Uwięziony lider Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Abdullah Ocalan wezwał bojowników do złożenia broni i rozwiązania tej organizacji - poinformowała turecka prokurdyjska Partia Równości i Demokracji Ludów (DEM).
DEM odczytała list od Ocalana, w którym wezwał, by „wszystkie grupy (wchodzące w skład PKK) złożyły broń”. „PKK musi się rozwiązać” na zwołanym w tym celu kongresie - zaapelował 75-letni Ocalan, którego w ostatnich miesiącach delegacja DEM kilka razy odwiedziła w więzieniu na wyspie Imrali w pobliżu Stambułu.
Efkan Ala, wiceprzewodniczący rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), ocenił, że jeśli PKK złoży broń, Turcja „zrzuci kajdany”. Dodał, że władze spodziewają się, iż PKK posłucha wezwania Ocalana.
Prorządowy serwis Daily Sabah napisał, że jeśli PKK zignoruje apel swojego lidera, „będą czekać ją konsekwencje”, czyli nowe operacje zbrojne na szeroką skalę.
Lider PKK został schwytany przez tureckie służby 25 lat temu i skazany na karę śmierci, zamienioną później na dożywocie. Ocalana skazano za głoszenie haseł separatystycznych i przewodzenie walce zbrojnej o samodzielne państwo kurdyjskie. W tureckich mediach pojawiły się spekulacje, że dzięki apelowi do PKK o złożenie broni Ocalan może zostać ułaskawiony.
Powrót do rozmów pokojowych?
W ostatnich miesiącach w Turcji obserwowano sygnały świadczące o możliwym powrocie władz do rozmów pokojowych z PKK. Takie negocjacje były prowadzone już wcześniej, jednak nie zakończyły się sukcesem.
Założona w latach 70. PKK przeprowadza w Turcji zamachy terrorystyczne, a jej bojówki ścierają się z siłami tureckimi w samej Turcji, ale też w Syrii i Iraku. Wskutek trwającej od 40 lat rebelii PKK przeciw państwu tureckiemu zginęło ok. 40 tys. ludzi. Formacja uznawana jest przez Turcję, UE i USA za organizację terrorystyczną.
Na początku marksistowsko-leninowska PKK walczyła zarówno z Turkami, jak i z innymi Kurdami, niosąc na sztandarach hasła walki klas. Zamachy przeprowadzano głównie na terenach zamieszkanych przez Kurdów, czyli blisko pogranicza z Syrią i Irakiem. Z czasem ich działalność została wypchnięta właśnie na terytorium syryjskie i irackie. Sama organizacja jest bardzo mocno podzielona, składa się na nią wiele różnych komórek. Przez lata zmieniały się postulaty PKK.
To organizacja będąca od 40 lat na wojnie. Nie sądzę, by miała obecnie określony ostateczny cel swojego istnienia
== przyznała w niedawnej rozmowie z PAP ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich Zuzanna Krzyżanowska.
Analityczka wymieniła dwie przyczyny, które mogą stać za prowadzeniem procesu pokojowego obecnie. Po pierwsze, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan potrzebuje głosów partii DEM, by przegłosować zmianę konstytucji, co pozwoliłoby mu ubiegać się o reelekcję. Kurdowie mieliby wyrazić zgodę na nową konstytucję w zamian za pewne koncesje. Drugą przyczyną może być bardzo niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie.
Turcja, która prowadzi w Syrii i Iraku operacje przeciwko siłom kurdyjskim, wiele razy powtarzała, że chce zlikwidowania zbrojnej działalności PKK. Władze deklarowały, że w „nowej” Syrii, po obaleniu prezydenta Baszara al-Asada, nie ma miejsca dla „organizacji terrorystycznych i powiązanych z nimi elementów”.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/722463-lider-partii-pracujacych-kurdystanu-wezwal-do-zlozenia-broni