„Kościół otwarty” to jedno z największych kłamstw. To nie jest jakieś drobne przekłamanie. To próba skrótowego uderzenia w samą istotę Kościoła i rozbicia go od środka. To jest wyjęcie nośnego filaru, na którym jest zwornik trzymający całą strukturę Kościoła. Jest to wyjątkowo niebezpieczne środowisko – zadufane w sobie, zadowolone ze swojej aktywności społecznej i oczekujące poklasku. Rzeczywiście sporo ludzi dołącza do nich w charakterze klakierów, ponieważ jest im to na rękę. Dobrze się w tym czują. Coś tam z tej religii zostało – kościółek, bozia, Jezusek, lilili, obyczaje, prezencik. Ksiądz może przyjść po kolędzie, nawet kopertkę dostanie, bo to taka działalność kulturalno-oświatowa, którą trzeba popierać, niech tam ma. Ale broń Bóg wymagania, Krzyż czy postawienie twardych zasad
— odpowiada biskup senior diecezji łomżyńskiej. Zapytałam dlaczego tytuł lansujący tezy często sprzeczne z nauczaniem Kościoła, nadal bezkarnie używa przymiotnika „katolicki”.
Słowo „katolicki” podlega władzy biskupa miejsca. Biskup ma prawo odebrać ten przymiotnik tytułowi, który na jego terenie ma swoją siedzibę
— wyjaśnił.
Czy krakowski biskup tym razem zareaguje? Sekwencja zdarzeń jest jednoznaczna. „Tygodnik Powszechny” w okładkowym tekście przedstawił Polakom księdza- bohatera walczącego z homofobią polskiego Kościoła. Zaprezentował go jako niezaprzeczalny autorytet – profesora z Kongregacji Nauki Wiary – a ks. Adam Boniecki posłużył się nim, by uderzyć w polski Episkopat. Kilka dni później ten sam, wylansowany przez „Tygodnik” ksiądz przyznaje się do życia w sodomii, zdeptania święceń kapłańskich, do zdrady Kościoła i nauczania Chrystusa. Ze swojej zdrady robi medialne show. Przytula się do swojego narzeczonego w koloratce, tak by ten szokujący obraz wbił się wszystkim w świadomość i przesunął nienaruszalną dotąd granicę. To podłość najwyższej próby, diabelska intryga, zgorszenie, gwałt świadomości, podważenie wiarygodności innych kapłanów i dyskredytacja Kościoła. Ks. Charamsa został już pozbawiony kościelnych zaszczytów. Mam nadzieję, że błyskawicznie zostanie wydalony ze stanu kapłańskiego. A co z „Tygodnikiem Powszechnym”? Najwyższa pora, by odebrać mu przymiotnik „katolicki”, którego nadużywa od lat.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Kościół otwarty” to jedno z największych kłamstw. To nie jest jakieś drobne przekłamanie. To próba skrótowego uderzenia w samą istotę Kościoła i rozbicia go od środka. To jest wyjęcie nośnego filaru, na którym jest zwornik trzymający całą strukturę Kościoła. Jest to wyjątkowo niebezpieczne środowisko – zadufane w sobie, zadowolone ze swojej aktywności społecznej i oczekujące poklasku. Rzeczywiście sporo ludzi dołącza do nich w charakterze klakierów, ponieważ jest im to na rękę. Dobrze się w tym czują. Coś tam z tej religii zostało – kościółek, bozia, Jezusek, lilili, obyczaje, prezencik. Ksiądz może przyjść po kolędzie, nawet kopertkę dostanie, bo to taka działalność kulturalno-oświatowa, którą trzeba popierać, niech tam ma. Ale broń Bóg wymagania, Krzyż czy postawienie twardych zasad
— odpowiada biskup senior diecezji łomżyńskiej. Zapytałam dlaczego tytuł lansujący tezy często sprzeczne z nauczaniem Kościoła, nadal bezkarnie używa przymiotnika „katolicki”.
Słowo „katolicki” podlega władzy biskupa miejsca. Biskup ma prawo odebrać ten przymiotnik tytułowi, który na jego terenie ma swoją siedzibę
— wyjaśnił.
Czy krakowski biskup tym razem zareaguje? Sekwencja zdarzeń jest jednoznaczna. „Tygodnik Powszechny” w okładkowym tekście przedstawił Polakom księdza- bohatera walczącego z homofobią polskiego Kościoła. Zaprezentował go jako niezaprzeczalny autorytet – profesora z Kongregacji Nauki Wiary – a ks. Adam Boniecki posłużył się nim, by uderzyć w polski Episkopat. Kilka dni później ten sam, wylansowany przez „Tygodnik” ksiądz przyznaje się do życia w sodomii, zdeptania święceń kapłańskich, do zdrady Kościoła i nauczania Chrystusa. Ze swojej zdrady robi medialne show. Przytula się do swojego narzeczonego w koloratce, tak by ten szokujący obraz wbił się wszystkim w świadomość i przesunął nienaruszalną dotąd granicę. To podłość najwyższej próby, diabelska intryga, zgorszenie, gwałt świadomości, podważenie wiarygodności innych kapłanów i dyskredytacja Kościoła. Ks. Charamsa został już pozbawiony kościelnych zaszczytów. Mam nadzieję, że błyskawicznie zostanie wydalony ze stanu kapłańskiego. A co z „Tygodnikiem Powszechnym”? Najwyższa pora, by odebrać mu przymiotnik „katolicki”, którego nadużywa od lat.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/267370-tygodnik-powszechny-musi-odpowiedziec-za-zgorszenie-czas-powtorzyc-slowa-bp-stefanka-kosciol-otwarty-to-jedno-z-najwiekszych-klamstw-to-proba-rozbicia-kosciola-od-srodka?strona=2