Papież wyciągnął pierścień i nałożył mi na palec, a potem serdecznie mnie uściskał. Tak się zaczęła moja biskupia posługa - wspomina w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną abp Głodź, który jutro na Jasnej Górze będzie sprawować dziękczynną Mszę Świętą z okazji srebrnego jubileuszu swych święceń biskupich. Kazanie wygłosi kard. Stanisław Dziwisz.
A oto pełen tekst wywiadu z abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, metropolitą gdańskim:
Ćwierć wieku - tyle minęło od dnia, gdy na Jasnej Górze przyjął Ksiądz Arcybiskup sakrę biskupią. Jutro - w tym samym miejscu – uroczystości rocznicowe, dziękczynne. Jednak nie sposób nie wspomnieć chwili, gdy dotarła do Księdza wiadomość o samej nominacji. To było w Rzymie.
Abp Sławoj Leszek Głódź: Mam to w pamięci do dziś. Pracowałem wtedy w Kongregacji Kościołów Wschodnich. Najpierw watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano przekazał mi wolę Ojca Świętego. Termin nominacji ustaliliśmy na 21 stycznia. Tego dnia w południe-zgodnie z procedurą - zabrzmiały trzy uderzenia dzwonów, pracownicy Kongregacji zebrali się w sali konferencyjnej i hinduski kardynał Simon Lourdusamy ogłosił papieską nominację. W tym samym czasie informację podało Radio Watykańskie. To było dla mnie wielkie przeżycie, ale jeszcze większe czekało na mnie wieczorem.
Zostałem zaproszony na wieczerzę do Ojca Świętego. Był tam też ówczesny prałat a dzisiaj metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. Przyznaję, serce mi zadrżało, gdy zobaczyłem na stole etui. Papież wyciągnął z niego pierścień i nałożył mi na palec. Potem serdecznie mnie uściskał. Tak się zaczęła moja biskupia posługa, która dzięki Bogu trwa już 25 lat.
Odtworzenie ordynariatu polowego - takie zadanie dostał Ksiądz Arcybiskup. W rzeczywistości oznaczało to tworzenie struktur diecezji polowej od początku, bo w czasach PRL ich po prostu nie było.
Czułem na sobie wielką odpowiedzialność. Wcześniej Wojsko Polskie miało tylko dwóch biskupów polowych. W latach międzywojennych bp Stanisław Gall, a potem bp Józef Gawlina. Ten ostatni - łagiernik i wygnaniec - nigdy do Polski nie wrócił. Spoczywa na cmentarzu na Monte Cassino obok gen. Władysława Andersa i żołnierzy, którym służył.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Papież wyciągnął pierścień i nałożył mi na palec, a potem serdecznie mnie uściskał. Tak się zaczęła moja biskupia posługa - wspomina w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną abp Głodź, który jutro na Jasnej Górze będzie sprawować dziękczynną Mszę Świętą z okazji srebrnego jubileuszu swych święceń biskupich. Kazanie wygłosi kard. Stanisław Dziwisz.
A oto pełen tekst wywiadu z abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, metropolitą gdańskim:
Ćwierć wieku - tyle minęło od dnia, gdy na Jasnej Górze przyjął Ksiądz Arcybiskup sakrę biskupią. Jutro - w tym samym miejscu – uroczystości rocznicowe, dziękczynne. Jednak nie sposób nie wspomnieć chwili, gdy dotarła do Księdza wiadomość o samej nominacji. To było w Rzymie.
Abp Sławoj Leszek Głódź: Mam to w pamięci do dziś. Pracowałem wtedy w Kongregacji Kościołów Wschodnich. Najpierw watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano przekazał mi wolę Ojca Świętego. Termin nominacji ustaliliśmy na 21 stycznia. Tego dnia w południe-zgodnie z procedurą - zabrzmiały trzy uderzenia dzwonów, pracownicy Kongregacji zebrali się w sali konferencyjnej i hinduski kardynał Simon Lourdusamy ogłosił papieską nominację. W tym samym czasie informację podało Radio Watykańskie. To było dla mnie wielkie przeżycie, ale jeszcze większe czekało na mnie wieczorem.
Zostałem zaproszony na wieczerzę do Ojca Świętego. Był tam też ówczesny prałat a dzisiaj metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. Przyznaję, serce mi zadrżało, gdy zobaczyłem na stole etui. Papież wyciągnął z niego pierścień i nałożył mi na palec. Potem serdecznie mnie uściskał. Tak się zaczęła moja biskupia posługa, która dzięki Bogu trwa już 25 lat.
Odtworzenie ordynariatu polowego - takie zadanie dostał Ksiądz Arcybiskup. W rzeczywistości oznaczało to tworzenie struktur diecezji polowej od początku, bo w czasach PRL ich po prostu nie było.
Czułem na sobie wielką odpowiedzialność. Wcześniej Wojsko Polskie miało tylko dwóch biskupów polowych. W latach międzywojennych bp Stanisław Gall, a potem bp Józef Gawlina. Ten ostatni - łagiernik i wygnaniec - nigdy do Polski nie wrócił. Spoczywa na cmentarzu na Monte Cassino obok gen. Władysława Andersa i żołnierzy, którym służył.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/282300-abp-slawoj-leszek-glodz-bylem-na-wielu-wojnach-widzialem-krew-lzy-i-smierc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.