Co najmniej 103 osoby zginęły, a 141 odniosło rany w eksplozjach, do których doszło 3 stycznia w pobliżu grobu irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, przekazały lokalne służby ratunkowe. Wybuchy były efektem ataku terrorystycznego - poinformowała agencja Reutera, powołując się na władze lokalne.
Kiedy doszło do wybuchów, na cmentarzu znajdowały się tłumy uczestniczące w obchodach trzeciej rocznicy śmierci Sulejmaniego. Państwowa telewizja, która początkowo sugerowała, że przyczyną eksplozji był wybuch butli z gazem, stwierdziła następnie, że doszło do ataku terrorystycznego, zaś irańska agencja Tasnim, powołując się na lokalne źródła, podała, że zostały zdetonowane umieszczone w dwóch torbach materiały wybuchowe. Dziesiątki osób zostały ranne w panice spowodowanej wybuchami.
Nasze zespoły szybkiego reagowania ewakuują rannych, ale tłumy blokują drogi
— powiedział telewizji państwowej Reza Falah, szef Czerwonego Półksiężyca prowincji Kerman.
Już w 2020 r., podczas ceremonii pogrzebowej Sulejmaniego, na cmentarzu doszło do wybuchu paniki, w rezultacie której zginęło 56 osób.
Na razie nikt nie przyjął odpowiedzialności za atak.
Propagator islamskiej rewolucji
Generał Sulejmani był dowódcą Al Kuds, elitarnej jednostki irańskiej Gwardii Rewolucyjnej stworzonej do walki i prowadzenia działań wywiadowczych oraz dywersji poza granicami Iranu oraz propagowania islamskiej rewolucji.
Po jego śmierci amerykańska CBS News określiła jego rangę jako porównywalną do stanowiska sekretarza stanu, szefa CIA i dowódcy Pentagonu w USA w jednym. Uważano, że może objąć najwyższe stanowiska w kraju. Po obaleniu Saddama Husajna Sulejmani organizował sabotaż i ataki na żołnierzy amerykańskich w Iraku. W czasie wojny w Syrii dowodził szyickimi milicjami walczącymi w obronie prezydenta Baszara al-Assada.
W analizie Modern War Institute w amerykańskim West Point oceniano go jako drugą najpotężniejszą osobę w Iranie po najwyższym duchowo-politycznym przywódcy Iranu ajatollahu Ali Chameneim. Wspomniano, że badania opinii publicznej wskazują, iż cieszył się poparciem ośmiu na dziesięciu Irańczyków.
Zginął 3 stycznia 2020 roku na lotnisku w Bagdadzie wskutek amerykańskiego ataku dronów. Władze USA twierdziły, że stał za dokonanymi i planował kolejne zamachy na amerykańskie obiekty na Bliskim Wschodzie. Ich celem miałyby być m.in. amerykańskie ambasady i bazy wojskowe, a same zamachy miały nastąpić „wkrótce”.
pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/676914-atak-terrorystyczny-w-iranie-az-103-osoby-zginely