W całej Polsce trwa dekomunizacja miejsc publicznych. IPN: Nawet ponad 1,5 tys. ulic może jeszcze nosić nazwy związane z komunizmem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Fratria
fot. Fratria

W większości opolskich miast nie ma już nazw ulic czy placów upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia czy daty symbolizujące komunizm. Są tylko pojedyncze przypadki; które zostaną usunięte po wejściu w życie ustawy o zakazie propagowania komunizmu.

Władze np. Brzegu, Namysłowa czy Olesna na Opolszczyźnie twierdzą, że na ich terenie nie ma już takich nazw, które mogłyby propagować komunizm.

U nas ten temat został skutecznie załatwiony przed kilkunastu laty, nie mamy takie problemu

—powiedział PAP burmistrz Olesna Sylwester Lewicki.

Rzeczniczka prasowa prezydenta Opola Katarzyna Oborska-Marciniak także powiedziała PAP, że władze miasta stoją na stanowisku, iż nie ma w nim już kontrowersyjnych nazw nawiązujących do dat czy nazwisk kojarzonych z komunizmem. Wyjaśniła, że w minionych latach zostały one zmienione. Pytana o istniejącą w Opolu ul. Obrońców Stalingradu Oborska-Marciniak uznała, że zdaniem władz miasta „nie wpisuje się ona w tę ustawę i nie propaguje systemu komunistycznego.

Jeśli ktoś uważa inaczej, to powinien zwrócić się z tym do miasta. Urząd zbierze wtedy komisję złożoną z historyków i znawców tematu i raz jeszcze rozpatrzy tę sprawę

—dodała.

Jarosław Jurkowski z kędzierzyńskiego magistratu także powiedział PAP, że nazwy związane z systemem komunistycznym były na terenie Kędzierzyna-Koźla zmieniane od początku lat 90. Podał, że m.in. nazwę zmieniła wtedy ul. Gen. Karola Świerczewskiego, która dziś nosi nazwę al. Jana Pawła II. Jurkowski dodał jednak, że według stanu na rok 2012, nazw kojarzących się z komunizmem pozostało w Kędzierzynie-Koźlu sześć. Zwrócił na to miastu uwagę IPN.

Dzięki inicjatywie przewodniczącego rady miasta Andrzeja Kopcia plac Gwardii Ludowej niedawno przekształcił się w plac Jana Surzyckiego, uczestnika powstań śląskich. Trwa właśnie okres przejściowy, kiedy obie nazwy funkcjonują jeszcze równolegle

—poinformował Jurkowski.

Dodał, że do zmiany pozostają wciąż zakwestionowane przez IPN w 2012 roku ulice Dąbrowszczaków, Lucjana Szenwalda, Józefa Wieczorka, Przodowników Pracy i ul. 9 Maja, położone na pięciu różnych osiedlach.

Jurkowski podał, że według danych z 2012 roku zmiany nazw miałyby dotyczyć ulic, przy których mieszkało wówczas ok. 1700 osób. Jego zdaniem obecnie liczba ta będzie „porównywalna, może nieco mniejsza”. Jurkowski relacjonował, że kędzierzyński urząd miasta zwrócił się w 2012 roku, gdy rozważano kwestię zmiany wskazanych przez IPN nazw, do rady powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego z propozycją zwolnienia mieszkańców tych ulic z opłat za zmianę praw jazdy i dowodów rejestracyjnych.

Odpowiedź była odmowna. Wobec takiego stanowiska rada miasta negatywnie ustosunkowała się do sugestii prezesa IPN, odmawiając zmiany nazw

—dodał.

Dopytywany, czy ustawa jest jasna i czy miasto może mieć jakieś trudności interpretacyjne dot. tego np. co propaguje komunizm czy ustrój totalitarny, a co nie Jurkowski odpowiedział, że wykładnią w tym zakresie może być pismo prezesa IPN z 2012 roku.

W razie wątpliwości co do innych nazw będziemy się konsultować

—dodał.

Sekretarz miasta Głuchołazy Piotr Wierzbicki poinformował PAP, że w Głuchołazach kwestia zmiany nazw mogących propagować komunizm jest sprawą marginalną, bo w 1991 roku tamtejsza Rada Miejska dokonała zmian nazewnictwa ulic.

Tylko jedna z ulic ma obecnie w nazwie nazwisko osoby mogącej kojarzyć się z ustrojem komunistycznym

—wyjaśnił Wierzbicki podając, że chodzi o ul. Gen. Zygmunta Berlinga.

Pytany o to, czy wiadomo już jakie będą koszty zmiany nazwy tej ulicy uznał, że trudno to obecnie oszacować. Dodał, że nie rozpatrywano jeszcze ewentualnych pomysłów na nowe nazwy.

O ile będą konieczne do wprowadzenia

—zaznaczył.

Pytany, czy ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego jest jasna lub czy mogą się pojawić jakieś trudności interpretacyjne przy jej wypełnianiu Wierzbicki wskazał, że ewentualne trudności interpretacyjne ma rozstrzygać wojewoda „posiłkując się opiniami instytucji, o których mowa w ustawie”.

Burmistrz Kluczborka Jarosław Kielar wskazał z kolei, że w mieście „uliczna dekomunizacja” nastąpiła już z początkiem lat 90. Mimo to pozostała w nim jeszcze ul. Lucjana Szenwalda oraz Ludwika Waryńskiego. Natomiast w dwóch wsiach na terenie gminy zachowały się ulice 22 lipca oraz XXX-lecia. Kielar przypomniał, że przed kilku laty podjęto już próbę zmiany nazw tych ulic, ale przeciwni temu byli mieszkańcy, bo wówczas na swój koszt musieliby wymieniać dokumenty.

Dziś, jeśli to ma być poza kosztem, zapewne nie będzie problemów ze zmianą tych nazw

—uznał burmistrz Kluczborka, ale zaznaczył, że nie podjęto jeszcze żadnych działań w tym kierunku.

W ustawie zapisano, że zmiana nazwy dokonana na podstawie ustawy nie będzie miała wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Oznacza to, że np. dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nimi, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności. Zdecydowano też, że pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących zmiany nazwy, dokonanej na mocy ustawy, w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych będą wolne od opłat.

Kielar pytany o pomysły na nowe nazwy ulic powiedział, że zapewne ul. Szenwalda zostanie przemianowana na nazwę z nazwiskiem jakiegoś innego poety.

Tak mamy pogrupowane i uporządkowane ulice, więc zapewne będziemy chcieli się tego trzymać

—uznał.

Sekretarz gminy Bierawa Barbara Gawlik podała, że w Bierawie i w jeszcze jednej miejscowości w gminie istnieją ulice 22 lipca. Powiedziała, że była już kiedyś dyskusja o zmianie nazwy tej ulicy w Bierawie. Zastanawiano się wówczas - jak mówiła Gawlik - czy nazwa ta nawiązuje do komunizmu, czy ew. mogłaby być uznana za zwykłą datę. W jej opinii ludzie w średnim i starszym wieku wiedzą raczej o dawnym święcie i z nim ją kojarzą, ale młodzi już niekoniecznie. Dodała, że procedowana właśnie ustawa sprawi z pewnością, że trzeba będzie tę nazwę zmienić. Ale jak zaznaczyła - samorząd jeszcze nad tym nie pracował.

Naczelnik wydziału rozwoju przedsiębiorczości i rolnictwa urzędu miejskiego w Głubczycach Jadwiga Królikowska podała PAP, że na terenie gminy w miejscowości Lisięcice istnieje ul. Żymierskiego. Dodała, że kilka lat temu była już podejmowana inicjatywa zmiany tej nazwy, sprawa trafiła na sesję rady, ale ta nie wyraziła na to zgody - najprawdopodobniej z uwagi na koszty. Gdy obecna ustawa wejdzie w życie samorząd Głubczyc zapewne wróci do sprawy.

Ale jeszcze merytorycznie nad tym nie pracowaliśmy

—zaznaczyła Królikowska.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
123 ... 16
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych