Producenci są gotowi do oferowania tylko i wyłącznie zeroemisyjnych pojazdów od 2035 r., w przeciwieństwie do infrastruktury ładowania aut elektrycznych i tankowania wodoru – oceniają eksperci branży motoryzacyjnej. Wskazują, że problem dotyczy zwłaszcza transportu ciężarowego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Samochód elektryczny jest eko? Publicysta „Jerusalem Post” obala mity „Zielonych”: Katastrofa środowiska i koszty ludzkie
Branża gotowa, infrastruktura nie
Zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego z 8 czerwca br., od roku 2035 po raz pierwszy rejestrowane będą mogły być wyłącznie samochody bateryjne i wodorowe - czyli zeroemisyjne.
Wyznaczone cele redukcji emisji przewidziane na lata 2025 i 2030 są wyzwaniem, ale jako branża jesteśmy na nie przygotowani. Już dzisiaj producenci oferują samochody bateryjne i wodorowe, które mogą usatysfakcjonować większość klientów. Problem w tym, że infrastruktura do ładowania elektryków i tankowania wodoru jest dalece niewystarczająca
— powiedział prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś.
Według Farysia, głównym problemem, który wymaga ogromnego nakładu środków, jest rozwój infrastruktury ładowania i tankowania pojazdów.
Stan sieci energetycznej (…) jest zróżnicowany w krajach Unii Europejskiej. A to od warunków przesyłowych zależy możliwość zbudowania wystarczającej sieci punktów ładowania pojazdów
— wyjaśnił.
Zdaniem eksperta, jeszcze większym wyzwaniem będzie budowa sieci ładowania dla pojazdów ciężarowych, bo tu niezbędne są stacje ładowania o bardzo dużej mocy.
Transport towarów jest kluczowy dla gospodarek krajów europejskich - sieć ładowania dla samochodów ciężarowych musi działać bez zarzutu
— zaznaczył szef PZPM.
Szef Europejskiego Stowarzyszenie Producentów Samochodów ACEA i prezes BMW Oliver Zipse ocenił, że branża motoryzacyjna swoimi działaniami jest w stanie przyczynić się do osiągnięcia celu postawionego przez Komisję Europejską, czyli neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla w 2050 roku.
Biorąc jednak pod uwagę zmienność i niepewność warunków geopolitycznych, których od kilku lat doświadczamy, każda regulacja wykraczająca poza tę dekadę jest przedwczesna
— powiedział Zipse. Wyjaśnił, że w miejsce przyjętych przez Parlament Europejski dalekosiężnych propozycji, należałoby zaplanować rewizję celów w połowie drogi, aby zweryfikować postępy i zdefiniować na tej podstawie cele na okres po 2030 roku.
Faryś przypomniał, że obecnie branża stoi przed koniecznością spełnienia pozostałych warunków niezbędnych do wprowadzenia zerowej emisji. Dodał, że branża wzywa decydentów europejskich m.in. do uwzględnienia w ramach pakietu Fit for 55 kwestii nowej normy Euro 7, która jest nawet bardziej ambitna niż ta propozycja PE oraz jednolitych rozwiązań w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR).
8 czerwca br. Parlament Europejski opowiedział się za zmianą norm emisji CO2 i wprowadzeniem zerowej emisji dla nowych samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych w 2035 roku. To część pakietu Gotowi na 55 (Fit for 55 in 2030). 14 lipca 2021 roku, w ramach pakietu „Fit for 55”, KE przedstawiła wniosek ustawodawczy dotyczący zmiany norm emisji CO2 dla samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych. Wniosek ma przyczynić się do realizacji celów klimatycznych UE na lata 2030 i 2050, przynieść korzyści obywatelom dzięki szerszemu zastosowaniu pojazdów zeroemisyjnych (lepsza jakość powietrza, oszczędność energii i niższe koszty posiadania pojazdu), a także pobudzić innowacje w zakresie technologii zeroemisyjnych.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/603277-zakaz-sprzedazy-aut-spalinowych-producenci-sa-gotowi