Rewolucja fajerwerków - tak antyrządowe demonstracje, organizowane od 28 listopada w stolicy Gruzji, określają ich uczestnicy. W nocy protestujący atakowali petardami policję i stosowane przez nich armatki wodne. Zdewastowali też biuro rządzącej partii Gruzińskie Marzenie.
Kolejna brutalna noc w Tbilisi. Nielegalny rząd ucieka się do nielegalnych metod, aby uciszyć Gruzinów, którzy obstają przy swoim konstytucyjnym, europejskim wyborze
— napisała w serwisie X prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili.
Podziękowała za wsparcie Polsce i prezydentowi Andrzejowi Dudzie, z którym odbyła rozmowę telefoniczną.
W ruch poszedł gaz łzawiący
Wiceprzewodnicząca parlamentu Nino Cilosani antyrządowe wystąpienia skomentowała słowami:
Właśnie do tego przygotowywali się (protestujący) przez ostatnie dni – podpalenie parlamentu, zamieszki, zamach stanu… Udało się to na Ukrainie i od tego czasu Ukrainę pochłania ogień wojny.
Sami demonstranci oceniali, że podczas pacyfikacji policja działała w granicach prawa – nie kopano ani nie bito protestujących, co zdarzało się wcześniej. (Brutalne metody gruzińskiej policji skrytykowało Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE). Siły specjalne używały przede wszystkim armatek wodnych i gazu łzawiącego. W odpowiedzi protestujący odpalali fajerwerki i rzucali nimi w powietrze lub w policjantów z tarczami, rozpalali ogniska i wznosili barykady. Śpiewano hymn Gruzji.
Na grupach demonstrantów w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że na jednym z największych w kraju targowisk hurtowych sprzedawcy materiałów pirotechnicznych zarobili w ostatnie trzy dni tyle, co zazwyczaj w ciągu roku.
Atak na biuro partii rządzącej
W nocy na budynku Międzynarodowego Uniwersytetu Kaukaskiego z okien, w których zapalono światło, powstał napis „Theft!”, czyli „kradzież”.
Nad ranem demonstranci zaatakowali biuro rządzącej partii Gruzińskie Marzenie. Na ścianach przed wejściem zostawili napisy „Rosjanie” i „niewolnicy”. Umieszczono flagi Gruzji i Unii Europejskiej. Niewielka grupa protestujących zatrzymała się w pobliżu gmachu Tbiliskiego Uniwersytetu Państwowego. Jest spokojnie. Niektórzy ze zmęczenia zasnęli na asfalcie.
Według serwisu Echo Kawkaza (filii Radia Swoboda) podczas nocnych starć rannych zostało dwóch dziennikarzy: fotoreporter agencji Reutera Irakli Gedenidze oraz operator gruzińskiej telewizji Pirveli Giorgi Szeciruki.
Do tej pory ministerstwo spraw wewnętrznych ani ministerstwo zdrowia nie podały ostatecznej liczby osób zatrzymanych i rannych.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/714546-kolejna-brutalna-noc-w-gruzji-w-ruch-poszedl-gaz-lzawiacy