-najwazniejszych-wydarzeniach-z-zycia-kosciola-w-polsce-nie-ma-dziejow-polski-przedchrzescijanskiej-chrzest-okresla-w-sposob-jednoznaczny-nasza-tozsamosc-nasz-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.