Według danych policji federalnej, w 2022 roku do Niemiec nielegalnie wjechało ponad 85 tys. osób, z czego większość z Syrii, Afganistanu i Turcji. Rośnie przemyt ludzi, a państwo nie jest w stanie zapanować nad nielegalnymi przejściami przez granice z Czechami, Austrią i Szwajcaria – opisuje portal dziennika „Bild”.
„Kraj jest przytłoczony migracją”
Szefowa MSW Nancy Faeser (SPD) powtarza, że Niemcy nie mają do czynienia z poważnym kryzysem migracyjnym. Nie zgadzają się z tym lokalni politycy, którzy na co dzień zmagają się w swoich powiatach z problemami, jakie przynosi ze sobą niekontrolowana imigracja.
Kraj jest przytłoczony migracją, a rząd federalny nas zawodzi!
— alarmuje na łamach „Bild” czterech starostów powiatów z różnych regionów Niemiec.
Pani minister spraw wewnętrznych Faeser może przyjechać do nas na staż, wtedy przekona się, co się tu naprawdę dzieje
— stwierdził starosta Stefan Frey (CSU) z dystryktu Starnberg w Bawarii. Jak dodał, w jego okręgu jest obecnie „więcej uchodźców, niż w 2015 roku”, każdego dnia przybywają nowe osoby, a miejsc noclegowych brakuje.
„Wyrozumiałość mieszkańców maleje”
W przeciwieństwie do innych starostów, Frey nie chce lokować ludzi w salach gimnastycznych szkół, aby „nie zakłócać spokoju społecznego”.
Wyrozumiałość mieszkańców maleje
— wyjaśnił, dodając że „jest duża różnica między uchodźcami wojennymi z Ukrainy, a ludźmi z innych krajów”.
Mieszkańcy powiatu przyjęli prywatnie 1500 Ukraińców, ale ich drzwi są zamknięte dla uchodźców z Afganistanu, Syrii czy Afryki
— tłumaczył Frey, który czuje się pozbawiony pomocy przez rząd w Berlinie.
„Niekontrolowana imigracja niczemu nie służy”
Jak dodał starosta Olaf Gericke z Warendorf w Nadrenii Północnej-Westfalii, podlegające mu 13 miast i gmin „osiąga limit”.
Sytuacja jest bardzo problematyczna
— stwierdził Gericke, także podkreślając brak konkretnego wsparcia Berlina w obliczu coraz trudniejszej sytuacji.
Rząd federalny jest zbyt skupiony na misji, brakuje z jego strony praktycznej pomocy
— dodał.
Niekontrolowana imigracja niczemu nie służy, i na pewno nie rozwiązuje problemu braku wykwalifikowanych pracowników
— podkreślił Gericke.
Michael Geisler (CDU), starosta powiatu Szwajcaria Saksońska-Rudawy Wschodnie w Saksonii także twierdzi, że „zbliżamy się do granic możliwości”.
Geisler podkreślił, że rząd federalny powinien działać w kwestii imigrantów, którym odmówiono prawa pobytu – powinni oni „wreszcie zostać deportowani”.
Takich osób mamy w powiecie co najmniej 530
— zaznaczył, dodając, że problem ten pozostaje nierozwiązany od 2015 roku.
„Integracja to jednak coś więcej, niż dach nad głową”
Starosta Rolf Lindemann (SPD) z powiatu Oder-Spree w Brandenburgii uważa, że jego region działa „na granicy standardów”. Podkreśla, że najbardziej pomocy potrzebują obecnie uchodźcy z Ukrainy, dlatego stara się zorganizować jak najwięcej mieszkań dla Ukraińców – są to głównie kobiety z dziećmi.
Integracja to jednak coś więcej, niż dach nad głową
— dodał Lindemann, informując, że są problemy ze szkołami dla dzieci, przeciążoną służbą zdrowia czy urzędami pracy. Podkreślił dużą pomoc ze strony mieszkańców, którzy przyjęli prawie 2 tys. Ukraińców.
Lindemann liczy na konkretne działania ze strony polityków w Berlinie i oczekuje, że „ci, którzy nie mają powodów do pozostania, zostaną szybko odesłani do swoich krajów”, a to wymaga zmian i skrócenia procedur biurokratycznych.
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/628899-lokalni-politycy-niemcy-przytloczone-nielegalna-migracja