Abp Gądecki apeluje o pojednanie: W Polsce nie jest dobrze, podziały polityczne dotykają nawet rodzin

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Fratria
Fot. Fratria

A co sądzi Ksiądz Arcybiskup o sugestiach, że w takiej sytuacji Kościół powinien podjąć się roli negocjatora i zaprosić różne strony sporu do stołu?

– Ze swej natury Kościół – który nie ma interesu partyjnego – może pełnić taką rolę i pełnił ją nieraz. Wielką szkodę wyrządzają Kościołowi ci, którzy utożsamiają go z jakimś reżimem, z jakimś obozem, lub z jakąś formacją polityczną. W gruncie – jak powiedziałem – każde zagadnienie polityczne jest zagadnieniem religijnym. Cel stojący przed Kościołem i władzą publiczną jest różny i tak Kościół jak i Państwo, każde w swoim porządku, są społecznościami doskonałymi, a więc posiadającymi własne uprawnienia i środki, kierującymi się prawami, jakich wymaga ich natura. Jednakże i to jest prawdą, że obydwie społeczności działają na korzyść wspólnego podmiotu, mianowicie człowieka, powołanego przez Boga do osiągnięcia wiecznego zbawienia, a umieszczonego na ziemi, aby rozwijał się z innymi ludźmi w pokojowym współżyciu (por. Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 445).

W dramatycznych momentach, kiedy obie strony poszły już tak daleko, że bez wstydu nie mogą się cofnąć, trzecia strona może okazać się wyjściem. W obecnych warunkach nie jestem przekonany, że wszyscy życzyliby sobie takiego pośrednictwa. Zresztą dochodzą do mnie głosy o tym, że w kwestii Trybunału Konstytucyjnego jesteśmy bliscy kompromisu.

Była zresztą swego czasu próba tego rodzaju mediacji między politykami podjęta niegdyś przez śp. abp. Tadeusza Gocłowskiego. Skończyło się to na niczym, gdyż żadna ze stron nie była gotowa do jakiegokolwiek kompromisu. Tak Platforma jak i PiS są okopane na swoich pozycjach. Zawiodły nawet próby dialogu podejmowane u pana prezydenta Rzeczpospolitej.

Faktycznie, polscy politycy są mistrzami świata w deklarowaniu przywiązania do Kościoła i w składaniu pobożnych deklaracji: a to uchwała z okazji Roku Jana Pawła II czy Jubileuszu 1050-lecia chrztu Polski. Ale w konkretnych działaniach klasy politycznej, ducha tych deklaracji jakoś nie widać.

Trzeba pozytywnie patrzeć na każdego człowieka, być miłosiernym także dla polityka. Musimy wierzyć, że on szczerze pragnie dobra ojczyzny. Nie do pomyślenia jest, by ktoś kto zasiada w parlamencie myślał tylko o sobie, lub dobru partyjnym. Ludzie ci niosą przecież olbrzymią odpowiedzialność za całość, za losy ojczyzny i trzeba wierzyć, że chcą jej dobra. Być może nieraz zabierają się do tego zbyt pośpiesznie, bez dostatecznego zastanowienia, dlatego narasta tyle nieporozumień.

Zbliżamy się do kolejnej edycji obchodów Jubileuszu 1050. rocznicy chrztu Polski. Odbędzie się ona 28 lipca na Jasnej Górze z udziałem Ojca Świętego Franciszka. Jakie znaczenie ma to wydarzenie?

Z pewnością będzie to najwyższe rangą upamiętnienie 1050. rocznicy chrztu Polski. Na to spotkanie wybiera się cały Parlament. Przypuszczam, iż Ojciec Święty zwróci naszą uwagę na konsekwencje Chrztu Świętego dla teraźniejszości, na postawę apostolską i misyjną kryjącą się w łasce chrztu. Kto jest ochrzczony, ten jest jednocześnie uczniem i misjonarzem. Papież Franciszek, w swoim zaangażowaniu, daje nam przykład prawdziwości tego stwierdzenia i tego też domaga się od całego Kościoła.

Tego samego dnia Ojciec Święty zostanie powitany w Krakowie przez setki tysięcy młodzież obecnej na Światowych Dniach Młodzieży. Są one chyba wielką szansą dla naszego Kościoła?

Światowe Dni Młodzieży były i będą olbrzymią szansą dla Kościoła w ogóle. Wydarzenie to zawsze głęboko poruszała ludzi i uruchamiało nowe, duchowe energie młodzieży. Już teraz dostrzegam jak bardzo wszystkie polskie diecezje włączyły się w przygotowanie Tygodnia Misyjnego u siebie, poprzedzającego ŚDM. W każdej polskiej diecezji będziemy gościć zagraniczną młodzież, także Polaków mieszkających poza ojczyzną. Ich przyjazd, okazja wzajemnego poznania są dobrem samym w sobie. Młodzi uczestnicy poniosą ze sobą wspomnienia z tego spotkania przez całe swoje życie.

W wielu parafiach powstały zaangażowane grupy młodego wolontariatu. Zaangażowani będą też ludzie starsi, przyjmujący przyjezdną młodzież w swoich domach. Wszystko to będzie pracować na rzecz umocnienia naszej wiary. Nie wspomnę już o radości, jaką przyniesie w sobie spotkanie w Krakowie.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych