Izraelski minister finansów Avigdor Lieberman powiedział, że pracuje nad zniesieniem certyfikatów cowidowych, które, jak powiedział, „nie mają uzasadnienia epidemiologicznego ani medycznego”.

W Izraelu działa system „zielonego paszportu”. Otrzymują go zaszczepieni, ci, którzy przechorowali COVID lub właśnie otrzymali wyniki testu. Bez tego dokumentu nie można wejść do restauracji, na koncerty, a w niektórych przypadkach nawet do pracy.

Izrael przeżywa obecnie wzrost zakażeń mutacją Omicron (wczoraj ustanowiono rekord 65 259 przypadków, a wśród zarażonych jest duża liczba zaszczepionych). Minister twierdzi, że w tych okolicznościach zielone paszporty nie mają sensu.

W systemie zielonego paszportu nie ma logiki medycznej i epidemiologicznej, z czym zgadza się wielu ekspertów. To, co bezpośrednio szkodzi gospodarce, codziennemu funkcjonowaniu, a ponadto ma znaczny wpływ na panikę w społeczeństwie. Współpracuję ze wszystkimi stronami, aby wyeliminować zielony paszport i zachować normalną rutynę dla nas wszystkich

—napisał Lieberman na Twitterze.

The Jerusalem Post, który cytuje Liebermana, w tym samym tekście cytuje również oświadczenie ministra zdrowia Nachmana Asha, który powiedział, że szczepionka i przechorowanie COVID-19, chroni wiele osób, dlatego należy zachować „zielone paszporty”. Jednak, oczywiste jest, że Omicron jest również przenoszony przez osoby, które zostały zaszczepione lub chorowały na inne mutacje COVID - 19, dlatego jasne jest, że system będzie musiał zostać ponownie zbadany. Z tą sugestią zgodziło się również Ministerstwo Zdrowia.

W tym samym czasie brytyjski portal Unherd opublikował wywiad z Cyrille Cohenem, jednym z głównych doradców izraelskiego rządu w walce z pandemią.

Jego zdaniem Omicron dodatkowo zmniejszył różnicę między zaszczepionymi a nieszczepionymi w kwestii przenoszenia wirusa. Z tych powodów system „zielonego paszportu” prawdopodobnie zostanie szybko zniesiony.