„Rotmistrz Pilecki. Raporty z Auschwitz” – spotkanie z T. Płużańskim, L. Żebrowskim i prof. M. Chodakiewiczem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Blogrpess.pl
fot. Blogrpess.pl

Leszek Żebrowski zwrócił uwagę na to, że fascynacja postacią rotmistrza wychodzi oddolnie. Trwają natomiast próby przeciwstawienia jego postaci czy przykrywania jego osiągnięć osiągnięciami innych osób. Często dotyczy to osób wybitnych i zasłużonych, takich jak np. Jan Karski czy Władysław Bartoszewski. Nie są to jednak bohaterowie miary Witolda Pileckiego, choć czasem można odnieść przeciwne wrażenie. Znajomość Witolda Pileckiego jest wciąż jednak bardzo słaba, zwłaszcza na Zachodzie.

Dzięki temu, że napisał te raporty, że je sporządził tak obszerne, tak szczegółowe możemy walczyć o miejsce w świecie dla naszego bohatera, bo to jest bohater nie tylko Polski i nie tylko Europy. On nie ma odpowiednika w tamtych czasach w całym świecie. Nie było kogoś tak niezwykłego jak on. W związku z tym, to miejsce dla niego ma być nie na pomniku, on ma być w nas….

fot. Blogrpess.pl
fot. Blogrpess.pl

Marek Chodakiewicz podziękował wszystkim na spotkaniu za obecność i za to, że zależy im na pamięci o Witoldzie Pileckim. Przypomniał, że w kraju pamięć o rotmistrzu przechowała rodzina, przede wszystkim żona i córka, a w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie przechowali ją jego koledzy-współwięźniowie z Auschwitz. Nie było cenzury na rotmistrza i to oni przekazali tę pamięć następnym pokoleniom Polaków. Niestety, niewielu z nich zdecydowało się spisać swoje wspomnienia. Jednym z tych, którzy dali się namówić Markowi Chodakiewiczowi, był Jerzy Ptakowski (książka „Oświęcim bez cenzury i bez legend”)

Niestety, koledzy, przyjaciele, znajomi, współwięźniowie nie mieli przebicia na Amerykę, w tym sensie, że nie potrafili wyjść poza swój własny, zaklęty krąg emigracji wojskowej i politycznej. Dlaczego? Dlatego, że jak się trafia do Ameryki z niczym, to główny obowiązek dla prawie wszystkich z nich było utrzymać się przy życiu i utrzymać rodzinę. (…) Ci którzy urodzili się w Polsce, znali polski, doświadczyli piekła na ziemi, jakim był Auschwitz, nie potrafili przetłumaczyć swoich dziejów na amerykańską kulturę…

Gdy Marek Chodakiewicz został wyznaczony przez prezydenta USA do Amerykańskiej Rady Upamiętniania Zagłady (US Holocaust Memorial Council) starał się pokazać polski wkład w trakcie II wojny światowej, w tym również postać rotmistrza Pileckiego. Niestety, wyniki nie były imponujące z kilku powodów: kulturowych, biurokracji czy też niechęci do dodawania wątków nieodnoszących się do holokaustu ludności żydowskiej.

Ciąg dalszy na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych