Marcin Wolski: "Jaruzelski od początku był tchórzem, zaprzańcem i zdrajcą, rzadko w historii są osoby tak jednoznaczne". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

On jest stary i niedołężny, czym tłumaczy się w sądzie, ale muszę przyznać, że większe współczucie budził we mnie przywieziony na łóżku na salę sądową Mubarak, czy trzęsący się Saddam Husein, kiedy zakładano mu pętle

- mówi o hucznie obchodzącym urodziny Wojciechu Jaruzelskim pisarz i publicysta Marcin Wolski.

 

wPolityce.pl: Do generała Jaruzelskiego na przyjęcie urodzinowe przybyli tacy panowie, jak Jerzy Urban, Tadeusz Iwiński czy Kazimierz Kutz. Każdy z nich podkreślał, że idzie uczcić bohatera. Jak pan to odbiera?

Marcin Wolski: Każdy ma takiego bohatera, jakiego sobie wybierze. Demokracja polega między innymi na tym, że każdy sobie wybiera bohaterów. Dla jednych to może być Alicja w krainie czarów, dla innych Markiz de Sade. Wybór bohatera świadczy o danej osobie. Gdybym, jak Kazimierz Kutz był autorem filmu "Śmierć jak kromka chleba", to by mi w życiu nie przyszło do głowy, żeby iść i bić czołem do generała Jaruzelskiego. Urban jest tam jak najbardziej na miejscu, natomiast Kutz zniszczył tym posunięciem już do końca swoją legendę reżysera filmowego.

 

Lewica bardzo zabiega o to, aby obraz generała wybielić. Czy nie ma pan wrażenia, że takie osoby, jak właśnie Kutz pomagają im w pisaniu historii na nowo?

Nie można napisać historii na nowo, kiedy ona już została napisana. Historię można, jak pokazuje historia "wykręcić" raz, góra dwa razy, ale nie można w nieskończoność działać wbrew dowodom. Jestem świeżo po lekturze książki Jerzego Eislera o grudniu 1970 roku, gdzie rola rola Jaruzelskiego jest ewidentna, wbrew plotkom, którym sam ulegałem. Ta jedna zbrodnia wystarczyłaby w jakimś innym kraju do jakiejś wieczystej infamii, nie mówiąc już o procesie zakończonym wyrokiem.

 

Widzieliśmy też reakcję drugiej strony, młodzi ludzie z transparentami i symbolicznymi szubienicami przygotowanymi dla Jaruzelskiego. Czy taka postawa jest dla pana zrozumiała?

Oczywiście, jak najbardziej. Jestem pełen podziwu, bo ci młodzi ludzie urodzili się już po stanie wojennym, a może nawet po Okrągłym stole. Oni rozumieją to, że rzadko w historii są osoby tak jednoznaczne, jak generał Jaruzelski. Ja mogę mieć cień sympatii do Mikołaja II, natomiast Jaruzelski od początku był tchórzem, zaprzańcem i zdrajcą. I to nawet nie w wielkim stylu, tylko cały czas miał na uwadze swoja karierę. To wyziera z każdego jego awansu, z każdego jego uniku. Przecież to nie jest tak, że jakieś fatum postawiło go w tym miejscu. Wielu ludzi, którzy próbują go rozgrzeszać i wpychają na piedestał koncentruje się wokół dylematu grudnia roku 1981. Załóżmy nawet w przypływie jubileuszowego dobrodziejstwa, że miał taki dylemat, ale na miłość Boską, to nie był syn króla, który przypadkowo odziedziczył królestwo, które znalazło się w obliczu dramatycznej sytuacji. To człowiek, który mozolnie, przez wiele lat, różnymi metodami, poprzez kontakty z informacją wojskową, czy czystki oficerów żydowskiego pochodzenia na to miejsce wlazł. Był to człowiek, który uczestnicząc w obradach Układu Warszawskiego postulował zrobienie z Polski nuklearnej dziury.

Ci młodzi ludzie i tak są niesłychanie spokojni i czasy mamy niesłychanie spokojne, bo nie ma kary, na jaką by ten facet nie zasłużył. On jest stary i niedołężny, czym tłumaczy się w sądzie, ale muszę przyznać, że większe współczucie budził we mnie przywieziony na łóżku na salę sądową Mubarak, czy trzęsący się Saddam Husein, kiedy zakładano mu pętle. A już o wiele większą sympatię budzili we mnie Ceausescu i jego żona.

 

Wypływa z tej historii pytanie na przyszłość, czy skoro Jaruzelski za nic nie odpowiada, to czy ktokolwiek za cokolwiek jeszcze odpowie?

To nie tak. Wszyscy jeszcze odpowiedzą. Prędzej, czy później. Nie mam co do tego żadnej wątpliwości. Oczywiście będzie to odpowiedzialność moralna, ale będzie to wieczna hańba w podręcznikach, taka, jak dzisiaj spada na Nowosilcowa, czy margrabię Wielopolskiego.

 

Rozmawiał Marcin Wikło

CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZE: STANISŁAWA JANECKIEGO i PIOTRA ZAREMBY

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Michnik na 90. urodziny Jaruzelskiego: "Wbrew kalumniom głupich i podłych pismaków powiadam jasno: to jest biografia polskiego patrioty"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych