O północy rozpoczął się w Niemczech 24-godzinny strajk ostrzegawczy sektora transportu publicznego. Protest może sparaliżować komunikację kolejową, drogowa i lotniczą w całym kraju. Do strajku mają dołączyć także firmy obsługujące autostrady. Protestujący domagają się podwyżki płac.
Poniedziałkowy strajk, który ogłosiły centrale związkowe Verdi i EVG, ma zwiększyć presję na rządy krajów związkowych Niemiec oraz rząd federalny przed trzecią rundą negocjacji płacowych.
Związek Verdi prowadzi negocjacje w imieniu około 2,5 mln pracowników sektora publicznego, w tym zatrudnionych w transporcie publicznym i na lotniskach. Verdi chce podwyżki płac o 10,5 proc., ale nie mniej niż 500 euro miesięcznie.
Związek kolejowy i transportowy EVG reprezentuje około 230 tys. pracowników, m.in. Deutsche Bahn i firm autobusowych. Domaga się 12-procentowej podwyżki lub co najmniej 650 euro miesięcznie.
Pracodawcy zaproponowali do tej pory podwyżkę w wysokości 5 proc.
Skala strajków
Droga do pracy będzie dziś utrudniona dla wielu dojeżdżających. Od północy przez 24 godziny pociągi regionalne i podmiejskie są unieruchomione, podobnie jak wiele autobusów, tramwajów i składów metra. Nieczynne będą także dalekobieżne połączenia kolejowe i większość niemieckich lotnisk
– informuje dw.com.
Strajków ostrzegawczych na taką skalę jak w dzisiejszy poniedziałek jeszcze nigdy w Niemczech nie było
– czytamy.
Co ciekawe, strajk dotknie również transportu wodnego w RFN.
W porcie w Hamburgu załogi tzw. pilotówek przełożyły rozpoczęcie strajku ostrzegawczego o dwanaście godzin, na godzinę 6:00 w dzisiejszy poniedziałek. Są one odpowiedzialne za zabieranie pilotów na statki i ze statków. Duże statki nie mogą poruszać się po Łabie bez pilotów
– czytamy na dw.com.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/640081-paraliz-w-niemczech-strajkow-na-taka-skale-nigdy-nie-bylo