Czesław Kiszczak kontynuuje tradycję zapoczątkowaną przez Wojciecha Jaruzelskiego i zwiewa z domu w nocy z 12 na 13 grudnia. Według „Super Ekspressu” byłego szefa MSW nie było w jego warszawskim domu, kiedy na ul. Oszczepników odbywała się manifestacja. Czyżby nie chciał słyszeć, jak pod jego domem podczas apelu poległych wyczytywane są nazwiska ofiar stanu wojennego?
Do tej pory manifestacje z okazji rocznic wprowadzenia stanu wojennego odbywały się na ul. Ikara, gdzie mieszkał Jaruzelski. Kiedy jednak w maju br. zmarł, Tadeusz Płużański, historyk i prezes fundacji „Łączka” zaproponował, aby przenieść się pod willę Kiszczaka.
Są świadkowie, którzy potwierdzili, że 12 grudnia po godz. 13.00 Kiszczaka ewakuował z willi przy ul. Oszczepników jego syn. Policja zamknęła wtedy ulicę a dziennikarzy, którzy chcieli podążyć za samochodem marki skoda, wylegitymowano. Podczas wieczornej manifestacji, w domu Kiszczaka ktoś jednak był i wyglądał co jakiś czas zza firanek obserwując nas uważnie
— napisał Płużański po manifestacji.
CZYTAJ TAKŻE: Manifestacja przed willą Czesława Kiszczaka w 33. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. RELACJA MINUTA PO MINUCIE
źródło: se.pl/facebook/Wuj
———————————————————————————————
„Bestie. Nieukarani mordercy Polaków” – Tadeusz M. Płużański.
Reporterskie śledztwo o ludziach, którzy w czasach komunizmu mordowali polskich patriotów, za co nigdy nie zostali ukarani.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/225947-kiszczak-kontynuuje-tradycje-jaruzelskiego-byly-szef-msw-boi-sie-manifestacji-13-grudnia-i-zwiewa-z-domu-wyrzuty-sumienia