„wSieci Historii”: Okrągły stół kanciarzy – kto i z kim porozumiał się w 1989 r. i dlaczego wygrał na tym Jaruzelski?

„Naprzeciw siebie zasiedli ludzie o zupełnie sprzecznych interesach, którzy nawzajem chcieli się oszukać” – powiedział przy okazji zeszłorocznych obchodów rocznicy 4 czerwca Bronisław Komorowski. Czy faktycznie interesy obu stron zasiadających do negocjacji, były tak bardzo rozbieżne? I kto kogo tak naprawdę chciał oszukać? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy na łamach najnowszego numeru miesięcznika „W Sieci Historii”.

Wielu członków ówczesnej opozycji niepodległościowej już w 1989 r. przypuszczało, iż Okrągły Stół bardziej służy interesom władzy, niż narodu. Ci, którzy już wtedy wskazywali na istnienie takiego niebezpieczeństwa, zdania nie zmienili do dziś. Do dziś także pozostają w opozycji

— pisze Agnieszka Żurek, autorka opracowania „Okrągły stół kanciarzy”.

O zdradzie ideałów „Solidarności” mówiono w kręgach niepodległościowych na długo przed podpisaniem porozumień okrągłostołowych.

Zwłaszcza w sierpniu 1988 roku stało się jasne, że strajki nie są jedynie formą nacisku i oporu przeciwko władzom, lecz mają przede wszystkim wzmocnić pozycję wyjściową liderów NSZZ „Solidarność” z generałem Kiszczakiem

— podaje publicystka, cytując opracowanie dr hab. S. Cenckiewicza opublikowane na łamach Biuletynu IPN.

Równolegle z działaniami mającymi na celu wykreowanie wygodnych dla komunistów liderów „konstruktywnej opozycji” (co rzecz jasna wiązało się z odsunięciem od możliwości sprawowania kierowniczych stanowisk przez niewygodnych dla nowej władzy przeciwników ugody z Jaruzelskim i Kiszczakiem), komunistyczna agentura prowadziła operacje pozwalające jej utrzymać w przyszłości dominującą rolę w mediach oraz spółkach skarbu państwa. Aby odpowiedzieć na pytanie o powodzenie tych przedsięwzięć, wystarczy prześledzić, jaki przekaz dominuje obecnie w wielkich telewizjach prywatnych i kogo najchętniej goszczą one w swoich studiach

— stwierdza autorka „wSieci Historii”, przypominając zarazem, iż rok 1989 to nie tylko radość z pierwszych w III RP „wolnych” wyborów, ale także szereg niewyjaśnionych zgonów księży i przedstawicieli opozycji.

Zwolennicy hucznych fet na cześć „święta wolności”, jakim władze III RP usilnie chcą uczynić rocznicę wyborów z 1989 roku, niechętnie zadają sobie pytania o fakty, które mogą kłaść się cieniem na radosnych obchodach 4 czerwca (…) Okoliczności śmierci księży: Stanisława Suchowolca, Stefana Niedzielaka i Sylwestra Zycha nie zostały wyjaśnione do dziś. Do dziś także czeka na wyjaśnienie śmierć Michała Falzmanna, odkrywcy afery FOZZ. Falzmann nie miał złudzeń co do fasadowości niezależności naszego państwa. Pisał bez ogródek: „Sieć władzy w Polsce zaczyna się w Moskwie. Tam są komputery i ludzie na bieżąco analizujący to, co się dzieje tutaj, tam są przygotowywane i uchwalane (tak, tak, uchwalane) decyzje. W Polsce znajduje się tylko aparat wykonawczy. Dwa dni po skierowaniu wniosku o objęcie kontrolą NIK Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, Falzmann zmarł w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Świętując rocznicę 4 czerwca powinniśmy może nie tyle fetować nielicznych beneficjentów przemian, ale w sposób szczególny pamiętać o ofiarach systemu komunistycznego – zwłaszcza tych, których okoliczności śmierci do tej pory nie udało się ustalić i których mordercy oraz ich zleceniodawcy przez nikogo nie niepokojeni korzystają z dobrodziejstw zapewnionych im przez III RP

— konstatuje dziennikarka.

O „okrągłym stole kanciarzy” czytaj na łamach najnowszego numeru miesięcznika „wSieci Historii”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Polska i Węgry razem przez wieki – specjalne wydanie miesięcznika „wSieci Historii” już w kioskach!

CZYTAJ TAKŻE: Czym był „gulaszowy komunizm” oraz jaką cenę zapłacili Węgrzy za zdradę pamięci o ofiarach Powstania 1956 r.? Czytaj w najnowszym numerze „wSieci Historii”

wsh

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych