Prawie dwa lata po atakach na gazociągi Nord Stream niemiecka prokuratura generalna uzyskała pierwszy w tej sprawie nakaz aresztowania - informują w środę „Die Zeit”, ARD i „Sueddeutsche Zeitung”. Według ich ustaleń nakaz dotyczy obywatela Ukrainy, którego ostatnie znane miejsce pobytu to Polska.
Według informacji tygodnika „Die Zeit”, stacji telewizyjnej ARD i dziennika „SZ” prokurator generalny Jens Rommel uzyskał pierwszy nakaz aresztowania. Podejrzany to Ukrainiec Wołodymyr Z., nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa.
Jak podają te media, śledczy uważają za podejrzanych także dwoje innych obywateli Ukrainy, w tym kobietę. Mieli być zaangażowani w ataki, prawdopodobnie jako nurkowie, którzy umieścili ładunki wybuchowe na rurociągach.
Wydaje się, że śledczy z Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) i policji osiągnęli przełom w jednej z najbardziej spektakularnych spraw ostatnich dekad
— ocenił portal Tagesschau.
Dwa niemieckie dzienniki - Süddeutsche Zeitung i Die Zeit - oraz radiowo-telewizyjny nadawca ARD informują, że w ataku na gazociąg brali udział Ukraińcy Wołodymyr Z., Jewhen U. i jego żona Switłana. Sabotażu dopuścili się, płynąc jachtem. W doniesieniach zwrócono uwagę, że Wołodymyr Z. wcześniej mieszkał w Polsce, “której władze uznały gazociąg za zagrożenie geopolityczne”
— cytuje niemieckie media Biełsat.
Niemcy kontynuują śledztwo
Podczas gdy Szwecja i Dania zamknęły swoje dochodzenia w tej sprawie już na początku br., Rommel kontynuował postępowanie w sprawie podejrzenia „umyślnego spowodowania eksplozji ładunku wybuchowego” i aktu sabotażu. Rzeczniczka prokuratora generalnego pozostawiła pytania dotyczące nakazu aresztowania bez odpowiedzi.
Jak zauważają media, w ostatnich miesiącach śledczy najwyraźniej zdołali zebrać wystarczające dowody, aby uzyskać nakaz aresztowania Ukraińca Z. od niemieckiego Trybunału Sprawiedliwości na początku czerwca.
Tagesschau podaje, że w czerwcu niemieccy prokuratorzy zwrócili się do polskich władz z europejskim nakazem aresztowania w nadziei na ujęcie podejrzanego. Według portalu strona polska nie odpowiedziała dotąd na niemiecki wniosek o pomoc prawną. Nie wiadomo też, dlaczego Z. nie został aresztowany w Polsce.
Zgodnie z ustaleniami ARD, „SZ” i „Die Zeit” niemieccy śledczy założyli, że Wołodymyr Z. ostatnio mieszkał w mieście położonym na zachód od Warszawy, miał się ukrywać. Nie jest jasne, czy wrócił do Ukrainy.
Stanowisko polskiej prokuratury
Polska prokuratura po otrzymaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania musiała potwierdzić miejsce jego pobytu; Wołodymyr Z. opuścił terytorium Polski
— poinformowała rzecznik Prokuratury Generalnej prok. Anna Adamiak.
Portal Onet podał, że mężczyzna mieszkał w Pruszkowie (województwo mazowieckie) oraz, że polskie służby nie zastały go w mieszkaniu.
Wpłynął Europejski Nakaz Aresztowania z prokuratury niemieckiej, który miał stanowić podstawę do wdrożenia w Polsce procedury przekazana tego wskazanego w tym nakazie obywatela ukraińskiego do Niemiec
— wyjaśniła PAP rzecznik prasowa Prokuratora Generalnego Anna Adamiak.
Adamiak podkreśliła, że polska prokuratura po otrzymaniu ENA musiała potwierdzić miejsce pobytu mężczyzny i zleciła czynności w tej sprawie. Wołodymyr Z. opuścił terytorium Polski, przekraczając granicę polsko-ukraińską.
Tę informację prokuratura dostała od polskiej straży granicznej, a funkcjonariusze Straży Granicznej odprawiając Wołodymyra Z. na przejściu granicznym nie mieli żadnej informacji, że jest on poszukiwany ENA, co oznacza, że ENA nie był wprowadzony do bazy poszukiwawczej
— przekazała Adamiak.
Atak na Nord Stream
26 września 2022 r. trzy z czterech nitek dwóch gazociągów Nord Stream 1 i 2 zostały zniszczone na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1. Wiele krajów wschodnioeuropejskich i zachodnich wielokrotnie stanowczo krytykowało projekt i ostrzegało przed geopolitycznymi konsekwencjami ominięcia Europy Wschodniej w tranzycie surowca.
W trakcie rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie Moskwa zawiesiła dostawy jeszcze przed zniszczeniem Nord Stream 1. Z kolei gazociąg Nord Stream 2 ostatecznie nie został uruchomiony z powodu rosyjskiej inwazji i wynikłych sporów politycznych.
Reakcja niemieckiego rządu
Rząd RFN nie uważa, że nakaz aresztowania ukraińskiego podejrzanego w związku z atakami na gazociągi Nord Stream nadwyręża stosunki z Ukrainą. Wsparcie Niemiec dla Ukrainy się nie zmieni, zapewnił w Berlinie zastępca rzecznika rządu Wolfgang Buechner.
W tej sprawie chodzi o prawne rozpatrzenie zdarzenia o charakterze karnym, za co odpowiada prokurator generalny.
Postępowanie jest całkowicie niezależne od faktu, że, jak wielokrotnie powtarzał kanclerz (Olaf Scholz), będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne w jej walce obronnej przeciwko naruszającej prawo międzynarodowe wojnie agresywnej prowadzonej przez Rosję
— stwierdził Buechner, cytowany przez portal tagesschau.
CZYTAJ WIĘCEJ:
PAP/Biełsat/jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/702424-jest-pierwszy-nakaz-aresztowania-po-atakach-na-nord-stream